TOKSYCZNI LUDZIE. CZĘŚĆ 1. EGOIZM

Jakie to uczucie, gdy cały świat wali się na twoją głowę i chcesz krzyczeć z rozpaczy i bólu na całe gardło lecz jedyne co możesz zrobić to udawać, że wszystko jest okay? Jakie to uczucie, gdy twój osobisty świat zmienił się w ciasną, niemożliwą do zniesienia, klatkę a tymczasem otaczający cię ludzie wyobrażą sobie, że jesteś zadowolona i szczęśliwa? Jak to jest, gdy uświadamiasz sobie, że człowiek, który ślubował ci miłość i opiekę, tak naprawdę nigdy cię nie kochał, nie mogłaś nigdy na nim polegać ani w sprawach małych ani tych wielkich, bo nigdy nie był zainteresowany w stanowieniu dla ciebie jakiegokolwiek oparcia w żadnym czasie, nie ważne czy jest to czas dobry czy zły.
Jak to jest być samotnym i opuszczonym pomimo, iż otaczają cie ludzie a ty na pozór żyjesz w związku z drugim człowiekiem tyle tylko, że ten człowiek jest tak zapatrzonym w siebie egoistą, że zatracił zdolność odczuwania empatii i dostrzegania potrzeb i obecności innych ludzi wokół siebie. Tak naprawdę dla tego rodzaju osób inni ludzie nie mają żadnego znaczenia liczy się tylko to, czy są w danym okresie jego życie użyteczni dla niego, czy nie. Dla egoistów o wiele większe znaczenia mają przedmioty, sytuacje lub pozycja niż jakikolwiek człowiek. I to dla nich są w stanie rzucić się w przysłowiowy ogień a nie dla innego człowieka. Co powinnaś zrobić jeśli swoje życie związałaś a tego rodzaju robotem i jesteś w miejscu, gdy już wiesz, że więcej nie zniesiesz, ani bólu ani samotności, będących większymi niż byłabyś kiedykolwiek w stanie to sobie wyobrazić? Co w takiej sytuacji powinnaś zrobić? Co zrobić, gdy związek zamiast być bliskością dwojga ludzi staje się po prostu więzieniem, pełnym bólu i upokorzenia pasożytowaniem jednego na drugim, gdzie zamiast ciepłych słów słyszysz obelgi a w chwilach, gdy potrzebujesz wsparcia jesteś bezlitośnie odtrącana. Co możesz zrobić, gdy nawet nie masz kogokolwiek, żeby poskarżyć się na swój los i poszukać jakiegoś oparcia. Co zrobić, gdy cały ten ból, samotność i cierpienie zaciska się wokoło twojej szyj jak pętla i próbuje udusić? Odpowiedź jest oczywista – musisz tego rodzaju związek zakończyć! Ja wiem, że to dla wielu wydaje się niemożliwe a nawet, że dla niektórych sama myśl o odejściu jest bardziej przerażająca niż pozostanie w takim toksycznym, morderczym układzie, jednak jeżeli twoja własna osoba jest dla ciebie, chociaż odrobinę istotna, to musisz to zrobić, ponieważ w przeciwnym razie za swoją bierność zapłacisz w stu procentach zmarnowanym czasem własnego życia. Pamiętaj, ludzie pozbawieni wszelkich skrupułów, jakimi są wszyscy egoiści, nie zmieni się dla kogokolwiek jeżeli nie będzie chciał zmienić się dla siebie samego, więc nie powinnaś dać się nabrać na żadnego rodzaju obietnice poprawy i zmiany, ponieważ gdy tylko ulegniesz tego rodzaju manipulacji natychmiast przekonasz się, że on nie ma nawet zamiaru czegokolwiek zmieniać a jedyne na czym mu może zależeć to na twojej użyteczności sprowadzającej się, w jego ocenie, do twojej roli darmowej pomocy domowej.
Żaden człowiek nie przychodzi na świat jako gorszy wobec drugiego, więc nigdy nie powinniśmy, absolutnie w żadnej sytuacji, godzić się na pozycję niewolnika kogoś innego. Powiesz być może -łatwo powiedzieć „odejść” ale w rzeczywistości jest to niemożliwe, gdy w związku są dzieci albo tylko jedna osoba zarabia na życie, to się tak łatwo nie da zrobić. To po prostu niemożliwe.- Wiem, że wielu ludzi myśli właśnie w taki sposób, sądząc że lepiej całymi latami żyć w piekle cierpienia i osobistego niespełnienia niż po prostu odejść. Jednak takie rozumowanie to droga donikąd a dokładnie droga ku samozagładzie. Zastanów się, czy właśnie tego oczekujesz od swojego życia i siebie -nieodwracalnej samozagłady? Czy naprawdę tak nisko cenisz samą siebie lub uważasz się za jakąś podrzędną istotę niegodną szczęścia we własnym życiu? A jeśli tak właśnie o sobie myślisz to jedną z pierwszych rzeczy jaką powinnaś zrobić, to przemyśleć własne dotychczasowe wybory i zastanowić się, co i w którym momencie twojego życia, sprawiło, że zaczęłaś odmawiać samej sobie prawa do szczęścia zadowalając się tym, co „niesie los”?
W następnym artykule z serii „Toksyczni Ludzie” dowiesz się co możesz zrobić, aby przywrócić prawidłową ocenę samej siebie i nauczyć się wyzwalania spod ubezwłasnowolniających sideł egoistów... 

R.C.Blackwood

 


Komentarze

  1. Anonimowy9/02/2019

    Cześć. Poryczałam się po przeczytaniu tego posta. Ja miałam takiego męża i przez większość lat małżeństwa czułam się przy nim jak gówno. Nie miałam się odwagi skarżyć, bo żyliśmy w małym miasteczku a on miał posade w gminie i był w miasteczku uznawany za kogoś ważnego, ja byłam tylko od siedzenia w domu i musiałam się przed nim spowiadać z kazdego wydanego grosza. Nie było oparcia w rodzinie, mówili że jak są dzieci to trzeba wytrzymać coby się nie działo.. no i wytrzymywałam. Wszystko we mnie pękła jak pewnego dnia pojechał z kochanką na wakacje za granicę wyczyszczając całe konto a mnie i trójkę naszych dzieci zostawił na 3 tygodnie bez środków do życia. Nie miałam nawet za co chleb kupić. Wtedy postanowiłam, że go zostawię, nawet matka była przeciwko mnie. Pomogła kuzynka, która wyjechała do Anglii. Zabrała nas do siebie i pomogła tam stanąć na nogi. Od tamtej pory minęlo juz 10 lat. Moje dzieciaki skończyły tu szkołę a ja mam małą firmę. Nie narzekam. Mam powody do radości a i poznałam tu kogoś kto mnie docenił i pokochał i jesteśmy szczęśliwi. Dziś w niczym nie przypominam tamtej zastrachanej dziewczyny, nie wierzącej ani w siebie ani w to że może być w życiu inaczej lepiej. Nie żałuję, że go zostawiłam, nigdy nie żałowałam bo trwanie przy kimś kto nie widzi nic poza czubkiem własnego nosa to samobójstwo. Dziękuję za taki mądry artykuł i pozdrawiam serdecznie. Przepraszam, że się tak rozpisałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ci za ten komentarz,najważniejsze jest w nim to, że Twoje Życie odmieniło się na lepsze, że odważyłaś się zawalczyć o siebie i swoje prawo do życia spełnionego. Czasem jest tak, że musimy przejść w życiu pewien bolesny proces,aby mogła zaistnieć przemiana zdolna odmienić nasze życie oraz nas samych ( będę o tym pisać w najbliższej przyszłości )ważne jest, by to zrozumieć i czerpać z tych doświadczeń naukę dla siebie i nigdy nie pozwolić na zepchnięcie z własnej ścieżki. Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę wytrwałości w poznawaniu i rozwijaniu siebie, no i oczywiście zapraszam Cię do odwiedzin mojego bloga jeszcze nie raz! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy9/18/2019

    Nienawidze egoistow! Bardzo wielu przewalilo się ich w mom zyciu i kazdy z nich zostawil po sobie jakies zniszczenia i smutek. Uwazam ze to ludzie bez serca i z niewielkim rozumem bo jedyne co potrafia to niszczyc wszystkowokol siebie dla zaspokojenia wlasnych fanaberii.Artykul bardzo dobry.pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dziękuję Ci za wizytę na blogu i pozostawienie swoich przemyśleń, jednak nie do końca się z Tobą zgodzę, ponieważ żywienie nienawiści do egoistów, czy w ogóle wobec kogokolwiek, jest jedynie obciążaniem własnej istoty balastem negatywnej energii a sam jej obiekt, w tym przypadku egoista, nie wiele sobie z tego robi. Natomiast zgodzę się z Tobą,że osoby egoistyczne wprowadzają wiele zamętu, zła i cierpienia w życie innych, dlatego należy robić wszystko, aby nie pozwalać im wkraczać do swojej przestrzeni życiowej lub trzymać ich na dystans. Pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam do dalszych odwiedzin.

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy9/30/2019

    Ja miałam toksycznego ojca i brata. Życie z takimi ludźmi pod jednym dachem to po prostu gehenna.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz