Mówi
się o tym okresie, że jest magiczny, czarodziejski, jedyny w swoim
rodzaju, rodzinny... Szczerze mówiąc osobiście nie przepadam za
Adwentem i Świętami Bożego Narodzenia, ponieważ w moim odczuciu
ten czas już dawno zatracił wszelkie znamiona wzniosłości i
urokliwości a zamienił się w dość wulgarny festiwal komercji i
rozpasanego konsumpcjonizmu za wszelką cenę. Nie ma w tym ani
ciepła, ani klimatu ani, niejednokrotnie, prawdziwej rodziny.
Trudno
spodziewać się czarodziejskiego uroku Adwentu z „dawnych” lat
jeśli pierwsze oznaki nadchodzących Świąt pojawiają się w
sklepach i w mediach już.. pod koniec października. Trudno się
cieszyć Wigilijną kolacją, gdy wie się, że bardzo wielu rodaków
musi na tę okazje zaciągnąć kredyt w banku; trudno zachować
naszą rodzimą świąteczną tradycję jeżeli z każdej strony jest
się od rana do wieczora, na wiele tygodni przed Bożym Narodzeniem,
bombardowanym zamerykanizowaną, kiczowatą wersją „świątecznej
radości” z reklamą sieci handlowych w tle; i wreszcie trudno
odczuwać prawdziwą radość tego okresu wiedząc, że w dobie
ogólnego hedonizmu i wygodnictwa, bardzo wielu ludzi ( i zwierząt )
zostaje samych i opuszczonych właśnie w tym „najpiękniejszym i
rodzinnym czasie”, bo już nie pasują do obrazka doskonałych
świąt bożego narodzenia wyjętych wprost z kolorowych magazynów.
Powiecie, że to co piszesz teraz jest gorzkie. Tak, zgadzam się. To
jest gorzkie. Ale rozejrzyj się wokół siebie i zobacz sam, czy
czas który miał być świętem faktycznie jeszcze nim jest?
Kiedy
byłam dzieckiem wraz z nadejściem zimy, a w tamtym czasie oznaczało
to także prawdziwy śnieg i mróz, zaczynałam wyczekiwać Bożego
Narodzenia i im się ono bardziej przybliżało, tym ja czekałam
niecierpliwiej. Nie mogłam się doczekać wyjmowania, nieoglądanych
przez cały rok bombek, tych szklanych i kruchych piękności o
wszelkich możliwych kształtach i kolorach, cudownie lśniących w
świetle kolorowych żaróweczek.Nie mogłam doczekać się kiedy w
domu pojawi się choinka, zawsze naturalna i wspaniale pachnąca, i
kiedy wreszcie zacznę ją ubierać razem z moja starszą siostrą.
Byłam też zawsze ciekawa co przyniesie mi święty Mikołaj ale tak
naprawdę znacznie bardziej czarodziejski i cudowny był ten czas
kiedy razem zaczynaliśmy tworzyć święta za pomocą ubrania
choinki, pomocy naszej Mamie w przedświątecznych porządkach czy w
gotowaniu; w oczekiwaniu na pierwszą gwiazdkę oraz w zjedzeniu
razem Kolacji Wigilijnej. Byłam zaczarowana zapachami, kolorami i
blaskiem; kolorowym blaskiem światełek na choince, pomarańczowymi
językami ognia w palącym się piecu, śniegiem opadającym
bezgłośnie z granatowego nieba na ziemię; wszystkie te rzeczy oraz
obecność najbliższych ( tak ludzi jak i naszych kochanych
zwierzaków) sprawiały, że to był prawdziwie magiczny i prawdziwie
świąteczny czas.. czego dziś zupełnie, niestety, już nie ma.
Dlatego tych współczesnych Świąt nie lobię i bardziej mnie męczą
swoją krzykliwą natarczywością niż cieszą. Więc jeśli chcesz
w te Święta wprowadzić chociaż trochę prawdziwej, dawnej magii
to nie skupiaj się aż tak bardzo nad ilością potraw na stole oraz
prezentów pod choinką lecz poświęć pełnię swej uwagi swoim
najbliższym. Spraw, aby nikt nie był w twoim domu w ten czas
samotny, zapomniany, niezauważony; uświadom sobie, że prawdziwe
święta nie określa data w kalendarzu ale celebrowanie więzi ze
wszystkimi, którzy są nam najbliżsi i pamiętaj, że jeśli w
twoim domu są zwierzęta to one także wchodzą w skład rodziny i
one także potrzebują twojej miłości, troski i uwagi tak na co
dzień jak i od święta. Wspaniałe Boże Narodzenie wcale nie musi
oznaczać okupacji stołu i telewizora przez trzy dni z rzędu lecz
mogą oznaczać spędzenie razem czasu, niespiesznie bez codziennej
rutyny, na rozmowach, rozrywce, spacerach, robieniu czegoś fajnego
razem na co na codzień nie zawsze jest czas. To wszystko i więcej
jest prawdziwą magią świąt a nie góra jedzenia, równie wielka
góra zupełnie niepotrzebnych rzeczy zakupionych pod wpływem
świątecznego amoku czy też zaproszenie całej rodziny tylko po to,
by potem się pokłócić. Nie o to w tym wszystko chodzi i jeśli
chcemy na nowo przywrócić magię Świętom Bożego Narodzenia, to
musimy sobie najpierw przypomnieć, że jest to celebrowanie więzi
rodzinnej i prawdziwej miłości a nie święto jakiegoś niezdrowo
wyglądającego grubaska przyodzianego w czerwone wdzianko i
wymyślonego w USA w latach pięćdziesiątych przez speców od
reklamy Coca Coli..!
Pomyślcie
o tym zanim zapalicie lampki na choince i zasiądziecie do
Wigilijnego stołu.
Aha,
jeszcze bardzo ważne – nie róbcie „prezentów” gwiazdkowych z
żywych zwierząt, bo one nie są przedmiotami lecz odczuwającymi
podobnie jak my istotami, często śmiertelnie przerażonymi chwilą,
gdy pojawią się w zupełnie obcym domu pośród obcych ludzi. Jeśli
chcecie mieć zwierzęcego przyjaciela i jest to decyzja pewna na sto
procent to zróbcie to ale nie w święta i nie jako prezent.
Pamiętaj, że zwierzęta zasługują na nasz szacunek, miłość i
troskę a to wyklucza uprzedmiotowienie.
Z
całego serca życzę Wam wszystkim cudownych, zdrowych i spokojnych
Świąt Bożego Narodzenia. :)
R.C.
Blackwood
Faktycznie coś w tym jest. Od jakichś 10-15 święta bożonarodzeniowe z każdym rokiem coraz bardziej "bezjajeczne" jakieś taki. Zero klimatu, sama komercja tylko. Znak czasów czy co?
OdpowiedzUsuńZdrowych Świąt życzę! Ania33
Wszystkiego dobrego na Boże Narodzenie i Nowy Rok życzy czytelniczka Bożenka
OdpowiedzUsuńJa tam nie lubię żadnych świąt ani BN ani Wielkanocnych, bo uważam że to jedynie festiwal obżarstwa i generator rodzinnych waśni, bo w Polsce jak się ludzie przy stole nie pożrą to by "świąt" nie było. Do tego dochodzi jeszcze ohydna komercja która dobija ostatecznie jakikolwiek potencjalny urok tychże.
OdpowiedzUsuńAxel98
Boże jakże ja się cieszę, że to już PO świętach! :)
OdpowiedzUsuńPomyślności i zdrowia życzę w nowym 2020 roku!
OdpowiedzUsuńDzięki za wpisy i życzenia! :)
OdpowiedzUsuń