Większość
myśli o nich jako o pechowcach, nieudacznikach, oportunistach;
osobach zupełnie nieprzystosowanych do życia, które przy bliskich
kontaktach są zwyczajnie uciążliwi i ciągną wraz ze sobą jakieś
fatum, które zaczyna promieniować na każdego, kto jest zbyt długo
w ich pobliżu. Zwykle są to także osoby zrzędliwe, wiecznie
niezadowolone z całego świata, bezlitośnie oceniające innych oraz
przekonujące każdego, kto pragnie unieść się ponad taką
postawę, o bezzasadności ich pragnień, które są skazane, w ich
ocenie, na kompletne fiasko. Są przekonani, że świat jest zły z
samej zasady a ludzie podli i okrutni; wierzą, że w życiu niczego
nie można zdobyć uczciwością a bogacą się wyłącznie
złodzieje; że talent to za mało, aby osiągnąć sukces jeżeli
nie ma się tak zwanych pleców i że w ogóle życie jest
niesprawiedliwe i bez żadnego sensu, bo przecież trwa zbyt krótko
a na ostatek i tak zostaje się z niczym...
Znasz
takie osoby? A może sam jesteś jedną z nich? Jak sądzisz co
powoduje, że niektórzy ludzie stają się aż tak bardzo toksyczni
a inni nie?
Otóż
przyczyną jest osobiste przekonanie o samym sobie. Co to w ogóle
znaczy?
Każda
żywa istota rodząc się przychodzi z pewnym bagażem przekonań,
które przejmuje po swoich przodkach oraz od swoich rodziców.
Dziecko w łonie matki odbiera także jej odczucia oraz emocje.
Wszystko to razem staje się fundamentem na którym ta nowa osoba
będzie, już po narodzinach, budować swoje przekonanie na temat
siebie samego a ono z kolei, będzie promieniować na postrzeganie
przez nią świata wokoło. Jeżeli kobieta boryka się z jakimiś
problemami np. materialnymi, i będzie uważała siebie za ofiarę a
noszone pod sercem rosnące dziecko za niechcianą przeszkodę,
nieszczęście lub karę to ten mały człowiek, już w łonie matki,
czuje się niechciany i zagrożony, i z takim przekonaniem o sobie
urodzi się wnosząc je do swojej rzeczywistości. Jeżeli w tym
początkowym okresie nie spotka się z miłością i akceptacją,
która wymaże w jego duszy pierwotne przekonanie o sobie i planu
swego świata, to ten kompleks niechcianego dziecka,przeszkody,kary
lub bezwolnej ofiary losu, będzie rósł razem a nim i coraz
bardziej będzie wypaczał jego samoocenę oraz postrzeganie świata
i innych ludzi. Co gorsza wraz z upływem czasu taka osoba będzie
przyciągać innych, podobnych sobie ludzi, tak samo jak on
niewierzący w swoje możliwości ani wartość, w możliwość
wpływania na obraz swego życia i dokonywania właściwych wyborów
oraz prawo do szczęścia; w takim zestawieniu kumulacja nieszczęść
i rzekomego złego losu będzie się zwiększać prowadząc do
przekonania, że wszystko jest głupie, złe i podłe a z tak zwanym
losem nie da się wygrać. Ostatecznie prowadzi to do katastrofy i
naprawdę poważnych tragedii życiowych.
Tego
rodzaju osoby zwykle toną w długach, nigdy nie kończą żadnego
zamiaru, nie dotrzymują składanych obietnic; nieustająco doszukują
się w każdym i wszędzie jak najgorszych cech; nie potrafią
przyjmować krytyki nawet tej konstruktywnej, nie mają dystansu do
siebie; nie są sprawiedliwi ani dla siebie ani dla innych; nie darzą
nikogo szacunkiem pogardzając zarówno „lepszymi jak i gorszymi”
od siebie. Nie mają, żadnych pasji ani zainteresowań, ponieważ z
góry zakładają, że i tak to czy tamto im się nie uda. Potrafią
nawet w najbardziej rozbawionym towarzystwie wprowadzić grobowy
nastrój czarnowidztwa i zgorzknienia, i to właśnie oni jak nikt
inny, mają niebywały talent do podcinana skrzydeł każdemu, kto
chciałby wzlecieć wyżej niż sięgają ich wyobrażenia. Ludzie,
którzy mają takie osoby jako członków rodziny lub w inny sposób
są z nimi blisko związani, po jakimś czasie tracą radość życia
i chęć do działania; często też zaczynają podupadać na zdrowi
i czują się samotni i nieszczęśliwi. Dzieje się tak dlatego, że
ludzie o zaburzonej samoocenie nie są zdolni do empatii ani
zauważania innych w inny sposób niż jako obiekty na których chcą
wyświetlać własne przekonania o niemożności zmiany życia,
postępowania oraz siebie samego.
Czy
można takiemu człowiekowi w ogóle pomóc, czy też należy od
niego zwyczajnie uciekać jak najdalej się da? Odpowiedź jest
trudna.
Pozostawiając
osoby właśnie z takim modelem postrzegania siebie samego oraz
świata, dajemy im do rąk kolejną cegłę, którą dołożą do
odgradzającego ich od realnego życia muru pod tytułem „świat
jest zły, ludzie są podli a ja się do niczego nie nadaję i na nic
nie zasługuję” jednak pozostając z nimi narażamy się na to, iż
zostaniemy pociągnięci razem z nimi w piekiełko samozniszczenia
jaki ze sobą ciągną. Problem z ludźmi z zaburzoną samoocena jest
taki jak z osobami uzależnionymi od rozmaitych używek –
wyprowadzenie ich z nałogu możliwe jest wyłącznie wtedy, gdy
osoba uzależniona zrozumie, że jest chora i sama zapragnie wyjść
ze swojego problemu. Wtedy taka osoba przyjmie pomoc; wtedy wszelkie
argumenty dotrą do celu i stanie się możliwym osiągnięcie
sukcesu. Bez tej osobistej zgody i świadomości potrzeby samego
zainteresowanego, wszelkie próby wpłynięcia na zmianę jego
postępowania są jak porywanie się na odśnieżenie Antarktydy za
pomocą łyżeczki do cukru...
Nie
oznacza to jednak, że powinniśmy od razu skreślać takich ludzi i
uciekać od nich jak od dżumy i cholery. Jeżeli istnieje choćby
najmniejsza szansa na dokonanie pozytywnej zmiany w życiu tego
rodzaju osoby, to należy próbować to robić, ponieważ
bezwzględnie każda żyjąca istota jest warta ochrony i wsparcia.
Należy jednak pamiętać, aby nie dać się zmanipulować i
wykorzystywać; trzeba też pamiętać, że pomoc to nie znaczy
branie na siebie odpowiedzialności za czyjeś sprawy i życie jakby
wyręczając tamtą osobę od ponoszenia konsekwencji za własne
działania. Nikt nie jest w stanie, żyć za kogoś ani spłacać
jego duchowych długów. Każdy musi to zrobić samodzielnie. Jednak
można nauczyć i przekonać takie osoby, iż posiadając wsparcie w
drugim człowieku wszystko staje się łatwiejsze i bardziej realne
do osiągnięcia, bo razem ma się znacznie więcej sił niż osobno,
lecz nie da się nic osiągnąć bez obustronnej woli współpracy i
wsparcia.
R.C.
Blackwood
Takich osób dziś jest coraz więcej i są jak przekleństwo - podcinają skrzydła, spowalniają, wpędzają w kompleksy, sprawiają że przestaje się człowiekowi chcieć żyć. Myślę, że mnożą się tak bardzo, bo coraz większej liczbie ludzi zwyczajnie nic nie chce się robić; nie chcą się uczyć, rozwijać, samodzielnie myśleć, nadawać sens swemu życiu, wolą wegetować przyczepieni do innych ludzi niczym pasożyty żerujące na ich emocjach, uczuciach a nawet życiu. To kolejny przykład wskazujący na upadek naszej cywilizacji.
OdpowiedzUsuńMój ojciec taki właśnie był. Mama miała z nim naprawdę gówniane życie i gdyby nie Ona to ja i dwójka mojego rodzeństwa bardzo źle byśmy się miała. Dziś Mama płaci za wszystkie tamte lata cierpienia poważną chorobą ale my przy Niej jesteśmy i zawsze będziemy tak jak Ona kiedyś była zawsze przy nas.
OdpowiedzUsuńTo prawda tacy ludzie niszczą człowieka jak jakaś choroba nawet znam paru takich.
OdpowiedzUsuńMoja babcia na takich osobników mówiła zmory, bo wysysają z człowieka radość życia i siły. Ja uważam, że tego rodzaju ludzi po prostu trzeba pogonić z własnego życia bez żadnych ceregieli niezależnie od tego jak blisko są z nami spokrewnieni, bo oni się i tak nigdy nie zmienią za to sieją spustoszenie w życiu innych ludzi do których się zbliżają.
OdpowiedzUsuńSą ludzie którzy po prostu mnie wkurzają i dlatego unikam ich jak zarazy do nich zaliczają się wszelkiej maści toksyczni osobnicy i jakieś takie życiowe niemoty. Nie mam do nich cierpliwości dlatego gdy kogoś takiego spotykam od razu daję mu jasno do zrozumienia żeby spadał i problem mam z głowy.
OdpowiedzUsuńKiedy w ludziach zaczyna brakować człowieczeństwa i moralności a zamiast nich pojawia się egoizm, pycha i brak pokory to zaczynają tworzyć się potworki, będące utrapieniem tak samo dla siebie jak i innych. Nasza cywilizacja zmierza donikąd, bo władzę i kontrolę przejmują właśnie tacy ludzie nie mający do zaoferowania niczego prócz własnego chamstwa, natręctwa i zadufania, siejący wszędzie gdzie się pojawią nieszczęście, smutek, ucisk i niepowodzenie.
OdpowiedzUsuńJest wielu ludzi którzy blokują i podcinają innym skrzydła a to dlatego bo wielu ma rozbuchane ego ale niewiele umiejętności, więc wychodzą z założenia, że jeżeli sami czegoś nie mają to za nic nie pozwolą osiągnąć to innym. Egoizm, pycha i arogancja to główna przyczyna toksyczności ogromnej ilości ludzi dzisiaj.
OdpowiedzUsuń