Z ŻEBRACZĄ MISECZKĄ

Krupówki. Okres przedświąteczny, godziny wczesnopopołudniowe. Jedna z wielu restauracji mieszczących się wzdłuż największego deptaku w stolicy Podhala. Na ulicy, jak zawsze, dużo ludzi. Większość z nich to turyści, tak polscy jak i zagraniczni, którzy ściągnęli tu, aby miło i beztrosko spędzić czas kończący rok.

Restauracja jest prawie pełna. I znów, większość gości to turyści. Panuje lekki harmider. Ludzie wchodzą i wychodzą. Jedni zamawiają coś na wynos, inni zajmują stoliki i zamawiają na miejscu. Zwyczajna restauracyjna krzątanina.

W pewnej chwili, przez ten zwykły zgiełk, zaczyna przebijać się znacznie głośniejszy głos, który zwraca uwagę większości klientów, siedzących przy stolikach bliżej drzwi wejściowych. Zaczynają odwracać się głowy ku źródłu zamieszania. Wystrojona w góralskopodobny strój dla Ceprów kelnerka, mówiąca kulawą polszczyzną z mocnym akcentem zza wschodniej granicy, szarpie leciwą i bardzo drobną kobietę, nie pozwalając jej wyjść z restauracji. Kelnerka krzyczy na nią agresywnie a stara kobieta kuli się cała w swoim lichym palcie, pamiętającym, co najmniej, wczesne lata osiemdziesiąte i mówi coś bardzo cicho do przebranej za góralkę kelnerki. Ta jednak krzyczy na nią dalej i zaczyna ciągnąć na siłę w stronę wolnego krzesła, stojącego niedaleko drzwi. Kilkorgu klientom bardzo nie podoba się ta sytuacja. Jakiś młody mężczyzna, siedzący w pobliżu przy stole z kobietą i dwójką kilkuletnich dzieci, podnosi się i żąda, aby kelnerka natychmiast przestała szarpać starą kobietę i uspokoiła się. Kelnerka mówi mu, żeby zajął się swoim zamówieniem i że ta kobieta to złodziejka, i trzeba wezwać policję. Po chwili przychodzi jakiś młody chłopak z zaplecza. Kelnerka każe mu dzwonić po policję. On wraca na zaplecze restauracji. Stara kobieta znów coś cicho mówi ale praktycznie nie słychać jej głosu. Kelnerka stoi przy niej w rozkroku jak żandarm i co chwile ją poszturchuje. Mężczyzna, który wcześniej zareagował na tę sytuacje nie daje za wygraną i podchodzi do kelnerki, żądając kategorycznie, aby ta przestała szarpać i szturchać starą kobietę. Podchodzi kilka kolejnych osób i podobnie jak ten mężczyzna napominają kelnerkę. Ktoś z sali zaczyna wołać kierownika, robi się zamieszanie. Ludzie denerwują się. Jedni wychodzą z restauracji, inni domagają się wyjaśnień, jeszcze inni wyciągają tylko telefony i zaczynają nagrywać zajście, biernie przyglądając się.

Po chwili na salę z zaplecza wychodzi elegancka kobieta około pięćdziesiątki. Pięknie uczesana, z dobrym makijażem i w bardzo drogiej, ciężkiej, złotej biżuterii. Jak się okazuje to właścicielka tej restauracji. Jest nerwowa atmosfera.

Właścicielka restauracji próbuje zapanować nad całym zamieszaniem, jednocześnie usiłując dowiedzieć się co zaszło. Okazuje się, że przyczyną owej nieprzyjemnej sytuacji był fakt, że starsza pani chciała wyjść z lokalu nie zapłaciwszy za zjedzony posiłek a suma o jaką chodziło to … 57 PLN.

Starsza pani płacząc mówiła, że była głodna, że nie jadła ciepłego posiłku od ponad miesiąca; że po zapłaceniu rachunków i wykupieniu recept zostaje jej na „wyżywienie”… 72 PLN na miesiąc! Jest sama. Nikt jej nie pomaga. Nikt się o nią nie troszczy...

Ten młody mężczyzna, który jako pierwszy zainteresował się zajściem, natychmiast zobowiązał się zapłacić rachunek starszej pani, byle tylko właścicielka restauracji nie wzywała policji. Kobieta powiedziała, że nie ma takiej potrzeby, że rachunek zostanie anulowany i że nie ma zamiaru wzywać w tej sytuacji policji. Przeprosiła starą kobietę za całe zajście i poprosiła ją, aby poszła z nią na zaplecze. Kelnerka, która zainicjowała tę awanturę, gdzieś niepostrzeżenie zniknęła.

Właścicielka lokalu wraz ze starszą panią poszły na zaplecze restauracji. Klienci zaczęli wracać na swoje miejsca, przez chwilę jeszcze rozmawiając o zajściu ale wyraźnie temperatura obniżyła się a ludzie zaczęli wracać do konsumpcji i wcześniejszych rozmów. Od, incydent...

Zapewne podobnych sytuacji zdarza się w całym kraju więcej każdego dnia. Wszędzie tam, gdzie są duże skupiska ludzi, gdzie biedę łatwiej można przykryć codzienną bieganiną i własnymi sprawami, ludzie tacy i podobni do tej starej kobiety, wegetują gdzieś na uboczu, niewidzialni dla przepływającego obok nich tłumu. Bo żyjąc w wielkich miastach, pochłonięci własnymi sprawami i troskami, rzadko zauważamy tak naprawdę innych ludzi i ich problemy. Łatwiej zadeptujemy czyiś los, sadząc, że każdy ma przecież to, na co sobie zasłużył. Łatwo wygłaszamy kategoryczne osądy i przypinamy innym łaty, bez prawdziwego zrozumienia i bez prawdziwej empatii. A przecież wystarczy tak niewiele, aby czyjś świat runął. I tak samo niewiele potrzeba, aby podnieść kogoś z gruzowiska. Wystarczy tylko go dostrzec.

Według najnowszych danych jakie opublikował GUS, po ostatnim spisie powszechnym, blisko 2 miliony Polaków żyje obecnie poniżej progu ubóstwa a kolejne niespełna 4 miliony Polaków właśnie dramatycznie się zbliżyło do owego progu. To prawie 10% całości populacji Polski! Większość z tej grupy to emeryci i ...dzieci, a więc ludzie, którzy szczególnie zasługują na opiekę i ochronę. A tymczasem pozostawieni są samym sobie. Zarówno przez tak zwane państwo jak też ( częstokroć ) przez własnych krewnych.

Czy tak musi być?- Nie.

Czy możemy coś z tym zrobić? - Oczywiście, tak. Jednak, aby to się stało, musimy zacząć od samych siebie. Musimy zacząć od zmiany perspektywy patrzenia na świat wokoło i od uczenia się empatii a nie jedynie pustego opowiadania o niej, co notabene, ostatnio stało się wręcz modą.

Większość istniejącej biedy to efekt grzechu zaniechania realnego angażowania się w społeczności w których się żyje. Delikatnie mówiąc, naiwnością jest przerzucanie obowiązku i odpowiedzialności za to, co możemy przecież dokonać sami, na innych ludzi lub organizacje, które w teorii powinny realizować, na przykład, zadania pomocowe, ale w praktyce, w najlepszym przypadku, zajmują się one same sobą a w najgorszym przypadku, skupiają się na rozkradaniu wszystkiego, co da się jeszcze ukraść. Zamiast pomagać, chronić i zapewniać wszystko, co niezbędne jest dla godnego życia tym, którzy z różnych przyczyn, sami nie są w stanie o to zadbać.

Dziesiątki i setki miliardów złotych jest pompowane dziś na wschód, pod złotoustymi hasłami pomocy „potrzebującym bliźnim” ale te same pieniądze zostały w taki czy inny sposób, uprzednio, odebrane żyjącym tutaj ludziom, którym, nierzadko, przez całe wcześniejsze zawodowe życie, potrącano regularnie daninę na rzecz gwarancji dobrostanu, gdy przejdą już na emeryturę... Tymczasem ogołocono ośrodki opieki społecznej, organizacje wspomagające w najróżniejszy sposób ludzi potrzebujących pomocy; a nawet wydrenowano takiego molocha na glinianych nogach jakim jest ZUS, bo nagle priorytetem stała się ochrona sąsiadów, kosztem obrócenia w ruinę własnego domu i jego mieszkańców. I co? I nic! Większość kompletnie nie reaguje a nawet są tacy, którzy głośno klaszczą i cieszą się z takiego stanu rzeczy!

A przecież powiadają, że ten, kto nie troszczy się o własny dom ale zajmuje się cudzym, jest wart losu, jaki go prędzej czy później dogoni.

To nieprawda, że bieda jest czymś normalnym. I to nieprawda, że ktoś musi mieć minimum, żeby ktoś inny miał maksimum, bo wszystkiego dla wszystkich nie wystarczy. To kłamstwo. To nic innego jak propaganda. I wiedzą to doskonale ci, którzy zrozumieli czym jest konstrukt, który nazwano powszechnie matriksem. Jednak jeżeli będziemy dalej czekać biernie na jakiegoś bohatera z zewnątrz, który przybędzie nam z odsieczą i wykona za nas całą brudna robotę odrodzenia i przemienienia naszego świata, to niezwykle poważnie ryzykujemy, że przegramy, i że utracimy cały nasz czas jaki otrzymaliśmy, by zrozumieć i odmienić zarówno nasze serca jak i umysły.

A zatem kimkolwiek jesteś i w jakiejkolwiek społeczności żyjesz, nieważne dużej czy małej, w mieście czy na wsi, przestań być bierny. Reaguj. Działaj. Na tyle na ile potrafisz, ale działaj. Nie płyń bezwolnie i bezmyślnie wraz z nurtem. Nie bądź ślepy i głuchy ani nie oglądaj się na innych. Nie czekaj aż ktoś cię w czymś wyręczy. Nie postępuj niczym niewolnik, bo tak zwany system właśnie twojego niewolnictwa, bezwolności i bezmyślności oczekuje. Oczekuje jej tak samo silnie jak twojej beznadziei i rezygnacji.

Kiedy godzisz się na zło, podłość, niesprawiedliwość, okrucieństwo.., kładziesz pod ten topór także własną głowę.

Jeśli chcesz odmienić obecny świat to nie sięgaj gdzieś daleko, rozdeptując przy tym własny dom. Ale zacznij od samego siebie, potem połącz siły ze swymi najbliższymi, potem ze społecznością w której funkcjonujesz..; od fundamentu, którym jest każdy pojedynczy człowiek, aż po zwieńczenie, którym jest cały świat. Krok za krokiem, bo tylko tak można tego dokonać prawdziwie i trwale.

Jeśli pozwalasz się komuś bogacić za cenę osobistej ruiny i upokorzenia to sam sobie budujesz piekło, które prędzej czy później spadnie na twoją głowę. Jednak jeśli dzielisz się tym co posiadasz z tym, kto tego prawdziwie potrzebuje ( bez znaczenia czy jest to dobro materialne czy duchowe ), budujesz przestrzeń bogactwa, obfitości i dobrostanu tak dla siebie jak i tego z kim się dzielisz. Nie pozwalaj, więc sobie wmawiać, że nie możesz zupełnie nic zrobić z tym, co wokół ciebie zachodzi. Nie pozwalaj sobie wmawiać, że inni wiedzą lepiej, co ci się należy i co jest ci wolno, bo tylko ty jesteś jedyną osobą, która najlepiej i najpełniej wie, co jest ci niezbędne, aby w pełni rozkwitnąć jako istota ludzka. 

Nie pozwalaj sobie wmawiać, że wszystkie te zagrożenia jakimi terroryzują cię od wielu lat „panowie” tego świata, są nieuniknione i pewne, ponieważ z wyjątkiem wschodów i zachodów słońca oraz śmierci, nic na tym świecie nie jest pewne ani ostatecznie postanowione! Nie istnieje nic bardziej plastycznego i zmiennego jak życie i ludzki los. A kiedy to prawdziwie zrozumiesz, będziesz też wiedział jak tego używać, by stać się kreatorem własnego życia i obrazu własnego świata.

To fundament zmian. Zacznij więc budować...


 

Rita Blackwood

 


 

 

Komentarze

  1. Ciotka Mania Gra Na Mandolinie1/13/2023

    Nareszcie! Jak dobrze, że wreszcie jesteś! Nie mogłam się doczekać nowego artykułu! Tym razem naprawdę nas przetrzymałaś! Ściskam serdecznie!
    Artykuł jak zawsze świetny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nina631/13/2023

    Bardzo dobry tekst. Poruszył mnie. To o czym Pani tu napisała, u nas dosłownie się wylewa prawie z każdego kąta. Mieszkam w małej miejscowości na Lubelszczyźnie. Coraz więcej ludzi, nie tylko starych klepie biedę, niedojada, siedzi w zimnych domach bo nie ma na ich ogrzanie a jednocześnie na potęgę u nas przybywa właśnie tych zza wschodniej granicy i wszędzie pchają się pierwsi. To jest po prostu straszne i niepojęte. Dziękuję za ten wpis.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze że ten temat poruszyłaś. Ludzie myślą, że jak Podhale to każdy tu na dudkach śpi i o niczym innym nie myśli tylko o tym by ich więcej mieć. Ale tu także jest bieda. Tylko dobrze jest pochowana pod świecącym blichtrem dla turystów. I pewno bedzie tego jeszcze więcej, bo przybysze rozpychają się kolanami i łokciami. Cięgle chcę wierzyć że do najgorszego nie dojdzie ale jak patrzę na ludzi na co dzień to zaczynam powątpiewać. Mnie się też nie podobają podrabiane góralki po knajpach i hotelach, ale co poradzić. Im mniej płacom niż naszym a i te hotele i knajpy tez coraz częściej nie do miejscowych należą. Takie to czasy... Pozdrawiam Cię z Zakopanego

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy1/13/2023

    ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy1/13/2023

    Dzięki, że znów jesteś - tęskniłem

    OdpowiedzUsuń
  6. Jarema721/14/2023

    To prawda, to my sami jesteśmy odpowiedzialni za stan naszego kraju i postępującą biedą i głupotę. To my pozwoliliśmy zawładnąć naszym narodem ludziom nie będącymi z nim nijak związanymi i to my siedzimy cicho, gdy przychodzą nas okradać. Mam nadzieję, że ludzie to wreszcie pojmą, bo inaczej znów nas nie będzie.
    Dziękuję za ciekawe tematy i piękny język polski. Pozdrawiam spod Sanoka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiceprezes1/16/2023

    Prowadzę średniej wielkości market w Świętokrzyskiem i mogę potwierdzić, że bieda wśród ludzi drastycznie nasiliła się w ostatnich dwóch latach. Także pośród ludzi w średnim wieku, którzy jeszcze są czynni zawodowo. Ale najbardziej ucierpieli emeryci i rodziny, które zawsze miały mniejszy dochód. Wiele towarów musieliśmy ograniczyć do minimum a z niektórych w ogóle zrezygnować, bo ludzie nie kupują, nie mają pieniędzy. Ludzie ograniczają się do minimum a i nawet nad tym wielu się zastanawia. W tym sezonie świąteczno-noworocznym, mieliśmy najniższy obrót od czasu jak istnieje market, czyli od 15 lat. Jest źle i widzę że ta tendencja wciąż się pogłębia. Za to przybysze mają się coraz lepiej... :(

    OdpowiedzUsuń
  8. elżbieta gajda-panek1/16/2023

    Mieszkam na Podhalu w jednej z turystycznych miejscowość. U nas w większości ludzie żyją całkiem nie źle ale osoby starsze, zwłaszcza tam gdzie nie ma pomocy i opieki najbliższej rodziny faktycznie bywa różnie. U nas jest rodzina wielopokoleniowa i wszyscy mieszkamy razem, to znaczy w granicach jednego obejścia. Troszczymy się wzajemnie o siebie i się pilnujemy. Ale mamy też takich sąsiadów, gdzie oboje są już po siedemdziesiątce a ich dzieci mieszkają daleko za oceanem i nie wiele się interesują rodzicami i tam już różowo nie jest. Ale to bardzo uparci i honorowi ludzie i nie chcą pokazywać że mają problemy ani przyjmować pomocy. Zgadzam się z tym, że środowisko w którym człowiek żyje powinno być bardziej zżyte i że ludzie powinni przede wszystkim wzajemnie się o siebie troszczyć. Ale często jest to trudne, bo nie każdy chce się czymkolwiek dzielić z innymi a co gorsza, najczęściej inni nie wiele ich obchodzą. To bardzo trudny i bolesny temat tym bardziej dziękuję za jego poruszenie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Skorek1/16/2023

    O jak się cieszę, że powróciła Pani ze swoim blogiem! Bardzo mi brakowało Pani tekstów. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy1/16/2023

    To taki smutne

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy1/16/2023

    😍 ❤️

    OdpowiedzUsuń
  12. Ariadna1/23/2023

    Bieda galopuje a oni zabierają ludziom coraz więcej. Boję się myśleć co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jarek Stelmaszewski1/25/2023

    Jedni się na potęgę bogacą a inni pikują w stronę dna. Myślę że to normalne. Nie wierzę że wszyscy mogą mieć wszystko. To mi jakąś komuną zalatuje. Uważam że można mieć tylko tyle ile sami sobie wywalczymy. Jak ktoś nie umie tego robić to dlaczego miałbym mu pomagać. Może to okrutne ale tak właśnie funkcjonuje świat. Nie wierzę w te duchowe bajania. Choć muszę przyznać, że pisze pani super. Jak w książce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cezary Szewczyk1/26/2023

      Skoro nie wierzysz w te "duchowe bajania" to nie rozumiem poco w takim razie zaglądasz na tego bloga? Skoro masz takie poglądy to istnieje wiele innych miejsc które na pewno w pełni zaspokoją twoje potrzeby. Poco włazić gdzieś, gdzie nie ma się nawet pojęcia ani woli poznania tego o czym mowa?

      Usuń
  14. CzarnaManka1/25/2023

    Nie lubię górali. Kocham góry nasze polskie ale nie lubię górali. Odbieram ich jako ludzi strasznie pazernych, powierzchownych i narwanych. Przykro mi, jeśli ktoś poczuje się urażony ale takie są moje wrażenia. Często bywam na Podhalu, bo od lat się wspinam. To co tam obserwuję, całkowicie mi się nie podoba. Podhale zupełnie zmieniło się w jakąś chorą maszynkę do wyciskania pieniędzy. Ludzie wyzbywają się ziemi, stawiają jeden koło drugiego, pensjonaty, domki na wynajem, mieszkania na wynajem a wszystko to coraz szkaradniejsze i coraz bardziej bezmyślne. Co roku przyjeżdżam w góry i co roku jest drzew, lasów i miejsc gdzie można faktycznie odpocząć za to coraz więcej kiczu, tandety, komercji i ludzi, którzy w ogóle nie chcę poznawać ani regionu ani tej osławionej góralskiej kultury a jedynie nachlać się do nieprzytomności, zrobić burdę i coś podupczyć. Wydaje się na pozór, że na Podhalu tylko bogactwo, luksus i pieniądze się przelewają. Ale jak się dobrze przyjrzeć to pomiędzy tymi odpicowanymi pensjonatami jest wciśniętych coraz więcej podupadających obejść i domów gdzie zostali albo starzy ludzie albo tacy co nie chcą iść z "duchem czasu" i wolą być a nie wyłącznie mieć. Dom Góralki i której zawsze się zatrzymuję, kiedy przyjeżdżam powpinać się stoi na uboczu na granicy Zakopanego i Kościeliska. Nie jest to kosztowny pensjonat a zwykły góralski dom z tanimi pokojami ( czystymi ale bardzo skromnymi ) jak to się mówi "dla każdego". Jeszcze kilka lat temu stał w otoczeniu pól i lasów a teraz nie ma już ani żadnego z tych pól a i z lasu niewiele zostało, bo stanęły tam same pensjonaty - wielkie, hałaśliwe i paskudne. Karykaturalne wersje "góralskiego domu". Do "mojej" Góralki przyjeżdżają wyłącznie starzy klienci tacy jak ja, którzy na Podhale przyjeżdżają aby chodzić po górach i po lasach a nie siedzieć ciągle w knajpach. Tacy tam nie zaglądają. Oni wybierają drogie pensjonaty na które potem zżymają się w necie. "Moja" Góralka jest dziś wdową i żyje ze skromnej emerytury, dorabiając sobie trochę na wynajmowaniu pokoi dla rzadkich gości. Jej dzieci mieszkają w Niemczech i niewiele się interesują co u matki. Wpadają raz lub dwa do roku a i to nie zawsze. Co się z nią stanie, kiedy stali nieliczni goście przestaną do niej przyjeżdżać? Co pocznie w tym opętanym na punkcie chwilowego blichtry świecie, który coraz bardziej ją zadeptuje i odbiera dech? Kiedy ludzie zaczną wreszcie myśleć, że nie wszystko jest na sprzedaż i że każdy człowiek ma prawo do godnego życia w zgodzie z jego własnym sercem. Takie jest Podhale. Taki jest cały nasz kraj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia Cyrwuś1/26/2023

      Co prawda artykuł nie dotyczy tak naprawdę Podhala a jedynie opisana historia tu się zadziała to jednak czuję się trochę wywołana do tablicy i muszę zareagować na Pani komentarz. Jedynie po części zgadzam się z tym co Pani napisała. To prawda, że na Podhalu nie jest tak różowo jakby się wydawało i nie wszystko co widzi przybywający tu turysta jest takie jak jemu się zadaje. Co do pensjonatów, które tu wyrastają, zwłaszcza te pokaźne, to zapewniam Panią, że mieszkańcy Podhala nie mają wielkiego wpływu na ich powstawanie, tak samo jak i nie należą one do Górali. To bardzo często tzw inwestorzy spoza regionu, także z zagranicy. Można by bardzo wiele opowiadać o działaniach włodarzy Zakopanego i zapewniam Panią, że nie byłyby to pochwały. Co do wycinek o których Pani wspomina, to tak, nam się to także bardzo nie podoba ale póki co niewiele można z tym zrobić. Np inwestorzy budujący duże ośrodki turystycznie w cudowny sposób dostają zezwolenia na wycinkę wszystkiego co tylko rośnie na terenie budowy. Co z tym może zrobić przeciętny mieszkaniec Zakopanego, Kościeliska, Bukowiny, Murzasichla..? Odpowiem Pani - nic!. Dom mojej Babci obudowano z dwóch stron kilkupiętrowymi pensjonatami, które nie dość że zaciemniły wnętrze domu Babci ograniczając widok to jeszcze znajdują się niebezpiecznie blisko ( poniżej 8 metrów od domu Babci, czyli niezgodnie z normami pożarowymi ) i mimo pisma złożonego w tej sprawie... inwestycja została zakończona, odebrana i funkcjonuje a moja Babcia żyje wciśnięta pomiędzy dwa wielkie monstra i zamiast słońca i pięknego widoku ma teraz cień, widok na ściany i okna pensjonatów i niemal pod samą bramą wjazdową na posesję, parking jednego z pensjonatów. Tyle mamy do powiedzenia szanowna Pani na temat tego co dzieje się pod naszymi domami i płotami. A co do biedy na Podhalu, to sądzę, że u nas jest jej mniej niż w innych regionach Polski, bo u nas cięgle jeszcze dba się o więzi w rodzinach i na ogół troszczymy się o naszych seniorów, czego nie można powiedzieć o wielu innych miejscach w kraju.

      Usuń
    2. Stanisław Pogorzelski3/13/2023

      Podhale obsiedli niemcy, żydzi a teraz jeszcze i ukraińcy. Wykupują ziemię, domy, hotele i robią z Podhala jarmarczny kicz-góralszczyznę dla mas. A wielu góralom to pasuje, bo dopóki mają z tego jakiś dochód to jest wszystko w porządku. Na Podhale jeżdżę od czterdziestu lat, średnio 1-2 razy do roku ( bo też się wspinam i kocham widok Giewontu ), i ja rozumiem że pani Kasia Cyrwuś broni swego regionu, bo jest Góralką a każda liszka swój ogonek chwali, ale ośmielę się z panią nie zgodzić - gdyby faktycznie zależało wam na zachowanie dobrostanu własnego regiony jako regionu turystycznego oraz jak miało to miejsce dawniej, jako regionu uzdrowiskowego, to nie wpuścilibyście na swój teren tak ogromnej ilości "inwestorów" barbarzyńców nie liczących się ani z prawem ani z przyrodą ani nawet ze zwykłą estetyką i nie wyzbywalibyście się na potęgę ziemi, bo młodemu pokoleniu nie chce się na niej pracować za to woli trochę gotówki, która wystarczy na jakiś czas i za którą można sobie kupić np najnowszą furę za kilkaset tysięcy złotych. Podhale z wolna staje się tandetną kopią siebie samego niemającą kompletnie nic wspólnego ani z prawdziwą góralszczyzną ani z urodą dawnego Podhala choćby tego sprzed kilkudziesięciu lat. Pozwoliliście aby zarządzał wami przybysz, któremu kompletnie nie zależy na zachowaniu wartości waszej kultury i regionu a jedyne na czym mu zależy to wyciśnięcie stamtąd maksymalnie dużo pieniędzy przez tak długi czas jak tylko ludzie będą chcieli tam jeszcze przyjeżdżać. To już ostatni dzwonek na to żebyście to zatrzymali i zmienili, bo za kolejnych 10-20 lat nie będzie już śladu po niczym co jeszcze dziś kojarzy się ludziom z hasłem "Podhale" i "Górale".

      Usuń
  15. Cezary Szewczyk1/26/2023

    To prawda, ja też zaobserwowałem podobne sytuacje. Czasami wychodzę w godzinach pracy coś zjeść do pobliskich restauracji i kilka razy zdarzyło mi się widzieć podobne zajścia. Zwykle są to ludzie starsi, czasem wyglądający na bezdomnych, czasem nie, niekiedy są to też ludzie 30+. To zawsze jest bardzo przykre i bolesne. Ludzie pracujący w tych knajpach także różnie reagują. Jedni są agresywni i niemal okrutni a inni potrafią zrozumieć i mimo wszystko chcą pomóc. Pracuję w Śródmieściu Warszawy i niemal codziennie widzę takie i inne "obrazki" pokazujące że dzieje się coraz gorzej. Zwłaszcza, tym ludziom najsłabszym, starym, chorym, biednym. Jakiś czas temu zaczepiła mnie starsza kobieta z prośbą czy mógłbym jej kupić coś do jedzenia w sklepie, bo jej się skończyły już pieniądze i nie ma co jeść. Nie oceniałem. Uznałem, że jak mogę tak pomogę. Zrobiłem dla niej zakupy i dałem jej trochę pieniędzy na później. Bardzo mi dziękowała i popłakała się. A mnie było po prostu wstyd, że ludzie w tym kraju muszą tak żyć...

    OdpowiedzUsuń
  16. Za każdym razem gdy czytam Twoje teksty Rito, nie ważne jak trudne sprawy by poruszały, zawsze podnoszą mnie tak mocno na duchu, że wystarcza tej energii na wiele dni. Jesteś wspaniałą Istotą Kochana i jestem bardzo Ci wdzięczna za tą pracę, którą dla nas robisz. Niesiesz światło, mądrość, siłę, świadomość, wiedzę i mądrość a to wszystko jest dla nas niezbędne jeżeli mamy zbudować Nową Ziemię. Pozdrawiam Cię Siostro z całego serca.

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy1/30/2023

    Smutny ale jednocześnie szalenie ważny tekst. Dziękuję za to. <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy3/28/2023

    😩 👍 ❤️

    OdpowiedzUsuń
  19. Martyna Anna4/05/2023

    Podobnej sytuacji byłam świadkiem u siebie w jednej z restauracji w centrum Gdańska. Też starszy człowiek został potraktowany jak śmieć, tylko że tam jeszcze policję wezwali. Większość ludzi była obojętna ale kilka osób, w tym ja z koleżanką, stanęliśmy w obronie tego człowieka. Na szczęście policjanci byli ludzcy i jedynie go pouczyli. Rachunek zapłaciliśmy do spółki wszyscy, którzy zareagowaliśmy. Nigdy więcej nie pójdę do tej restauracji. Coś okropnego. A ten Pan, mówił nam, że po opłaceniu wszystkich rachunków zostaje mu na cały miesiąc niecałe trzysta złotych... Szok! Co oni zrobili z tym krajem i am wszystkim? Jak nasi rodacy mogą żyć w takiej biedzie a jednocześnie obcy czerpią całymi garściami z naszego majątku. To jakiś obłęd. :(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz