Kto
z nas nigdy się nie bał? Kto z nas, chociaż jeden raz w życiu,
nie czuł się zupełnie sparaliżowany strachem uniemożliwiającym
zrobienie czegoś albo wręcz odwrotnie, wymuszającym jakieś
działanie, którego w normalnych warunkach nigdy nie
zdecydowalibyśmy się zrobić? Myślę, że nie istnieją ludzie,
którzy w ogóle nie odczuwają strachu. Można też spokojnie
powiedzieć, że strach w niektórych okolicznościach może ocalić
nam życie albo zmotywować do działania, jednak strach chroniczny to
już coś zupełnie innego, ponieważ on nigdy nie mija i wyczerpuje
skrajnie nasz organizm oraz psychikę.
Kiedy
znajdujemy się w sytuacjach skrajnych w których okoliczności
wymagają naszego natychmiastowego działania, cały nasz organizm
podlega wówczas stresorom ( do których zalicza się strach) mającym
za zadanie zmuszać nasz organizmy do maksymalnie wysokich obrotów,
by w krótkim czasie uporać się z trudną sytuacją a po zażegnaniu
jej, wrócić z powrotem do normalnego funkcjonowania. Co jednak gdy
ten moment powrotu do równowagi w ogóle nie następuje a my żyjemy
w nieustannym lęku i poczuciu zagrożenia pod wpływem skrajnego
stresu? Czy taka sytuacja jest obojętna dla dobrostanu naszego
organizmu i psychiki? Czy możemy w takim stanie normalnie
funkcjonować i prawidłowo postrzegać rzeczywistość wokoło? I
wreszcie, czy w ogóle jest możliwe uwolnienie się od tego rodzaju
leku i stresu, by żyć w emocjonalnym spokoju i równowadze?
Odpowiedź brzmi, tak, tyle tylko, że wymaga to od nas naprawdę
sporego wysiłku oraz woli, zmiany w swoim najbliższym środowisku
wszystkiego co do tej pory było powodem naszych cierpień.
Nasza
współczesna rzeczywistość wpędziła nas pod pręgierz
nieustannego społecznego terroru podporządkowywania się jednostki
pod wolę ogółu. To sprawia, że zbyt wielu ludzi boi się po
prostu żyć za to całą swoją uwagę kieruje na utrzymanie się w
trybach społecznej machiny, tym samym wpędzając się w błędne
koło nigdy niekończącego się strachu i fobii. Niekiedy u podstaw
tego lęku leżą zupełnie urojone przyczyny ale najczęściej mają
one swój początek w jakże nieprzyjaznym współczesnym tempie
życia i bezwzględnych zasadach funkcjonowania w społeczeństwie
oczekującym nieustannej konkurencji, podnoszenia poprzeczki,
podążania ślepo za kimś lub za czymś co akurat uznawane jest
jako wyznacznik wysokich standardów.
Nieustannie
zestresowani są zarówno dorośli jak i dzieci a efektem tego są
właśnie lęki i fobie a nawet chroniczny strach. Ludzie boją się
utraty pracy oraz znalezienia się na marginesie społeczeństwa;
ludzie boja się niespełnienia oczekiwań, kogoś kto akurat uważany
jest za ważną osobistość lub tego, że są nie dość dobrzy, by
dokonać to czy tamto; Jeszcze inni boją się wszechobecnej
wrzaskliwej agresywności współczesnego świata, przez co
nieustająco czują się zagrożeni, osaczeni i pod presją; a
jeszcze inni boją się, że nie uda im się osiągnąć
wystarczająco wiele, by stać się wzorcem dla innych...
Wszystkie
te ludzkie lęki, i tysiące innych, niepozwalające zniewolonym
przez nie ludziom zwyczajnie cieszyć się życiem, przez cały czas
wpływają także niezwykle silnie na funkcjonowanie naszych organów
wewnętrznych i tym samym są w stanie poważnie przyczynić się do
skrócenia nam życia.
Długotrwały
stres uszkadza pracę praktycznie wszystkich organów wewnętrznych.
Najsilniej wpływa na nadnercza, wątrobę, serce, prace mózgu,
nerki, śledzionę..; ma także ogromny wpływ na nasz układ
odporności a nawet libido. Co możemy z tym zrobić? Czy jesteśmy w
ogóle w stanie choćby zminimalizować niszczące skutki stresu?
Oczywiście, że jest to możliwe do osiągnięcia, nawet w
większości wypadków możemy pomóc sobie sami. Jednak musimy też
pamiętać, że w skrajnych przypadkach należy szukać pomocy u
specjalistów w leczeniu skutków stresu i traum. Jakiej
możemy udzielić sobie sami pomocy w sytuacjach, gdy dopada nas
strach i silny stres? Możemy dla siebie w takiej chwili zrobić parę
rzeczy:
-
Oddychaj głęboko. Gdy jesteśmy przerażeni i zestresowani spinamy się wewnętrznie w sobie i prawie zapominamy o oddychaniu, powinieneś więc wyrobić w sobie w chwilach stresowych głębokie wydychanie i wdychanie, by dotlenić swój mózg oraz cały organizm.
-
Weź kapsułkę witaminy B-complex naturalnego pochodzenia a przed snem wypij filiżankę melisy, rumianku, stokrotki albo weź kilka kropel waleriany zapewniające ci dobry, zdrowy sen.
-
Idź na półgodzinny-godzinny spacer a rytm swoich kroków dostosuj do twego stanu ducha, to znaczy gdy stresująca cię sytuacja jest jeszcze w toku idź szybkim, miarowym krokiem, jeśli zaś sytuacja taka już minęła niech twój krok będzie spokojny a oddech głęboki.
-
Weź 15-20 minutową ciepłą kąpiel z solą i zanurz się w wodzie aż po szyję głęboko przy tym oddychając.
-
Pozwól sobie na większą ilość snu na dobę. Chodź wcześniej do łóżka i ucinaj sobie dodatkowo krótkie popołudniowe drzemki.
-
Spędzaj możliwie dużo czasu na łonie natury. Szczególnie korzystne są miejsca z dużą ilością drzew oraz płynącą wodą. Ideał to lasy ze strumieniami, rzekami a nawet wodospadami.
-
Staraj się często śmiać. Spotykaj się z ludźmi przy których dobrze się czujesz i którzy cię rozśmieszają, oglądaj komedie i inne zabawne produkcje dostępne w internecie czy tv. Co dzień ćwicz uśmiech na twarzy i nie boj się śmiać na głos, ponieważ śmiech naprawdę daje zdrowie a do tego ma działanie jak najlepszy antybiotyk.
Jest
jeszcze wiele innych rzeczy jakie możesz dla siebie zrobić, aby
poprawić swój psychiczny i ogólnofizyczny dobrostan. Najpierw
jednak zacznij od podstaw, czyli od wyrobienia powyższych dobrych
nawyków pomagających zapanować i pozbyć się wewnętrznego
strachu i stresu. Ważne jest, żebyś w ogóle zaczął, bo bez tego
nie da się niczego osiągnąć ani zmienić. Pamiętaj też, abyś
nie bał się szukać pomocy na zewnątrz jeżeli czujesz, że sam
nie jesteś w stanie uporać się ze swoim problemem. Masz tylko
jedno życie i powinieneś robić wszystko co tylko jest możliwe,
aby je chronić i zapewniać sobie wewnętrzny dobrostan. Każdy
problem ma swoje rozwiązanie a każda ścieżka prowadzi do
konkretnego celu, dlatego nigdy nie powinieneś się poddawać w
walce o dobry stan zarówno twojego ciała jak i twego ducha.
R. C. Blackwood
Ja często odczuwam strach i nieraz to mi komplikowało życie. Ostatnio oblałem egzamin na prawko bo się bałem że źle wypadnę no i faktycznie tak się stało. Zawsze przerażały mnie wszelkie egzaminy zwłaszcza ustne, koszmarnie boję się pająków i dużych akwenów wodnych, wiem że dla wielu to może głupie ale mnie moje strachy naprawdę uprzykrzają życie i nie umiem się od tego uwolnić.
OdpowiedzUsuńLęk jest czymś naturalnym i raczej cięzko z tym walczyć. "Tylko głupcy się nie boją"
OdpowiedzUsuńJa zawsze byłam trochę histeryczka i to już było w szkole - zawsze wszyscy ode mnie oczekiwali jak najlepszych wyników w nauce i sporcie ( chodziłam jednocześnie do szkoły sportowej) Brałam udział w niezliczonych szkolnych konkursach, olimpiadach zawodach i wiecznie myślałam o zadowoleniu wszystkich wokoło - rodziców, wychowawców, trenerów... ciągle żyłam pod presją i w wiecznym strachu, że jak nie staną na wysokości zadania to cały mój świat się zawali i ten strach bardzo szybko zamienił się z nerwowego nakręcenia przed np olimpiadą albo zawodami w chroniczny strach od rana do wieczora każdego dnia. Życie zaczęło być koszmarem a u mnie zaczęła rozwijać się nerwica. Dziś mam 27 lat i hipoglikemię oraz chore serce wyniszczone skrajnym stresem... Stres i strach naprawdę zabija. One są pomocne tylko na krótka metę, gdy motywują do działania w podbramkowych sytuacjach ale kiedy rozgaszczają się na stałe w życiu to zaczynają odbierać życie. Mnie bardzo pomagają ćwiczenia qigong i tai chi ale każdy sposób jest dobry, który potrafi uwolnić od napięcia i rozluźnić spięty umysł i organizm. Naprawdę warto o to zadbać.
OdpowiedzUsuńTo prawda - strach zabija. Moja ciotka ze strachu się zabiła. Jej źródłem niekończącego się strachu był jej mąż, ona była wspaniałą osobą on nie, ona leży przez niego na cmentarzu a on ma już drugą żoną i teraz dręczy tamtą, nie poniósł i dalej nie ponosi odpowiedzialności za swoje czyny, bo nasze prawo "jest ślepe"
OdpowiedzUsuńJa boję się agresywnych natrętnych ludzi - przerażają mnie i nie mogę wtedy myśleć, zaczynam panikować, potem taki stres odbija mi się na zdrowi i przez dzień lub dwa jestem osłabiona. Najgorsze jest że takich demonicznych ludzi jest coraz więcej - ciągle krzyczą, ciągle mają bojową postawę i agresywne nastawienie do każdej sytuacji. Mam też właśnie takiego szefa przez co nie cierpię mojej pracy, od jakiegoś czasu szukam nowej ale najczęściej trafiające się oferty to także praca w korporacji a przejście z jednej do innej psychopatycznej firmy nie jest żadnym rozwiązaniem.
OdpowiedzUsuńDziś bardzo wielu ludzi cierpi na różnorakie nerwice - takie mamy chore czasy w których nie da się żyć w poczuciu bezpieczeństwa. Dobrze, że są jakieś sposoby na łagodzenie a nawet uwalnianie się od takich lęków i dobrze że się o tym piszę. Dziękuję za ciekawe artykuły. Mam nadzieję, że Pani blog nie zniknie bo jest bardzo wartościowy.
OdpowiedzUsuńWielu ludzi ma takie problemy i przynajmniej część z nich nie poradzi sobie z tym sama i potrzebuje psychoterapeuty. Ja przez wiele lat miałem problemy z rozmaitymi lękami, które zaczęły wpływać na jakość mojego życia, w końcu poszedłem z tym do psychoterapeuty i to był bardzo dobry krok, bo dziś wiele rzeczy udało mi się przepracować i dzięki temu uwolniłem się od większości problemu. Sęk w tym że bardzo wiele osób wstydzi się i boi pójść do specjalisty bo boją się że przyklei się do nich etykietka "wariata" a to nieprawda. Psycholog czy psychiatra to taki sam lekarz jak każdy inny i jest po to aby pomóc. Przecież nikt nie wstydzi się że chodzi przykładowo do dentysty, więc czemu miałby się wstydzić psychoterapeuty? Chyba zdrowie i jakość życia jest ważniejsza niż opinia innych.
OdpowiedzUsuńJa się od dziecka boję ciemności, głębokiej wody, pająków, klaunów i robaków. Próbowałam coś z tym zrobić ale nie potrafię. Czasem strach dosłownie mnie paraliżuje zwłaszcza jeśli chodzi o pająki, robaki i ciemność. Dla kogoś może to coś śmiesznego ale dla mnie to poważny problem.
OdpowiedzUsuńBoję się różnych rzeczy a najbardziej gwałtownej śmierci. Mój ojciec tak umarł dostając zawału w autobusie. Nikt nawet nie zareagował i nie udzielił mu żadnej pomocy. Znalazł go dopiero kierowca gdy dojechał na pętlę.
OdpowiedzUsuńDopóki lęk, czy silny strach, jest ostrzeżeniem przed realnym zagrożeniem, to jest on emocją potrzebną i bardzo nam pomocną, bo może nas zatrzymać przed popełnieniem czegoś nieprzemyślanego lub niebezpiecznego. Jednak jeżeli utrzymuje się on dalej mimo iż tak zwany okres "uciekaj lub walcz" minął, albo gdy strach w ogóle w życiu nas nie opuszcza, to należny zrobić wszystko, co jest możliwe, aby takich lęków i fobii się pozbyć, ponieważ one uniemożliwiają nam pełnię życia oraz wewnętrzny rozwój. Często, aby pozbyć się swoich lęków trzeba przepracować konkretny okres życia, ponieważ tego rodzaju lęki nigdy nie biorą się z niczego. I dopiero dochodząc do źródła i zrozumiawszy przyczynę, możemy się definitywnie pozbyć tego lękowego balastu. To oczywiście wymaga pracy i poświęcenia pewnej ilości czasu ale jest tego warte, ponieważ wszystkie ważne rzeczy w naszym życiu wymagają naszej pracy, czasu i uwagi. Pozdrawiam Was wszystkich!
OdpowiedzUsuńMnie przerażają politycy i to śmiertelnie.
OdpowiedzUsuńOstatnio napełnia mnie lękiem ta narastająca szajba w naszym kraju i na świecie. To jest naprawdę przerażające.
OdpowiedzUsuńJa się ciągle lękam o los moich dzieci i wnuków- w takich dziwnych i niebezpiecznych czasach przyszło nam teraz żyć. To mi naprawdę zakłóca spokój. Alina
OdpowiedzUsuńKiedy patrzę na tę całą aferę koronową to zaczynam się tego wszystkiego bać. Jedni mówią że to totalna ściema, że to jedynie parawan z tym całym wirusem, żeby odwrócić uwagę ludzi od wygenerowanego na całym świecie mega kryzysu na który zarobią kolosalne krocie pojedyncze giganty finansowe a inni popadają w histerię i paranoje i mówią, że to prawdziwa zaraza które wybije miliony ludzi a ja się po prostu bardzo boję, że właśnie weszliśmy do nory królika w której jest kompletnie obłąkany świat, który będzie dla nas wszystkich wrogi i niszczący i że już nigdy nie będzie tak jak było do tej pory. Nie wiem czy w takich obłąkanych czasach dam sobie radę i dlatego się boję.
OdpowiedzUsuńPrzeraża mnie współczesny świat, zwłaszcza to co przydarzyło się nam wszystkim ostatnio. To jakaś powszechna, globalna schizofrenia paranoidalna, która może zaprowadzić świat na skraj dziadostwa. Nie wiem jak się w tym całym ównie odnaleźć. I to mnie przeraża tego właśnie się boję.
OdpowiedzUsuńZachęcam Was wszystkich do szukania informacji i odpowiedzi w niezależnych źródłach i nie dajcie się zwariować, bo panika i histeria to bardzo zły doradca. Pozdrawiam Wszystkich Was!
UsuńNo w obecnej sytuacji to mamy wręcz wylęgarnie rozmaitych leków i obłędów. Co drugi mój znajomy zaczyna już wykazywać objawy lekkich psychoz i fobii. Jak to potrwa dłużej to będziemy mieć taki wysyp wariatów, osób depresyjnych i samobójców, że żaden dom wariatów tego nie ogarnie. Ostatnio stałam na przystanku bez maseczki, jakaś kobieta patrzyła się na mnie takim wzrokiem, że zaczęłam się zastanawiać, czy za chwile nie wyciągnie brzytwy i nie poderżnie mi gardła. Coraz więcej takich "normalnych inaczej". Brrrry, aż mi skóra cierpnie!
OdpowiedzUsuńJa się boję anarchii, głodu i wojny zwłaszcza ostatnio.....
OdpowiedzUsuńLudzie sami sobie pielęgnują rozmaite strachy i zmory, którymi zatruwają sobie życie a system w jakim tkwi nasza cywilizacja jeszcze to podsyca. Chory świat chorych ludzi.
OdpowiedzUsuńJa się boję Końca Świata i gniewu Bożego. Nie będę rozwijał tematu bo pewnie i tak zaraz ktoś mnie zhejtuje.
OdpowiedzUsuńZawsze uważałem siebie za osobę odważną i zrównoważoną ale ostatnio zacząłem odczuwać coraz bardziej lęk - nie chodzi o koronę ale o wszelkie objawy psychopatycznych mani prześladowczych jakim popada coraz więcej ludzi. Szczujania jaka została uruchomiona przeciwko ludziom tym całym globalnym szaleństwem przekracza wszelkie granice zdrowego rozsądku. Ludzie donoszą na siebie niczym w czasach esbecji, można zostać zwyzywanym od najgorszych tylko dlatego, że nie masz szmaty na twarzy. Część społeczeństwa zachowuje się jak umysłowo chora i gdyby tylko z telewizji poszło przyzwolenie na linczowanie ludzi, którzy nie podzielają poglądów tamtych to oni natychmiast ruszyliby lać i ciąć. Ludzie na co wy sobie pozwalacie wobec drugiego człowieka??? Mnie to naprawdę przeraża i nie ma mojej zgody na taką rzeczywistość.
OdpowiedzUsuń