WIECZNOTRWAŁA MIŁOŚĆ.. ?

Czy pamiętasz jak wyobrażałaś sobie miłość gdy miałaś 10-15 lat? Czy nie rozpływałaś się w marzeniach oglądając jakiś film lub czytając książkę, gdzie para bohaterów doświadczała uczucia dla którego byli wstanie zrobić wszystko a nawet przenosić góry byle tylko być na zawsze z tą i tym jedynym? Czy wtedy, mając te swoje naście lat szczerze wierzyliście, że takie uczucie „aż do śmierci” jest naprawdę możliwe i że jesteście gotowi, aby na nie czekać? A co stało się z tą wiarą dziś? Czy nadal jesteście w stanie czekać, aż do skutku, na tę jedyną osobą, by zakochać się na całe życie? Czy w dobie seksu bez zobowiązań i luźnych związków uczucie ma jeszcze jakiekolwiek znaczenie i czy ludzie współcześni rozumieją czym tak naprawdę jest miłość? I czy w ogóle naprawdę warto na nią czekać?
Opowiem ci pewną historię... Znałam kiedyś parę cudownych ludzi, byli małżeństwem..75 lat i to co było dla nich przez całe życie najważniejsze to to, ażeby nigdy nie zawieźć tej drugiej osoby. Kiedy się pobierali mieli oboje niespełna 19 lat i pomimo trudnych czasów 
( były to początki lat dwudziestych dwudziestego wieku ) głęboko wierzyli, że będą szczęśliwi jeśli tylko będą mieć siebie nawzajem. Mieli niewielkie mieszkanko z dostępem do małego ogródka, trochę podstawowych sprzętów, głowę pełną marzeń i wielki zapał by je realizować. On pracowała w zakładach maszynowych a ona zajmowała się domem. Urodził im się pierwszy syn a półtora roku później drugi. On przynosił jej kwiaty i robił skromne ale pełne miłości prezenty a ona odwzajemniała się jemu tworząc śliczne ozdoby do ich małego mieszkanka. Żyli szczęśliwie i spokojnie. Ciesząc się z codziennych darów życia. On zawsze był zachwycony jej urodą, mądrością, czułością, pogodą ducha; ona zachwycała się jego talentami, odpowiedzialnością, człowieczą i duchową urodą. Wiedziała, że zawsze może na nim polegać. Że on zawsze będzie stał za nią gotów by ją bronić lub wesprzeć. Wiedziała, że jest jej najlepszym przyjacielem, że może mu powierzyć każdą swoją radość lub każdy smutek i nic prócz tego nie było ważniejsze. Lata mijał a ich miłość i oddanie dla siebie nawzajem nie zmieniało się. Byli dumni ze swoich dzieci oraz z każdej rzeczy, którą razem dokonywali, wierzyli, że nie ma rzeczy niemożliwych do zrobienia jeżeli będą je robić razem. Dlatego gdy czasy się zmieniły i w ich życie zaczęła coraz silniej zaglądać zawierucha wojenna, też wierzyli, że zdołają przez nią przejść jeśli będą razem... Wojna rzuciła go bardzo daleko od domu ale nawet wtedy, gdy został uwięziony w obozie jenieckim wierzył, że dopóki biją ich serca i wierzą w siebie, choćby na odległość, dopóty jest w stanie przetrwać wszystko. Kiedy zabito ich młodszego syna a mąż wciąż przebywał w obozie jej piekło wydawało się dosięgać dna, do tego często nie miała co jeść a ich dom został zbombardowany i wszystko co mieli dotychczas przestało istnieć. Jednak ona kurczowo trzymała się wiary w to, że jej maż do niej wróci i że wciąż mają dla kogo żyć. Wciąż byli dla siebie jednym, na przekór wszystkiemu i wszystkim trzymali się siebie kurczowo i to rzeczywiście pomagało im przetrwać wszystko co tamte lata niosły ze sobą. Potem było wyzwolenie, jego powrót do domu i próba odbudowania życia. Znaleźli nowy dom, zaczęli snuć nowe plany i próbować przeboleć wszystkie straty.. ledwo zaczęli próbować odbudować swoje życie a już kolejne piekło zwaliło się na ich głowy. Nowa władza aresztowała go za tak zwane poglądy...a rok później aresztowano za to samo ich starszego syna. On przesiedział w więzieniu NKWD blisko cztery lata jednak ich syn nigdy nie odzyskał wolności, został zakatowany na śmierć lecz oni nigdy nie dowiedzieli się gdzie został pogrzebany. Czy w takim piekle można jeszcze wierzyć w miłość? Tak!. Zawsze mi mówili, że gdyby wtedy nie mieli siebie, nie wiedzieli o tym, że tak bardzo mogą na sobie wzajemnie polegać i się wspierać to prawdopodobnie nie byliby wstanie przetrwać bodaj połowy tego, przez co przeszli. Jednak to właśnie wzajemna miłość pozwoliła im przetrwać a nawet odzyskać wiarę w dobro i sens życia. Zapamiętałam ich jako ludzi o czystym sercu, zawsze pogodnych, gotowych by wysłuchać każdego i dla każdego mieli też uśmiech i jakieś dobre słowo. Byli zawsze pełni wzajemnej troski i uwagi. Zawsze chodzili trzymając się za ręce a on zawsze patrzył na nią jakby miała 19 lat. Z każdego spaceru wracała z jakimś kwiatem od niego a on miał uśmiech na twarzy. Gdzie był on była ona i odwrotnie. Zawsze otaczali ich ludzie, którzy jak gdyby pod ich wpływem otwierali się na życie i szczęście, i zmieniali spojrzenie na siebie samych nabierając dystansu do wszystkiego tego, co dzisiejszy świat próbuje wcisnąć jako „must have” . Byli piękni, mądrzy, dobrzy; byli kimś od kogo było warto uczyć się życia. Kiedy pewnego czerwcowego poranka ona nie obudziła się już dla niego świat dosłownie się zawalił. Nie sposób było patrzeć na to jak ten człowiek mocno tęsknił i cierpiał. Nic nie dawało mu pocieszenia. Bardzo szybko podupadł na zdrowiu i z osoby pełnej życia i energii zamienił się w staruszka gasnącego w oczach. Pół roku po jej śmierci on także zmarł... z tęsknoty.
Czy na taką miłość warto czekać? Czy w taką miłość warto wierzyć? Czy miłości można się nauczyć albo ją wywołać jakimś „zaklęciem”?
Moje odpowiedzi..? Tak, Tak, Nie! Miłość jest pomimo wszystko a nie z powodu czegoś. Jeżeli ty sam lub osoba z którą jesteś zamyka swoje uczucie w jakimś rodzaju uzasadnienia to nie ma to żadnego sensu, ponieważ w zetknięciu z trudami i niespodziankami życia takie „uczucie” zwyczajnie nie da rady. Nie przetrwa tak jak bańka mydlana nie jest w stanie przetrwać silnego wiatru.
Jaka zatem rada? Zakochaj się w kimś, kto zawsze ma dla ciebie czas; kto potrafi słuchać gdy mówisz, kto potrafi cię motywować do działania albo przestrzec cię przed dokonaniem złego wyboru. Zakochaj się w kimś kto dostrzega w tobie twego wewnętrznego człowieka a nie wyłącznie twoją powierzchowność; kto przedkłada czas spędzony razem z tobą ponad czas przeznaczony na cokolwiek innego; zakochaj się w kimś kto pamięta o tobie nie tylko wtedy, kiedy czegoś od ciebie potrzebuje, lecz w każdej sekundzie życia. Zakochaj się w kimś, kto rozumie że bycie z drugim człowiekiem to także odpowiedzialność za niego; zakochaj się w kimś kto chce żyć razem z tobą a nie jedynie trwać obok ciebie. Miłość to znacznie więcej niż seks albo posiadanie wspólnego konta w banku. Miłość to bycie jak jedno tyle że w dwóch osobach, miłość to taki rodzaj symbiozy dwóch dusz uzupełniających i wspierających siebie nawzajem. I to wcale nie jest zniewoleniem, wręcz odwrotnie: kochając prawdziwie, prawdziwie stajemy się wolni, ponieważ miłość pozwala zrozumieć i dostrzec, że wszystko czego potrzebujemy do zmieniania naszego życia, świata i samych siebie nosimy w sobie i że jest to niewyczerpane źródło dopóty dopóki chcemy się dzielić sobą z drugim człowiekiem a nie tylko egzystować dla zaspokajania własnych kaprysów i zachcianek. Miłość to nie zawsze same wzniosłe słowa, pudrowe róże i wiersze pisane dla ukochanej, to częściej trud, walka i odpowiedzialność ale to właśnie ona nadaje życiu sens i wartość a nas ubogaca, dlatego Miłość warta jest oczekiwania i warto w nią wierzyć a jak wiadomo, to w co naprawdę wierzysz staje się rzeczywistością. Wierz więc w miłość z całych sił a wtedy na pewno wkroczy w twoje życie pewnego dnia...

R.C. Blackwood



Komentarze

  1. Anonimowy9/18/2019

    Przepiękny, mądry tekst i cudowna historia wspaniałych ludzi. Dziękuję!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy9/18/2019

    Mam wrażenie że w obecnym świecie z każdą dekadą jest coraz mniej miłości na świecie a ludzie, którzy byli do niej zdolni po prostu wymierają. Moi dziadkowie byli podobni do tych ludzi z posta. Przeżyli ze sobą kilkadziesiąt lat w szczęściu wzajemnym szacunku i miłości i zawsze stanowili dla siebie oparcie. Kiedy dziadek umarł, babcia straszliwie za nim tęskniła. Trwało to wiele lat aż kiedyś dostała udaru i odeszła do niego. Moim rodzicom już się to nie udało - ojciec zostawił Mamę po 23 latach małżeństwa dla kobiety młodszej od niego o 28 lat. Mama bardzo to przeżyła. Ja nie wyszłam za mąż,bo nigdy nie miałam pewności że to ten właściwy. Ale ciągle wierzę, że on się jeszcze pojawi, bo mimo wszystko chciałabym takiego uczucia doświadczyć jak to moich dziadków... Pozdrawiam serdecznie, Axa.

    OdpowiedzUsuń
  3. I tego właśnie Ci życzę Axa, żebyś spotkała na swojej ścieżce życia kogoś takiego jak twoi dziadkowie o których tak pięknie wspominasz, bo nie ma nic ważniejszego i piękniejszego w życiu jak spełniona miłość. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dziękuję za wizytę i miły komentarz! Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy9/19/2019

    Myślę, że dzisiejszy ludzie nie są już dolni do takiej miłości, bo każdy chce żyć wygodnie i szybko a takie uczucie jak to o którym mówisz w tekście artykułu oznacza zobowiązania i odpowiedzialność. Mnie chyba nie stać na taką miłość bo jestem zbyt wygodna, wolę bardziej skupiać się na sobie niż na kimś innym, może jestem trochę egoistką? :), tak czy siak artykuł mi się bardzo podoba i szczerze mówiąc chciała bym spotkać takich właśnie ludzi.. ale wszystko jeszcze przede mną! PS. Fajnie piszesz, tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć, fajnie że odwiedziłaś mój blog. Mam wrażenie, że jesteś bardzo młodą osobą dlatego ośmielę się napisać, że pewnego dnia zmienisz swoje nastawienie do uczuć, gdy na swojej drodze poznasz kogoś prawdziwie dla Ciebie wspaniałego z kim zechcesz podzielić się całością swojej istoty a nie tylko jakąś jej częścią.. i tego Ci bardzo życzę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy9/20/2019

    Piękny tekst! Dziękuję bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy9/20/2019

    Wspaniałe,mąder, z serca.

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy9/21/2019

    Przepiękna historia wzruszająca i pouczająca. Pięknie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję bardzo za Wasze komentarz!

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy9/24/2019

    Piękne! Dziękuję Ci. Twój tekst mnie zainspirował. Mika :)

    OdpowiedzUsuń
  12. moja mama zawsze powtarzała, że stara miłość nie rdzewieje i to jest prawda ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. "ślusarz Ochota" Pańska Mama to bardzo mądra kobieta. :) Bardzo dziękuję za komentarz i wizytę... i zapraszam ponownie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Mika dziękuję za miły komentarz. Serdecznie pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ludzie o których piszesz to cudowne wzorce do naśladowania. Warto przypominać, że miłość to coś nieskończenie więcej, coś nieskończenie głębszego i wspanialszego niż to, co dziś tak nachalnie reklamuje się jako "miłość". Cudowny artykuł!

    OdpowiedzUsuń
  16. Anonimowy9/30/2019

    Bardzo chciałabym doświadczyć takiej miłości. Mając takie uczucie ma się zupełnie wszystko co niezbędne aby prawdziwie żyć. Dziękuję za artykuły i treści jakie w nich zawierasz. Teresa.

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy10/08/2019

    Wspaniali ludzie i wspaniały artykuł. Dzięki wielkie. Olka

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja też Wam dziękuję. Pozdrawiam Was wszystkich bardzo! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Anonimowy12/11/2019

    Przecudowna historia przepiękny przykład prawdziwej miłości. Dziękuję. Bożena S z Gniezna

    OdpowiedzUsuń
  20. Anonimowy12/11/2019

    Piękne. Popłakałam się.

    OdpowiedzUsuń
  21. Anonimowy3/12/2020

    Ja wierzyłam właśnie w taką prawdziwą miłość i czekałam na nią, i udało się! Dziś jesteśmy już 28 lat szczęśliwym małżeństwem, mamy trójkę dorosłych już, cudownych, dzieciaków, i zawsze tak było, że mieliśmy w sobie wielkie oparcie niezależnie od sytuacji, dobrej czy złej. Mój mąż to naprawdę wspaniały człowiek i facet, i wiem że z nim jestem w stanie osiągnąć każdy cel. Naprawdę nie ma nic wspanialszego od pewności, że jest się kochanym i że się kocha. Życzę tego wszystkim młodym i starym. Pozdrawiam. Renata Stefanowicz.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz