ŚWIATŁO W MROKU

W ostatnich tygodniach dostałam od Was liczne komentarze i wiadomości prywatne, w których zwierzacie się ze swoich doświadczeń i przemyśleń, związanych z tym dziwacznym czasem, który na wielu spadł zupełnie nieoczekiwanie, budząc przerażenie. Niemal w każdej z tych relacji jest ten sam wspólny mianownik: strach.

Opowiadacie o sobie, lub relacjonujecie wydarzenia z najbliższego otoczenia a dotyczące waszych bliskich, i zawsze pojawiają się takie stwierdzenia jak „nie mogą już myśleć spokojnie o przyszłości”, „boję się o moje dzieci, rodzinę, przyjaciół, bliskich znajomych”, „nie mam już sił znosić terroru śmierci i choroby, kreowanych przez środki masowego przekazu”,”mam leki/nerwice, bo ludzie wokół stali się wrodzy i obojętni na niesprawiedliwość”... Tych powodów strachu, o których piszecie, jest w zasadzie tyle, ilu ludzi piszących wspomniane relacje. I jest to smutne w taki sam sposób, jak przyczyny, które ów strach wywołują.

Już pisałam kiedyś na tym blogu o strachu ( a w zasadzie o lęku, bo te dwa stany należy od siebie odróżnić ) ale było to już jakiś czas temu, w nieco innych okolicznościach, niż te, które zachodzą aktualnie, więc warto do tego tematu powrócić. I spróbować go zrozumieć.

Strach towarzyszy nam od zawsze. Odczuwają go zarówno ludzie jak i zwierzęta a badania ostatnich dekad wykazały, że także rośliny reagują w sytuacjach zagrożenia w sposób, który można nazwać strachem. Strach jest potrzebny, ponieważ wyraźnie informuje, iż coś jest źle i należy natychmiast reagować. Strach często może uratować nam życie w sytuacjach krytycznych, ponieważ nie pozwala „iść na żywioł” lecz zmusza do zatrzymania się i błyskawicznego przeanalizowania sytuacji, aby zareagować w sposób, dający największą szansę na powodzenie. Zwykle dzieje się to tak szybko, że nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego procesu. 

Tak czy inaczej, strach hamuje nas przed szaleńczym, bezmyślnym zachowaniem, przed zagrożeniem życia czy zdrowia, a także w sytuacjach mniej ekstremalnych ale z różnego powodu będących dla nas zagrożeniem. Strach ma to do siebie, że znika definitywnie po zakończeniu się jakiegoś zdarzenia/zjawiska, które było niebezpieczne. I to wszystko jest naturalne, normalne i jak najbardziej potrzebne, i nie ma praktycznie nic wspólnego z odczuciem, które nęka dziś ludzi dość powszechnie.

Przyczyną wycofania się wielu ludzi, apatii oraz pogrążenia w przerażające wizje przyszłości jest obecnie lęk, a nie strach.

Lęk to permanentne wrażenie zagrożenia. Lęk najczęściej oparty jest na zewnętrznych bodźcach znacznie wyolbrzymionych albo zupełnie nieprawdziwych, które generują w psychice człowieka stan ciągłej gotowości i czuwania. Stan taki jest niszczycielski i wyczerpujący zarówno dla psychiki jak i zdrowia fizycznego, ponieważ tworzy tak zwane stresory, które są niczym skryci zabójcy dewastujący metodycznie cały nasz organizm. Dlatego właśnie działanie poprzez generowanie lęku jest jednym z najważniejszych narządzi inżynierii społecznej na której opiera się cały nasz współczesny świat. Podtrzymując w ludziach uczucie zagrożenia, czegokolwiek to zagrożenie miałoby dotyczyć, bez trudu można ukierunkować masy społeczeństwa na oczekiwane zachowania. To za pomocą inżynierii społecznej tworzy się trendy społeczne, polityczne, religijne; na inżynierii społecznej opiera się reklama; na inżynierii społecznej opiera się generowanie, utrzymywanie a potem „rozwiązywanie” problemów dotykających jakiejś konkretnej społeczności lub całych narodów. Inżynierią społeczną są także wszelkiej maści podziały, stereotypy i fobie, które są zasiewane i utrzymywane w całych narodach, na których potem opiera swoje „przekonania” pojedynczy człowiek nie zdając sobie nawet sprawy z tego, że większość rzeczy w które wierzy, i które bierze za wnioski wysnute przez siebie samego, są w istocie rzeczy owocem technik oddziaływania i manipulowania reakcjami społecznymi, by ludzie robili to, co jest od nich oczekiwane a nie to, czego ludzie sami oczekują i faktycznie potrzebują.

Można ująć to krótko stwierdzeniem, iż inżynieria społeczna opiera się w całości na pozorowaniu prawdy, aby utrzymywać masy społeczeństwa w permanentnym kłamstwie. I jest to jedna z podstawowych rzeczy, które musisz zrozumieć, aby przestać żyć w ciągłym leku.

Rzeczy, które są powszechnie kreowane, a które każdego dnia są tak nachalnie i agresywnie ci prezentowane za pomocą mediów, polityki, czy tak zwanej kultury, tak naprawdę nie istnieją. Są tym wszystkim co od pewnego czasu popularnie jest nazywane Matrixem. One istnieją tak długa, jak długo zasilasz je własnymi emocjami i energia, poświęcając im swój czas i uwagę. Po to właśnie zostały stworzone – żeby sterować tobą niczym marionetką. Zajmować twój bezcenny czas, pochłaniać twoje myśli, siły witalne i blokować twój intelekt, abyś nie miał czasu i chęci na podejmowanie samodzielnego myślenia, i analizowania faktów; abyś po prostu nie miał czasu prawdziwie żyć, rozwijać się, poznawać siebie i własne możliwości, być kreatorem swojego osobistego świata.

Dlatego właśnie - nie lękaj się. Uświadom sobie, że możesz to zrobić. Że możesz uwolnić się od wszystkiego, co do tej pory paraliżowało twoje życie i ciebie samego. Uświadom sobie, że możesz w pełni zweryfikować źródło swego lęku, smutku czy niemocy. Uświadom sobie, że możesz to wszystko zmierzyć, zważyć i odrzucić, gdy przekonasz się, że to nie jest realne i nie ma rzeczywistej władzy nad tobą.

Lęk jest jak kamień u szyi pływaka. Lęk jest jak przemyślna trucizna sączona przez lata do organizmu, aby zabijać każdego dnia po kawałeczku, tak aby nikt nie zorientował się, że właśnie jesteś mordowany. Uwolnij się od niego a natychmiast, gdy to zrobisz, zorientujesz się, że masz władzę nad własnym życiem i że świat jest zupełnie inny niż ten, który się nam przedstawia.

Jak uwolnić się od lęku? Techniki są różne ale tak naprawdę, każdy człowiek musi znaleźć swoją własną, ponieważ każdy z nas jest jedyny w swoim rodzaju, unikatowy, dlatego to co ma leczyć i porządkować twoją istotę, musi współgrać z tobą samym. Tylko wtedy będzie spełniać swoje zadanie. Sama zasada jest jednak wspólna: Musisz najpierw zrozumieć czym jest twój lęk, czego dotyczy; potem musisz zadać sobie pytanie, często trzeba zadać wiele dogłębnych pytań, czy podstawa tego lęku jest rzeczywiste – czy faktycznie, namacalnie, coś zagraża tobie, lub twoim bliskim. Jeśli w czasie analizy odkryjesz, że zagrożenie jest jedynie projekcją wtłoczoną do twojego życia i głowy, poprzez np. propagandę lub jego źródło znajduje się w fobiach i lekach kogoś innego, kto ma na ciebie wpływ, odrzuć to a wtedy lęk zniknie. I nie wróci.

Za każdym razem, kiedy obnażasz źródło pochodzenia rozmaitych niszczących i dręczących cię odczuć i przekonań, one przestają mieć nad tobą władzę. Gdy są nierzeczywiste znikają; gdy są prawdziwe – odkrywasz jednocześnie, że masz wpływ na sposób transformowania ich oraz przebiegu wydarzeń.

Czas w którym obecnie jesteśmy, to czas definitywnych przemian. Ale to wcale nie oznacza, że musi to być czas destrukcji. Tak naprawdę od ciebie zależy jaki ten czas będzie dla ciebie osobiście.

Bierzemy udział w czymś, co można by nazwać wojną światów, ponieważ na naszych oczach walczy to, co jest destrukcją, zamordyzmem, kłamstwem, przemocą, pazernością i obłędem z tym, co jest czyste, sprawiedliwe, prawdziwe, kreatywne i wyzwolone. Masz niepowtarzalną szanse dokonania wyboru, pomiędzy tymi krystalizującymi się właśnie, dwoma światami. Ale jeśli twój wybór ma być świadomy i prawdziwy, to jedną z najważniejszych rzeczy jaką musisz zrobić, jest zerwanie z siebie niewolącego pancerza leku i zwątpienia. To dokona w tobie zmiany, która cię zadziwi i która otworzy w tobie pełnię siły, by samemu decydować o tym, jakie ma być twoje życie. Dlatego nie lękaj się i nie ociągaj się. Światło jest tusz za kurtyną kłamliwego mroku. Wyjdź z niego i odrzuć tę zasłonę a sam się przekonasz.


Rita Blackwood 

 


 

 

Komentarze

  1. Król Haakon7/24/2021

    To artykuł jeden z tych, które są dziś ogromnie potrzebne ludziom, szukającym drogi.
    Super! Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciotka Mania Gra Na Mandolinie7/24/2021

    Jestem bardzo zbudowana słowami jaki przeczytałam. Jak zawsze, Twoje teksty Rito, bardzo mocno podnoszą mnie na duchu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj "Ciotka", coś mi to wygląda na podlizuchy jakieś...
      Oczywiście wiesz, że to żart. ;)

      Usuń
  3. Zofia z Ottawy7/24/2021

    To co napisałaś sprawi, że zaczynam myśleć w inny sposób. Ostatni rok wpłyną na mnie bardzo depresyjnie a realia życia obecnie w Kanadzie w niczym tego nie ułatwiają. U nas jest coraz bardziej jak w obozie a ludzie są traktowani jak śmiecie. Najbardziej przerażające jest, że Trudeau ma wciąż ogromnie poparcie w tym kompletnie śpiącym narodzie. Boję się tego wszystkiego, bo chociaż żyjemy tu już blisko czterdzieści last, to właśnie teraz bardziej niż kiedykolwiek czuję, że jestem tu obca. Myślimy o powrocie do Polski ale nasza córka, która jest już dorosła absolutnie nie chce o tym słyszeć. Wzięła preparat, bardzo źle się po nim czuła, baliśmy się z mężem, że ją stracimy tak samo jak rodziców męża w Polsce, którzy też przyjęli to świństwo i już ich z nami nie ma. Myślę, że musimy coś z tym wszystkim zrobić, że trzeba się otrząsnąć ze strachu i sterroryzowania przez tych podłych ludzi i zacząć inaczej myśleć i funkcjonować. Dziękuję za ten blog. Czytuję go regularnie już jakiś czas i muszę powiedzieć, że tym co piszesz, wiele zmieniłaś w moim myśleniu i nastawieniu. Zaczynam rozumieć dziś rzeczy o których istnieniu kiedyś nie miałam nawet pojęcia. I to jest dobre. Dziękuję. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przesyłam serdeczne uściski i pozdrowienia.
      Proszę każdą decyzję podejmować bez strachu i z trzeźwym umysłem, analizując wszelkie za i przeciw. Tylko wtedy wybiorą Państwo dobrze. Proszę słuchać serca a nie emocji.

      Usuń
    2. Zofia z Ottawy8/02/2021

      Oczywiście. Dziękuję. Uściski. :)

      Usuń
  4. Skorek7/24/2021

    Świetnie napisany artykuł! Zrobił na mnie duże wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sonia Al7/30/2021

    Witaj Rita. Twoje artykuły są światełkiem w ciemnym tunelu. Po dniu w którym otacza mnie szaleństwo tego świata, które na siłę próbuje wtłoczyć się w moją przestrzeń lubię je czytać przed snem (i nie tylko przed snem), co pomaga mi spokojnie zasnąć. Kiedyś czytałam bajkę o cesarzu, który był szczęśliwy gdy w jego cesarstwie wszystko było dobrze i wpadał w depresję gdy wszystko szło żle. Jego doradcy wpadli na pomysł aby dać mu pierścień na którym wygrawerowano taki napis "I TO TEŻ PRZEMINIE". Cesarz nosząc ten pierścień spoglądał na niego i gdy było żle te słowa mobilizowały go do działania aby złu zaradzić, a gdy było dobrze, to aby to dobro trwało jak najdłużej. I dlatego nie lękam się, bo wiem, że i to szaleństwo PRZEMINIE. Bo nic nie trwa wiecznie. Po nocy następuje dzień a mrok ustępuje światłu. I to jest moim mottem "I TO TEŻ PRZEMINIE". <3
    Tyle tysięcy lat ludzkość była uciskana ale teraz nadchodzi czas wyzwolenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Soniu za te miłe słowa. Bardzo się cieszę, że dołączyłaś do grona Czytelników mojego bloga. Mam nadzieję, że zawsze znajdziesz tu coś, co doda Ci siły i napełni duszę optymizmem, i pewnością dobrej przyszłości.
      Pozdrawiam Cię serdecznie. <3 :)

      Usuń
  6. Anonimowy8/15/2021

    To prawda strach zabija w człowieku duszę i wolę, paraliżuje i odbiera wszelkie szanse na wygrane. Nie wolno się bać. Zwłaszcza tak jak boję się teraz niektórzy ludzie. Głupio.

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy9/02/2021

    ! SUPER !

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy3/28/2023

    💪 💕👋 🍀 ☀️

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz