POD CZARNYM PARASOLEM. Część 2

Powiadają, że to co nas nie zabije to na pewno wzmocni, i jest to prawda jednak są takie chwile w życiu jednostki, że bez wsparcia i obecności innych jest niezmiernie trudno nie poddać się rozpaczy i beznadziei w obliczu wielkich tragedii. To właśnie wtedy potrzebujemy silnego wsparcia i obecności innych ludzi, zdolnych zrozumieć nasze położenie i zdolnych dodać nam sił oraz zmotywować do walki. Jeżeli takiego oparcia nie mamy i jesteśmy zdani wyłącznie na samych siebie to ryzykujemy, że cierpienie jakie nas dopadło zacznie zamieniać się w agonię zabijającą zarówno naszą duszę jak też i ciało, wtedy potrzeba nadludzkiej siły, żeby na powrót się podnieść i dalej żyć. Najczęściej gdy ludzie staja do tak dramatycznych konfrontacji z życiem, zdani wyłącznie na samych siebie, to po prostu przegrywają zapadając się w rozpacz, staczają się na samo dno tej czarnej dziury osobistego cierpienia bądź dosłownie, tracąc życie.
Niezmiernie często jest też i tak, że te osoby, które doznały jakiejś ogromnej życiowej tragedii staja się obiektem lekceważenia i pogardy ze strony tych, którym zdaje się, że są w życiu wygrani i bezpiecznie. A przecież absolutnie nikt na świecie nie może mieć pewności, że już za chwilę cały jego świat nie runie mu na głowę, pogrzebując go pod ruinami jego życia. Ludzie którzy nigdy nie doświadczyli w swoim życiu całkowitego pogorzeliska nie są w stanie w ogóle pojąć co czuje człowiek, który musi przez takie życiowe pogorzelisko przejść polegając wyłącznie na samym sobie. To jak przetrwanie trzęsienia ziemi o sile 10 stopni w skali Richtera stojąc w samym epicentrum wstrząsów – musisz stawić czoło żywiołowi nieskończenie potężniejszemu od ciebie i ustać przy tym na własnych nogach. Jeśli zatem spotykasz na swojej drodze jakichś ludzi którzy właśnie walczą ze swoim osobistym pogorzeliskiem, nie oceniaj ich ani nie obarczaj winą, ponieważ nie masz najmniejszego pojęcia o tym co i kiedy doprowadziło ich na skraj cierpienia; jeżeli nie jesteś w stanie udzielić im żadnej pomocy to lepiej jest byś odszedł, niż miałbyś stać się przyczynkiem do kolejnego dla nich cierpienia. Jednak jeśli możesz coś zrobić, choćby najmniejszą rzecz mogącą przynieść ulgę to nigdy się z tym nie ociągaj, bo nigdy nie wiesz, czy będziesz miał drugą szansę aby cokolwiek zrobić. Powiesz, być może, że to wszystko brzmi strasznie i przygnębiająco a ty chcesz żyć bez trosk, bawić się i niemyśleń co stanie się jutro, że nie chce otaczać się ludzkim cierpieniem ani nawet myśleć o tym, bo po co skoro i tak niczego nie możesz zmienić. Skąd wiesz, że faktycznie nie możesz zmienić skoro nigdy nawet nie spróbowałeś? I co powiedziałbyś na to, gdyby jutro twoje życie drastycznie się zmieniało a ty znalazłbyś się w punkcie „bez wyjścia”. Czy oczekiwałbyś pomocy? Założę się, że tak.
Czy wiesz, że w Polsce każdego dnia w roku samobójstwo popełnia 16 osób? W skali roku jest to prawie 6 tysięcy samodzielnie odebranych żyć. Ktoś powie co to jest w odniesieniu do blisko czterdziestomilionowego kraju... ale życie to przecież nie worek z kamieniami z którego można coś odjąć kiedykolwiek się chce. Nikt nie zabija się dla kaprysu lub z głupoty. Jeżeli ktoś postanawia targnąć się na swoje życie to dlatego, że doszedł do ściany i nie jest w stanie, albo nie ma już sił, aby tę ścianę usunąć ze swojej drogi i iść dalej. I żyć. Samobójstwo to cierpienie, nie tylko rodziny, która zostaje po tym człowieku, to przede wszystkim niewyobrażalne cierpienie i dramat osoby, która postanowiła podnieść rękę na własne, bo nie widzi już rozwiązania swojego problemu i cierpienia. Samobójstwo to coś niemożliwego do odwrócenia,coś ostatecznego; to ogrom wyrzutów sumienia dla tych, którzy byli gdzieś obok lecz niczego nie zrobili, bo nie chcieli się angażować w cudze sprawy. To także lawina pytań na które nigdy nie znajdzie się żadnej odpowiedzi, łącznie z tym jak potoczyłoby to życie, gdyby można było cofnąć czas i wykonać jakiś gest. Nie da się zawrócić czasu, ani zresetować człowieka jak komputer i uruchomić go ponownie. Po fakcie nie da się już nic naprawić ani zmienić. Zatem kto dał nam prawo do ciągłego igrania z własnym, i cudzym, życiem? Kto dał nam prawo do egoizmu i wygodnictwa, którymi zamykamy sobie oczy na każdą rzecz jaka wprowadza nam zakłócenia do naszego zaplanowanego światka, i zezwala na nic nierobienie, gdy obok nas, ktoś popada w kompletnym opuszczeniu w agonie niemożliwego do zniesienia cierpienia..
Co się z nami stało, że nie rozumiemy iż nasza moc leży we wzajemnym oparciu? Czy to tylko z powodu arogancji, egoizmu i przedkładania własnej wygody nad potrzeby kogokolwiek innego staliśmy się tak nieczuli na los innych?
Prawdziwą wartością naszego istnienia jest możliwość pełnego dzielenia się nim z innymi, otwarcie na drugiego człowieka i wzbogacanie własnego człowieczeństwa poprzez człowieczeństwo innych ludzi oraz poprzez szacunek dla samego życia jako takiego.
Nie da się tego nijak osiągnąć odgradzając się izolującym murem od wszystkich ludzi i realnego świata będąc zapatrzonym jedynie w siebie.
Można podnieść się absolutnie z każdej życiowej pożogi jeśli zrozumiesz, że jesteś tu nie dla przedmiotów które możesz zebrać wokół siebie, na dla szczebli kariery zawodowej ani nawet dla rozwoju osobistych talentów. Jesteś tu dla dzielenia swego życia z innymi, wzajemnego ubogacania się i rozwoju a dopiero daleko za tym są wyżej wspomniane rzeczy i sukcesy. To kim jesteś, jest nieskończenie ważniejsze niż to co posiadasz, lub co kiedykolwiek zdobędziesz, ponieważ Ty jako istota żywa, jesteś unikatowy i niezastąpiony tak samo jak każde inne życie na Ziemi. Nikt nie występuję w dwóch egzemplarzach, nawet jednojajowi bliźniacy nie są identyczni. I to tę swoja unikatowość masz chronić i rozwijać oraz szanować unikatowość każdego innego życia wokół ciebie.
A teraz, jeżeli nad twoim życiem jest jakiś czarny lub chociażby, szary parasol to wiedz, że już najwyższa pora, aby podjąć walkę o wyjście spod niego ku światłu i życiu. Jesteś winien to samemu sobie, swojemu życiu tu i teraz oraz innym bliskim ci ludziom, których już masz obok siebie lub niebawem ich spotkasz jeśli teraz jesteś sam. Warto tę walkę podjąć, ponieważ życie można odmieniać w nieskończoność, zmieniając ścieżki i dokonując wyborów. Jednak, aby tak się działo musisz spełniać tylko jeden warunek: nigdy, pod żadnym pozorem, nie możesz pozwolić, aby ktoś lub coś odebrało ci twoje życie, bo nieodwracalnego nie można już naprawić ani w żaden sposób zmienić. I tego się trzymaj. Na początek..

R. C. Blackwood



Komentarze

  1. Anonimowy9/16/2019

    Niesamowity tekst! Aż mnie ciary przeszły. Mądre głębokie słowa mówiące rzeczy, które dziś papka naszego świata tak dokładnie próbuje wykopać z naszych serc i umysłów. Poruszył mnie ten tekst i napewno na długo zostanie mi w głowie....i w sercu. Dziękuję Ci za niego. Zbyszek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy9/16/2019

    Mój chłopak półrokutemu popełnił samobójstwo. Nierozumiałam tego dlaczego tak zrobił. Dużo gadaliśmy, dużo spędzaliśmy razem czasu. Myślałam że jest okej. Miał plany na przyszłość a teraz go nie ma. Jego starzy prawie w ogóle się nim nie zajmowali, bo ważniejsze były biznesy. On od dzieciaka był sam i musiał sobie radzić. Myślałam że jest silny ale okazała się, że coś go gryzło a ja nawet o tym nie wiedziałam. Czuję się winna.I teraz to mi nie daje spokoju...

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam wszystkie Twoje artykuły i stwierdzam, że wykonałaś kawał wspaniałej roboty! To świetne teksty pełne mądrej, dojrzałej i głębokiej treści. Bardzo Ci gratuluję tego bloga i mam głęboką nadzieję, że znajdzie szybko licznych i wiernych czytelników. Serdeczne pozdrowienia i całusy. :) Nie przestawaj pisać!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dziękuję za wizytę na blogu i Wasze komentarze!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki Fina! :) :) :) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy9/22/2019

    Rozumiem problem i myślę, że to będzie wciąż narastać bo większość ludzi zaczyna zatracać zdolność odczuwania więzi międzyludzkich. Ludzie w domach coraz mniej ze sobą rozmawiają, coraz mniej siebie zauważają; nie ma prawdziwej miłości i przyjaźni jest tylko interesowność i zależność a człowiek aby normalnie się rozwijać i żyć pełnią życia potrzebuje bliskości z drugim człowiekiem, więzi, uczucia. Mnie osobiście takie cofanie się ludzkości do jakiegoś barbarzyństwa przeraża i bardzo nie podoba mi się obecny wygląd świata i tego jak "żyjemy" i co czynimy. To wszystko jest straszne i smutne. Pozdrawiam. Bardzo dobre artykuły.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dlatego jest tak ogromnie ważne, abyśmy wkładali wile pracy w nauczenie młodego pokolenia odróżnienia fikcyjnych, plastikowych "dóbr" obecnych czasów od prawdziwych, głębokich wartości na jakich opiera się rzeczywiste człowieczeństwo. To będzie kosztować ogrom wysiłku ale jest to warte zachodu oraz jest możliwe do zrealizowania. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy12/11/2019

    Obie części artykułu dość smutne ale pełne mądrych treści zmuszających do zastanowienia. Bożena S z Gniezna

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy1/14/2020

    Szczerze mówiąc ten tekst mną wstrząsnął... dawno nie czytałem czegoś co tak silnie by mnie poruszyło, dało kopa i zmusiło do myślenia... to bardzo dobry wpis... naprawdę. Jak byłem nastolatkiem to mój kolega z klasy powiesił się... Nikt tego nie rozumiał jak mógł to zrobić w wieku 16 lat. Potem jak wszystkie gówniarze zapomnieliśmy o tym i o nim trochę też... a przecież jako jego kumple z klasy powinniśmy coś zrobić, zauważyć coś wcześniej... Jestem młody, mam dziś dopiero 27 lat, niezłą pracę, lubię się bawić, jeździć po świecie i prowadzić trochę luzackie życie... łatwo wyrażam swoją opinię, łatwo osądzam i wszędzie wpycham się ze swoimi "trzema groszami" ale teraz po przeczytaniu pani tekstu, nagle pomyślałem, że zachowuję się jak typowy gówniarz nie widzący i nierozumiejący niczego co sięga dalej niż własny czubek nosa.. Pomyślałem o tym co mnie musiałoby się przydarzyć, żebym pomyślał o samobójstwie.. i zmroziło mnie, bo odkryłem, że tak naprawdę wystarczyłoby niewiele, abym znalazł się w położeniu bez wyjścia... Mój egoizm i samozadowolenie z siebie dostało nagle tęgiego kopa, bo uświadomiłem sobie, że to wszystko co w życiu robiłem i robię dotychczas, co większość ludzi robi, jest w gruncie rzeczy gówno warte, jeżeli człowiek nie ma prawdziwego oparcia w innym człowieku i prawdziwego celu na życie zamiast tylko zarobienia trochę kasy, nażarcia się do syta, zrobienia wypadu tu czy tam i ogólnie dobrego się bawienia. WIELKI SZACUN DLA PANI ZA TEN DOSKONAŁY BLOG. Kajetan z Warszawy

    OdpowiedzUsuń
  10. Antek Piątek2/05/2020

    To naprawdę mocny i poruszający artykuł. Dzięki wielkie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz