DUCH MIJAJĄCEGO ROKU

Zwykle okres Bożego Narodzenia i Nowego Roku to jeden z najbardziej radosnych i wyczekiwanych okresów na przestrzeni całego roku. Niestety dla bardzo wielu z nas tym razem ten czas został bardzo mocno przyćmiony szaleństwem jakie terroryzowało większość świata przez cały mijający właśnie 2020 rok.

Kiedy rozmawiam z różnymi osobami słyszę od nich jednocześnie westchnienia ulgi z powodu kończącego się wyjątkowo nieszczęśliwego roku jak i wyrażaną ogromną nadzieję, wiążącą się z nadchodzącym rokiem 2021. Sęk w tym, że nic nie jest w stanie zmienić się na lepsze lub na gorsze jedynie za sprawą daty i zmiany kalendarza, bez realnych działań i wyciągania nauki z bieżących doświadczeń. Liczenie, że coś ulegnie cudownej przemianie jedynie dlatego, że zamienimy stary kalendarz na nowy jest nie tylko naiwne ale może być dowodem naszej bierności i braku odwagi w podejmowaniu realnych działań mających na celu osiągnięcie upragnionego celu.

Wszędzie słyszę o tym, jak wielu tęskni za powrotem do normalności w życiu osobistym i w otaczającym świecie, jednak bardzo niewielu podejmuje jakiekolwiek działania w celu zbliżenia się do obiektu swoich tęsknot. Większość wyłącznie rozgląda się biernie w poszukiwaniu kogoś, kto wykona tę pracę za nich a oni będą mogli przyklasnąć owym działaniom najlepiej po uprzednim upewnieniu się, że niczego z tego powodu nie ryzykują.

Czy w taki sposób można cokolwiek osiągnąć co nie doprowadziłoby do jeszcze większego nieszczęścia niż to w którym obecnie tkwimy? Czy zawieszenie na ścianie kalendarza z nową datą sprawi, że zamordyzm ustąpi pola praworządności; skorumpowani, bezmyślni i bezczelni ludzie przyznają się do swoich barbarzyńskich działań i ustąpią miejsca osobom uczciwym, godnym zaufania i mądrym a ci którzy pogrążyli się w osobistych dramatach odzyskają równowagę, bezpieczeństwo i stabilizację?

Czy ta symboliczna data zmiany starego na nowy rok może faktycznie dokonać tak wielu cudów i zmian bez naszego realnego działania w tym względzie? Niestety, muszę rozczarować każdego, kto w taką możliwość wierzy. Nadchodzący Nowy Rok w niczym nie stanie się lepszy od mijającego, a nawet są wszelkie oznaki tego, iż może stać się jeszcze cięższy i bardziej dramatyczny, jeżeli dalej będziemy biernie trwać w oczekiwaniu na to, iż pojawi się ktoś inny, kto wyręczy nas w podejmowaniu ryzyka i trudu ochrony naszego życia, zdrowia i prawa do bycia wolnymi ludźmi. Nikt tego nie zrobi za nas. Niestety. Albo dzięki Bogu. Jak kto woli.

W pięknej Beskidzkiej miejscowości, w której każdego roku o tej porze wre sezon turystyczny a setki rodzin prowadzących tam prywatne hotele i pensjonaty cieszyło się kompletem gości - w tym roku już po raz enty musiało zamknąć swoje firmy, ponieważ zabroniono im, odgórnie, przyjmować gości. Większość tych ludzi jest na granicy bankructw, ponieważ nie można nie zarabiać a jednocześnie wywiązywać się z osobistych zobowiązań finansowych.

Ci ludzie całymi latami byli zachęcani przez lokalne władzę do inwestowania i rozwoju bazy turystycznej w swoim regionie ale także w masę innych przedsięwzięć pobocznie powiązanych z turystyką. Wystarczyło dziesięć miesięcy idiotycznych działań pozbawiających zastępy ludzi możliwości pracy, by doprowadzić ich do stanu nie tylko finansowego wyczerpania i ruiny ale także narastającego gniewu i cierpienia. Wyższa konieczność? Wyższe dobro? Czy może bezdenna nieodpowiedzialność i bezduszność? Kto poniesie odpowiedzialność za bezgraniczne szkody wyrządzone milionom ludzi?

Pan Stefan z Pomorza, który przez siedemnaście lat prowadził stworzoną przez siebie, od podstaw, firmę przewozową, jeszcze w ubiegłym roku kupił kilkanaście nowych ciężarówek, powiększając swój tabor i zatrudniając nowych pracowników... Jeszcze rok temu cieszył się z sukcesów własnej firmy, z nowych zleceń, z nowych rynków, z nowych klientów... Dziś przygotowuje się do upadłości swojej firmy. Zwalnia swoich pracowników i jest przerażony wielkością rosnących z każdym miesiącem długów, ponieważ z powodów ograniczeń musiał zrezygnować z większości wcześniejszych zleceń; jego klienci przestali płacić swoje zobowiązania wobec jego firmy z powodu utraty finansowej płynności wywołanej tymi samymi ograniczeniami. Dziś pan Stefan stoi na skraju bankructwa nie tylko jako firma ale także jako osoba prywatna. Dorobek całego jego życia i jego rodziny, z którą stworzył i prowadził firmę, właśnie znika i prawdopodobnie nie da się już go nigdy odbudować. Czy nieszczęście pana Stefana oraz kilkudziesięciu jego pracowników można usprawiedliwić wyższą koniecznością? Ilu takich „panów Stefanów” jest w całej Polsce; w całej Europie; na całym świecie?

A może pani Martyna z województwa łódzkiego, która na początku grudnia b/r pochowała swego czterdziestojednoletniego męża, wypisanego wiosną ze szpitala onkologicznego z powodu obostrzeń pandemicznych, który przez wiele miesięcy nie doczekał się operacji, mogącej uratować mu życie, ani kompletnie żadnej pomocy medycznej, gdy przez wiele tygodni, w ogromnym cierpieniu umierał w domu pozostawiony sam sobie – więc może ktoś podejmie się próby przekonania panią Martynę ( oraz dziesiątki tysięcy innych osób, które doświadczyły podobnych sytuacji w tym roku ), aby pozwoliła usprawiedliwić swoją ogromną rodzinną tragedię oraz odarcie człowieka z jego podstawowych praw i sprowadzenie go do poziomu odczłowieczonej cyferki w statystyce rządowej, tą samą wyższa koniecznością? Takich przykładów jak powyższe, i wiele innych, można przytaczać w nieskończoność. Dlatego jeśli chcesz, aby nadchodzący rok był faktycznie poważnym krokiem ku zmianie na lepsze, przestań słuchać propagandy wylewającej się z przekaźników medialnych głównego nurtu a zacznij słuchać tego, co mówią otaczający cię ludzie. Ludzie, których znasz i z którymi możesz naprawdę porozmawiać. To nie jacyś suto opłacani „eksperci” rządowo-telewizyjni powinni być twoim drogowskazem lecz realnie znani ci ludzie z którymi możesz wymienić się doświadczeniem i przemyśleniami.

To od każdego z nas zależy, czy duchy, a właściwie upiory, roku 2020 będą nas ścigać i niszczyć także w nowym roku i kolejnych latach. Pamiętaj, że wszystkie tragedie i nieszczęścia ludzkości na przestrzeni wieków, mogły urzeczywistnić się z powodu bierności większości ludzi i ich niewiary w to, że okropności wiszące nad ich głową mogą na nią realnie spaść. Jeżeli nie będziemy uczyć się na błędach naszych przodków i historii, prędzej czy później zawsze będziemy powtarzać jakąś okrutną lekcję, która na krótki czas nas otrzeźwia i mobilizuje do działania a potem, gdy wydaje się nam, że wygraliśmy definitywnie z wrogiem, popadamy na powrót w błogi stan bierności i otępiającego, leniwego letargu.

Dziś znów stoimy na rozstajach dróg i musimy dokonać wyboru, który może doprowadzić do zniszczenia świata jaki znamy lub zamienić go w lepsze miejsce dla wszystkich. Wszystko zależy od tego, czy to wreszcie zrozumiemy i czy nie ulegniemy ogłupiającej i toksycznej bierności, która już zbyt wiele razy doprowadzała ludzkość do upadku.



Rita Blackwood


 

 

Komentarze

  1. Anonimowy12/29/2020

    Dla mnie i wielu członków mojej rodziny ten rok był po prostu straszny. Nigdy nie wybaczę ludziom, którzy dopuścili do tej kosmicznej grandy tego że dla gigantycznych zysków i podważenia praworządności a na jej miejsce forsowania bezprawia poświęcili życie i los setek milionów ludzi na całym świecie. To po prostu hańba! Nie rozumiem ile jeszcze wzmożonych cierpień ma się zdarzyć aby gromady otępiałych osób wreszcie przejrzało na oczy i zrozumiało, że to nie jest walka kogokolwiek o ich zdrowi ale perfidny i ohydny atak na ich życie, wolność i dobrostan.
    Przekazuję najserdeczniejsze życzenia Noworoczne dla Pani Autorki oraz wszystkich Czytelników. Zygmunt Starowiak z Podkarpacia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciotka Mania Gra Na Mandolinie12/30/2020

    Dla mnie osobiście ten rok był ani dobry ani zły, po prostu dziwny ale dla wielu członków mojej rodziny był znacznie gorszy. Kilka osób straciło zdrowie a dwie życie z powodu braku dostępu do służby zdrowia, na którą notabene wciąż pobierane są składki od wynagrodzeń mimo że NFZ nie wywiązuje się z umów o leczeniu pacjentów! Kuzynka jest na granicy bankructwa, bo zabroniono jej pracować od wielu miesięcy ( ma motel na Mazurach i prawie zero klientów od kwietnia tego roku za to kredyty i odsetki od nich do spłacenia i wiele innych zobowiązań na które nie ma już skąd brać. Rodzina częściowo pomogła ale też kasa zaczyna się kończyć, więc nie ma już z czego pomagać. Obłęd, bolszewia, skur......two. Mnie brakuje już słów na to globalne i lokalne delirium.
    Życzę wszystkim odwagi i sił na nadchodzący rok i wzięcia spraw wreszcie we własne ręce. A samej Autorce dalszego rozwoju tak doskonałego bloga oraz spokoju i pomyślności w życiu osobistym oraz całej rodziny. Pozdrawiam serdecznie, Renata.

    OdpowiedzUsuń
  3. Włodek12/30/2020

    W najgorszych snach nie spodziewałem się, że dożyję takich czasów gdzie władza będzie się czuć bezkarna i bezczelna, ludzie bezwolni, bezmyślni i ogłupiali a wolność i suwerenność za którą oddawali swoje życie nasi przodkowie zostanie oddana bez mrugnięcia okiem przez leniwe i zalewacze masy, które nawet myśleć logicznie i samodzielnie nie potrafią. Wszystko to, to prawdziwa hańba i zgroza. To naprawdę straszny rok i dla Polski i dla reszty świata, obawiam się, że nadchodzący rok będzie jeszcze gorszy. Obym się mylił!

    OdpowiedzUsuń
  4. Gosia Chlebowska12/30/2020

    Mijający rok zabrał mi dwoje bardzo ważnych i ukochanych osób: moją babcię, która na przełomie jesieni trafiła do szpitala z migotaniem serca ( od lat chorowała, była po zawale ) a wylądowała na oddziale zakaźnym na którym przez trzy dni nikt się nią nie zajmował, potem trafiła pod respirator, który dopełnił koszmaru i zwyczajnie odebrał babci życie. W akcie zgonu wpisali jej oczywiście wiadomo co zamiast chorobę wieńcową. Babcia mogła jeszcze żyć, miała 71 lat, była mądrym niezwykle cennym człowiekiem. Drugą osobą był mój 19-letni brat, który miał wypadek na motocyklu. Zderzył się z pijanym kierowcą ciężarówki. Karetka woziła brata przez 6 godzin po całym województwie. Nikt go nie przyjął do żadnego szpitala, bo albo szpital zamieniono na jednoimienny albo w innych powtarzano, że bez testu nie mogą go przyjąć. Brat zmarł w karetce...

    OdpowiedzUsuń
  5. Rok dwudziesty to hymn pochwalny dla totalnej i bezdennej głupoty, bezczelnej pazerności i żądzy władzy oraz pierwszy krok ku globalnemu zniewoleniu i depopulacji. Kto tego jeszcze nie zrozumiał przez wszystkie te miesiące wylewających się z mediów kłamstw i manipulacji to albo jest skończonym idiotą - bo to się nawet nie mieści w odporności na wiedzę - albo jest jeszcze większym kretynem liczącym na to że jak będzie właził w tyłek i wyrażał posłuszeństwo dla tych co nam ten gnój spreparowali to i jemu coś z "pańskiego stołu" skapnie. Wiedzcie więc sprzedawczyki, że nic wam nie skapnie a sprawiedliwość i tak prędzej czy później was dogoni za wyrządzone krzywdy milionom ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piotr Molenda12/30/2020

    Jeżdżę na tak zwanych tirach a dokładnie jeździłem, bo od pół koku firma w której pracuję ma o połowę mniej zleceń niż wcześniej i więcej siedzimy w domu niż pracujemy. Zarobki też spadły o połowę a szef mówi, że jak w najbliższym czasie nic się nie zmieni to od lutego zacznie zwalniać pracowników i likwidować firmę, bo traci płynność i rosną mu długi. Większość kontrahentów płaci nawet z trzymiesięcznym poślizgiem ale i pojawiają się tacy co nie płacą albo wycofują się z umów. Pomocy nie ma żadnej tylko bajki w tv w wykonaniu Pinokia. Masakra totalna. Mamy dwoje dzieci, mieszkanie w kredycie spłacone w 3/4 a teraz zaczynają nam rosnąc długi. Żona pracuje w miejskim urzędzie za obniżoną w kwietniu ( tymczasowo ale to tymczasowo trwa do dziś ) o 20% pensje a ja żyję w ciągłym strachu, że za chwilę stracę swoją pracę i co wtedy zrobimy zwłaszcza, że mieszkamy w małym mieście na północy kraju. Bardzo wielu znajomych i rodziny jest w podobnej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pastor7012/30/2020

    Od 5 lat walczę z nowotworem od początku b.r. jestem pozbawiony wszelkiej opieki medycznej i przestaję już liczyć na to że zdążę się na nią doczekać...

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy12/30/2020

    To najgorszy rok w całym moim życiu. Po prostu niepojęte jak mogło do tego wszystkiego dość jakim cudem tak wielu odpornych na wszelkie logiczne i samodzielne myślenie ludzi jest w stanie wciąż w to wierzyć.
    Życzę wszystkim mądrym ludziom siły, odporności i wytrwałości w wierze i człowieczeństwie na nadchodzący rok 2021! Sebek W.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kamikadze12/30/2020

    To koszmarny rok. Bogu dziękuję, że się wreszcie kończy. Ale jeżeli mam być szczery nieufnie podchodzę do tego co może przynieść kolejny rok. Mimo to życzą wszystkim z całego serca pomyślności i spokoju na rok 2021!

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy12/30/2020

    A wystarczy sięgnąć po Apokalipsę i tam to wszystko jest przepowiedziane...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ludzie którzy wierzą, że piekło które rozpoczęło się w tym roku tak po prostu się skończy a ci co je zainicjowali nagle z tego się wycofają są chyba naiwni jak dzieci albo niespełna rozumu. To czego doświadczyliśmy teraz to tylko przygrywka do tego co przed nami. Ci którzy tego jeszcze nie zrozumieli do tej pory zapłacą za to bardzo bolesną cenę. I to nie jest sianie defetyzmu. Wystarczy otworzyć oczy i solidnie rozejrzeć się w około siebie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Delfina Maria Vogel12/30/2020

    To straszne co dopada ludzi przez całą tę rozdętą mistyfikację. Nikt nigdy nie powinien do tego dopuści. Wierzę, że ludzie ponoszący za to wszystko odpowiedzialność nasiądą kiedyś na ławach oskarżonych. Daj Boże jak najprędzej.

    OdpowiedzUsuń
  13. EmilkaEmilka1/01/2021

    Bogu dzięki, że ten upiorny rok wreszcie minął!
    Najlepszego dla wszystkich w 2021 roku!

    OdpowiedzUsuń
  14. Sabina Mazurek1/02/2021

    Ten rok był dla mnie bardzo smutny ale i tak staram się nie narzekać, bo mam w rodzinie i pośród znajomych kilko osób, którym ten rok przyniósł prawdziwe tragedie. Nie, nikt nie umarł na koronę ale bardzo wielu straszliwie ucierpiało, przez ten terror i głupotę jak nam powszechnie zakrólowała. Mam głęboką nadzieję, że wszyscy odpowiedzialni za ten obłęd pewnego dnia srodze za to zapłacą.

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy1/04/2021

    W '20 pochowaliśmy ojca. Miał cukrzycę i nadciśnienie. Lekarz "leczył" go telefonicznie - średnio raz na miesiąc udawało się dodzwonić. Najczęściej linia była ciągle zajęta albo w ogóle nie odbierano. W ostatnim okresie potrzebował hospitalizacji. lekarz rodzinny przez 5 tygodni nie potrafił umieścić ojca w żadnym szpitalu. W końcu w połowie października zmarł po ciężkim udarze. Postanowiliśmy skierować sprawę do sądu, bo ojciec umarł przez niepojęte zaniedbania i zaniechania jakich dopuszcza się "służba zdrowia" pod dyktando tych obłąkanych obostrzeń i rozporządzeń. Czas by odpowiedzialni za to ponieśli konsekwencje.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ula Paschalis1/04/2021

    Bardzo poruszający tekst. W mojej rodzinie miniony rok poza masą wkurzenia nie przyniósł, na szczęście żadnych szkód. Ale w rodzinach kilku moich koleżanek i owszem. Nikt nie miał korony ale ludzie cierpieli i cierpią przez to co robi rząd. Chore to wszystko w niepojęty sposób. Mam nadzieję, że ten rok będzie lepszy.
    Bardzo serdecznie pozdrawiam i życzę dosiego roku!

    OdpowiedzUsuń
  17. Super tekst, mimo że smutny bardzo ale też bardzo prawdziwy. Dobrze że ten upiorny rok już się skończył. Oby obecny nie był gorszy.

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy1/08/2021

    Mam takie wrażenie, że rok który właśnie nam minął był jedynie przedsionkiem do piekła w które w pełni wkroczymy w roku bieżącym. Smutne to i straszne ale sami wyhodowaliśmy sobie ten koszmar od lat nie patrząc czujnie władzy na ręce jedynie przyjmując wszystko na wiarę. Teraz za to płacimy.

    OdpowiedzUsuń
  19. Magda791/09/2021

    Piszesz bardzo dobre teksty, dające intelektualnego kopa. Szczerze mówiąc trafiłam tu zupełnie przez przypadek ale widzę, że na pewno zostanę na dłużej. Serdecznie pozdrawiam z Karpacza.

    OdpowiedzUsuń
  20. Anonimowy1/09/2021

    Miniony rok to zgroza, ohyda i obelga dla wszystkich mądrych, uczciwszych i porządnych ludzi. Ocean kłamstw, tsunami bezprawia, odmęty skretynienia, które porwały ze sobą tabuny ospałych umysłowo ludzi. Tfu, szkoda gadać!
    Ale artykuły bardzo dobre, więc zasubskrybowałem, żeby mi nic nie umknęło. Pozdrawiam z nowym rokiem!

    OdpowiedzUsuń
  21. Zawsze tak miałem, że bardzo starannie dobierałem znajomych, stąd mam dosyć nieliczne ale bardzo zgrane grono przyjaciół i bliskich znajomych, którzy podzielają moje poglądy i sanują mój sposób życia. Choć jestem jeszcze stosunkowo młody to nie lubię spędzać czasu w sposób w jaki spędza go większość ludzi w moim wieku - nie lobię otaczać się idiotami, ludźmi płytkimi i jałowymi moralnie. Może dlatego osobiście nie doświadczyłem, żadnych spięć ani dramatycznych rozstań z bliskimi z powodu niepodzielania aktualnie obowiązującej jedynej właściwej "prawdy" ale obserwuję sobie ludzi, głównie w światku informatyki, ponieważ jestem programistą i głównie w tym kręgu ludzi się obracam, i na podstawie tych obserwacji wyciągnąłem następującą konkluzję: stopień totalnego zidjoncenia ludzi jest proporcjonalnie wyższy pośród ludzi po uniwerkach nich tych bez nich ( mimo że teoretycznie powinno być na odwrót! ). To właśnie oni bezustannie powtarzają, mielą i wysyłają dalej tę gównianą papkę wylewającą się z mediów i to oni nakręcają terror wokoło mimo iż średnio rozgarnięty człowiek, umiejący czytać i samodzielnie myśleć potrafi bez najmniejszego problemu znaleźć rzetelne informacje, pokazujące, że cała ta maglowana od roku "prawda" to gówno prawda, która obliczona jest tylko na nowe zniewolenie świata i odarcie ludzi z godności i własności.

    OdpowiedzUsuń
  22. Anonimowy1/10/2021

    Rok 20 zabrał mi moją mamę. Chorowała na raka, pozbawiono ją wszelkiej opieki, zapłaciła za to życiem. Nigdy tym ludziom tego nie wybaczę. Mam nadzieję, że poniosą za to wszystko karę i do końca życia będą żyli we wstydzie i z wyrzutami sumienia. To co z nami zrobiono jest obrzydliwe i nie pojęte w ogromnie swej perfidii i bezczelności. Łucja z Warszawy.

    OdpowiedzUsuń
  23. Anonimowy1/11/2021

    To był prawdziwy zły duch minionego roku. Oby na ten nie przywlókł się ich cały legion.

    OdpowiedzUsuń
  24. Anonimowy1/13/2021

    Tak sobie myślę, że to co obserwowaliśmy w zeszłym roku to tylko preludium do prawdziwej walki na noże w tym roku. Obym się mylił....

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo dziękuję za każdy Wasz wpis. Jest mi bardzo przykro, dowiadując się jak wielu z Was doświadczyło/doświadcza rozmaitych cierpień i problemów wywołanych obecną sytuacją w naszym kraju i prawie na całym świecie. Dlatego musimy zewrzeć siły i wzajemnie się wspierać, nie izolować i nie odwracać od siebie ale wręcz odwrotnie, wspomagać się wzajemnie jak nigdy dotychczas, bo tylko w taki sposób możemy poradzić sobie z tym co na nas wszystkich spadło. Wspierajcie swoich bliskich i znajomych zarówno duchem jak i czynem. Człowiek opuszczony, osamotniony i odizolowany staje się słaby, kruchy i skazany na przegraną. Nie dopuśćmy do tego. Nigdy.
    Kochani, bardzo serdecznie Was wszystkich pozdrawiam, mocno ściskam i życzę mnóstwo sił, odporności, mądrości i odwagi, bo czasy jakie nam wykreowano tego wszystkiego będą od nas wymagać.

    OdpowiedzUsuń
  26. Celownik211/20/2021

    Tekst smutny i ponury ale doskonale trafiający w punkt.
    Bardzo dziękuję za to że ten blog istnieje. Proszę nie ustawać w jego pisaniu!

    OdpowiedzUsuń
  27. Krzywousty1/20/2021

    Znam osobników do których podobne rzeczy można gadać miesiąc z okładem non stop a oni dalej jadą na swoją otępiałą melodię i nic do nich nie dociera. Szczerze mówiąc, mam dość wszystkich tych ćmoków ze szmatami na gębach, bojących się własnego cienia i wyznających bożka kowidogłupka. Myślę że ci ludzie są po prostu straceni i trzeba im pozwolić pójść ich drogą bo inaczej nas zamęczą.
    Świetny blog i wspaniałe teksty! Pozdrawiam ciepło spod naszych pięknych Tatr !

    OdpowiedzUsuń
  28. believe in ghost1/28/2021

    Miniony rok był okropny i należał do obłąkańców chcących stworzyć nam piekła ale ja wierzę, i nie tylko ja, że bieżący rok będzie należał do nas a tamci poniosą odpowiedzialność za swoje czyny i cierpienia ogromnej ilości ludzi. Głęboko w to wierzę. Naprawdę.
    Pozdrawiam wszystkich mądrych ludzi. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz