ŚWIADOMOŚĆ ŹRÓDŁA

Kiedy rozmawiam z ludźmi albo czytam historie, które mi przysyłacie, prędzej czy później pojawiają się pytania, które można podzielić na grupy tematyczne pod tytułami: czym tak naprawdę jest przebudzenie? Co będzie z ludźmi, którzy jego nie doświadczą? Dlaczego ludzie z którymi dotychczas dzieliliśmy życie wydają się w ogóle nie chcieć przejrzeć na oczy i dostrzec prawdę? Jak to jest możliwe, że jakaś grupa ludzi jest w stanie tak totalnie okłamywać i manipulować pozostałymi? Czy naprawdę żyjemy w czasach spełniającej się Apokalipsy? Co stanie się gdy ten proces zostanie zakończony? Czy naprawdę całe to zło i okropności muszą przewalić się przez nasze życia i czy nie można tych wydarzeń jakoś powstrzymać?

Mimo, że większość wymienionych tematów poruszałam już na tym blogu, to jednak rozumiem, że wciąż jest za mało mówienia o tych wszystkich procesach, wpływających tak silnie na życie ogromnych rzesz ludzi na całym świecie. Wciąż też przybywają nowi ludzie, którzy potrzebują wskazówek i informacji oraz emocjonalnego ustabilizowania, ażeby mogli przestać się bać i zacząć działać. Dlatego ten artykuł i dlatego niektóre tematy pojawiają się ponownie a inny, prawdopodobnie, omówimy sobie po raz pierwszy.

Zatem bez zbędnego przeciągania wstępu, przechodzimy do poszczególnych tematów.

Czym naprawdę jest przebudzenie?

Bardzo wielu ludzi o to pyta i równie wielu ludzi myli je z ujawnianiem tajemnic tego świata. Tak naprawdę te ujawnienia to jedynie efekt poboczny samego procesu przebudzenia – ja nazywam to powrotem do Świadomości Źródła, ponieważ o ten właśnie proces tu chodzi a nie tylko o otwarcie oczu w przenośni i w dosłownym znaczeniu tego słowa. Fakt, że tak wielu ludziom spadają łuski z oczu i zaczynają dostrzegać otaczające ich kłamstwa, to jeszcze nie Przebudzenie jako takie, to zaledwie przedsionek tego procesu. Jego sednem zaś jest powrót, zrozumienia, akceptacja i postępowanie zgodne z esencją naszego stworzenia. Zasady według, której wszystko istnieje i wszystko jest ze sobą połączone a swoje korzenie ma w tym samym Źródle – w Bogu. Nie chodzi tu jednak o pojęcie boga przedstawianego przez religie, filozofię czy jakiekolwiek inne wyobrażenia bóstwa wykreowane przez umysły ludzi, z różnych pobudek, często z gruntu nieuczciwych. Chodzi o Boga Żyjącego, rzeczywistego kreatora wszelkiego istnienia, energii niekończącego się życia i niewyczerpalnej wszechwiedzy, Świadomości zawierającej w sobie wszystko i jednocześnie będącej wszystkim. My ludzie, Istota Człowiecza, jesteśmy nierozerwalnym elementem Boskiej Świadomości. Tak naprawdę nigdy nie byliśmy realnie oderwani od tego Źródła, lecz zbyt długo podlegaliśmy zbiorowej hipnozie, sprawiającej, że uwierzyliśmy w owo oddzielenie od Boga, opuszczenie przez Niego a nawet Jego nieistnienie. To sprawiło, że zapomnieliśmy także o tym skąd naprawdę pochodzimy i kim jesteśmy. Ten stan doprowadził niemal do kompletnej ruiny moralnej, emocjonalnej i duchowej nasz gatunek. Staliśmy się więźniami fikcji zasilanej naszą własną biernością i najniższymi energiami i emocjami jakie ona w nas pobudzała. Sprowadziliśmy do owej fikcji tak samo fikcyjnych bogów zastępczych, którymi stały się najróżniejsze niskie bytu, które w naturalnych warunkach nie miałyby żadnej szansy wpływania na nas ani nawet zbliżenia się do nas. Pozwoliliśmy się zwieść i zniewolić czego efektem końcowym stało się zamknięcie nas w świecie będącym zaprzeczeniem Boskiego Stworzenia i Boskich Praw. Teraz ludzkość weszła w proces wydobywania się z owego obrzydliwego świata fikcji i zaprzeczenia. Dostępujemy oczyszczenia i przywrócenia nie tylko świadomości własnego pochodzenia ale także wszystkich z tym związanych zdolności. Stajemy się na powrót tymi kim jesteśmy w Istocie Rzeczy – Dziećmi Boga. To jak ponowne narodziny. Jak poród. Czasem jest ciężki i pełen bólu a innym razem lekki i bez żadnych komplikacji. Ważne jest tylko, aby przepchnąć się przez wąski otwór na zewnątrz – ku życiu. Tak więc Przebudzenie to nie tylko odkrycie faktu, iż całe życie byliśmy okłamywani, że świat w którym trwamy nie jest prawdziwy, że to tylko kulawy i żałosny erzac rzeczywistego świata i życia a my nie jesteśmy nic nieznaczącymi „pyłkami na wietrze”, istniejącymi zbyt krótko, aby dowiedzieć się po co tu naprawdę jesteśmy. Uświadomienie sobie tego wszystkiego to ledwie przedsionek do pałacu. Pierwszy stopień na schodach wiodących do niego. Prawdziwe znaczenie tego procesu, jego rzeczywisty cel, to wyzwolenie naszego Ducha, tej części Boga w nas samych, poprzez którą jesteśmy potężnymi istotami zdolnymi do kreacji, zgodnej z Boskim Prawem. Jesteśmy Wolnymi Istotami stworzonymi przez Boga do wiecznego życia, wiecznego poznawania, wznoszenia, tworzenia. I choć jesteśmy nierozerwalnie połączani ze Stwórcą, to właśnie poprzez to połączenie jesteśmy Wolni i stworzeni do Wolności. Wiem, że dla wielu ludzi to wciąż pozostaje niezrozumiałe. Ale tak jest Prawda – rzeczywista a nie fikcyjna „wolność” tego świata, pochodzi z jedności z Bogiem a nie z oddzielenia z Nim! Odzyskując to, odzyskujemy też całe nasze jestestwo wraz ze wszystkimi naszymi umiejętnościami i wiedzą. A to oznacza, że ja, Ty i każdy inny człowiek, który dostąpił lub właśnie dostępuje tego procesu, jest na drodze powrotu do Domu i w pełni odzyskuje zdolność kreacji otaczającego nas świata. I tutaj można od razu płynnie przejść do odpowiedzi na kolejne dwa pytania wiążące się z Przebudzenie, to znaczy o to, co się stanie z tymi, którzy tego procesu nie przejdą oraz dlaczego tak wielu ludzi, którzy są nam bliscy nie chce iść razem z nami.

Odpowiedź jest dość trudna do zaakceptowania przez wielu z nas a brzmi ona tak: ludzie, którzy dalej z uporem maniaka trwają w kurczowym trzymaniu się fikcyjnego świat, zbiorą taki plon na jaki sami zezwolą. Oznacza to, że nawet trwając w stanie otępienia człowiek ma wpływ sprawczy na otaczającą go rzeczywistość i na własny los. Aktualnie uzurpatorzy tego świata wychodzą z siebie, aby doprowadzić do jego ruiny i zagłady. Prowadzą kampanie zasiewania strachu, psychozy, wiecznego poczucia zagrożenia, biedy, głodu, wojny, nagłej śmierci i wszelkiej przemocy – tak długo jak każdy pojedynczy człowiek, wierzy iż te wszystkie rzeczy muszą się wydarzyć a nawet dotknąć go osobiście tak długo będą się one dziać; tak długo jak każdy pojedynczy człowiek żyje w permanentnym strachu i wierze, że jest bezsilny wobec tych wszystkich zdarzeń tak długo daje im energię do ich manifestowania się i trwania całego tego koszmaru. To jak samospełniająca się klątwa. Każdy człowiek, aby móc wyjść z owego piekiełka musi najpierw zrozumieć, że to nie ta garstka dewiantów i psychopatów zarządzająca światem, ma tak niewyobrażalna moc, ażeby tworzyć i utrzymywać przy życiu piekło świata ale to MY, ludzie, zaopatrujemy ich w tę siłę sprawczą, trwając w niemocy i otępieniu, i wierząc, że każda rzecz o jakiej nam mówią jest już z góry przesądzona a my nie mamy żadnej mocy, aby się temu przeciwstawić, zatrzymać to i raz na zawsze usunąć. Wybór zawsze należy do pojedynczego Człowieka. To jego decyzja, nawet ta bierna, jest mocą sprawczą tego, co przyjdzie mu doświadczyć lub nie.

Jeżeli człowiek, biernie lub świadomie, podejmie decyzję, że nie chce własnego wyzwolenia, to niestety spotka go dokładnie to, co sam sobie poprzez taką decyzję wygenerował. I jakkolwiek byłoby nam z tego powodu przykro i ciężko, tak naprawdę nic nie możemy z tym zrobić, ponieważ każda ludzka istota jest odpowiedzialna za własny los. Nikt, w jakikolwiek sposób nie może za kogokolwiek zdecydować ani o jego wolności ani o jego niewoli, jeśli człowiek sam, osobiście, nie dokona takiego wyboru.

Jeżeli ludzie uczepieni matriksa, ślepo, głucho i niemo przyjmujący to, czym ów sztuczny twór ich karmi i akceptują oraz wierzą w rychłą zagładę albo globalną katorgę głodu, wojny, bezprawia i przemocy – to właśnie tego doświadczą! To smutne a nawet tragiczne ale ogromnie wielu ludzi wybierze właśnie to, co ma dla nich matriks. I nawet gdybyś krzyczał aż do ochrypnięcia, że ci ludzie nie mogą przecież tego zrobić, że to obłęd i samozagłada, to oni cię nie usłyszą. Nawet nie zwrócą na ciebie najmniejszej uwagi, ponieważ są zapatrzeni i cali zatopieni we własnej „rzeczywistości”, która już teraz jest kompletnie rożna od twojej.

Wielu ludzi wybudzających się z letargu błędnie zrozumiało, że to przebudzenie dotyczy wszystkich, którzy kroczą po tej Ziemi. Ale to nie prawda. Tak nie jest. Nie każdy jest go w stanie doświadczyć i nie każdy tego chce.

Przywykliśmy sądzić, że każdy kogo widzimy obok siebie, a nawet z kim żyjemy pod jednym dachem to Człowiek, Istota Ludzka taka sama jak my. Niestety nie każdy kto wygląda jak człowiek faktycznie nim jest.

Nasze błędne i trochę naiwne przekonanie bierze się stąd, że większość ludzi zapomniała o tym, iż fizyczne ciało to w istocie rzeczy coś w rodzaju ubrania lub transportera pozwalającego istocie niecielesnej przebywać w fizycznym świecie. A skoro to jest rodzaj właśnie takiego ubrania to może je włożyć każdy, kto nie jest w stanie, ze swej natury, przebywać tu na Ziemi w fizycznej przestrzeni. Innymi słowy – część bytów, które funkcjonują pośród nas w ludzkim przebraniu jest czymś zupełnie różnym od Człowieka, i nie chodzi tu już nawet o jakże modnych dziś reptilian lecz ogólnie o wszelkiego rodzaju byty, które można nazwać demonicznymi a które mogą egzystować jedynie na najniższych wibracjach – tam gdzie manifestuje się przemoc, bestialstwo, niesprawiedliwość i inne tego typu najniższe z najniższych energie, będące zaprzeczeniem Boskich Praw i Stworzenia. Wszystkie tego rodzaju byty mogą istnieć wyłącznie w takim środowisku. Wzniesienie jest dla nich nieosiągalne ponieważ jest równoznaczne z ich unicestwieniem. Są też i ludzie, którzy w pełni świadomie oddali siebie na służbę dla tych nisko wibracyjnych bytów w zamian za złudzenie władzy absolutnej, nieograniczone niczym wpływy i bogactwa oraz przekonanie, że jeśli będą posłuszni w wypełnianiu swojej obłąkańczej misji to czeka ich nagroda w postaci nieśmiertelności i wiecznej nietykalności. Na samym końcu tych wszystkich zrośniętych z matriksem postaci są też zwykli ludzie, którzy z sobie tylko znanych powodów postanowili, bez względu na wszystko, trzymać się owego piekiełka, bo już sama myśl o tym, że mogliby się od niego odłączyć przeraża ich wielokroć bardziej niż perspektywa własnej zagłady. Można powiedzieć, że to tacy straceńcy z syndromem sztokholmskim, którzy tak przywykli do własnego oprawcy i jego metod działania, że aż zaczęli go za to podziwiać i kochać.

Jakkolwiek brzmi to ponuro i smutno – taka właśnie jest prawda.

Czas ogłaszania wszystkim Prawdy właśnie się zamyka. Jest ona dostępna dla każdego, kto jeszcze chce ją odnaleźć i za nią pójść. Teraz jednak rozpoczął się czas realnego działania. Powrotu do Domu. Budowania Nowej Ziemi. Odkrywania i przypominania sobie prawdy o samych sobie, o własnym pochodzeniu. I jest to wspaniały czas. Czas cudownych przemian. Uwalniania fantastycznych energii. Zbliżania się do Boga – Stwórcy i Źródła wszystkiego, co prawdziwie istnieje.

Ciesz się tym. Rozwijaj. Odnajduj innych podobnych sobie i łącz się z nimi we wspólnym działaniu. To dobry czas. Naprawdę dobry czas dla każdego, kto czuje w sobie więź z Bogiem, kto rozumie skąd prawdziwie pochodzi.

Nie zasmucajmy się. Nie pozwalajmy, by cokolwiek i ktokolwiek próbował wciągać nas na powrót w grząskie koleiny demonicznego świata matriksa. Nie nastawiajmy ucha na sączący się jad kłamstw oraz rozsiewanego strachu i zwątpienia. To każdy z nas, kto się zbudził, jest kierunkowskazem, niczym latarnia morska rzucająca światło ku zagubionym w ciemnościach statkom – nie bójmy się o nie, każdy, kto chce jeszcze dostrzec to światło, dostrzeże je i podąży jego śladem.

Myślę, że wszystko co napisałam powyżej jest odpowiedzią także na pozostałe pytania zamieszczone na początku tego tekstu. Ale dla pewności odpowiem krótko i na nie:

Tak, wszystko co teraz przewala się przez świat jest konieczne ponieważ dla jednych było/jest to katalizatorem wybudzania się z globalnej katatonii, jaką wykreowali ludzkości zarządcy matriksu a dla innych jest to plonem, który sami sobie zasiali. Gdyby nie owe wydarzenia ludzkość mogłaby jeszcze bardzo długo trwać w zbiorowej hipnozie ryzykując, że nigdy już się z niej nie wydostanie.

Jak to możliwe, że świat doszedł do tak głębokiej degrengolady a ludzkość wraz z nim? Jak to możliwe, że tak ogromne masy ludzkie pozwoliły na obezwładnienie i zniewolenie za pomocą kłamstw i manipulacji, żałosnej garstce samozwańczych liderów i władców, i że trwało to tak długo? Było to możliwe dlatego, iż samozwańczo kontrolę nad Ziemią przejęli ci, dla których nie była ona stworzona. A ponieważ są w ogromnej mniejszości i w gruncie rzeczy dość słabi, musieli uciec się do tricków i manipulacji, aby tego dokonać i przystosować sobie zarówno naszą Ziemię jak i nas tak, aby byli w stanie tu egzystować i … odżywiać się. Nie mogło to jednak trwać wiecznie, ponieważ nie ma w nich Bożego Pierwiastka, nie posiadają w związku z tym realnych umiejętności kreacji. Potrafią wyłącznie generować fikcję, coś w rodzaju hologramu jednak do jego podtrzymywania potrzebują ludzkiej energii a ona u części się już wyczerpuje ( są to ludzie, którzy w całości zatracili się i uwierzyli w realność matriksu ) a druga część masowo odłącza się od tego sztucznego tworu, powracając do realnego Bożego Stworzenia. To właśnie o tym procesie mówi Apokalipsa oraz inne dawne zapisy i przepowiednie.

Co stanie się, gdy ten proces dobiegnie końca?

Rozdzielenie.

Wielu zresztą dostrzega to zjawisko już dziś. Coraz wyraźniejsze odłączanie się ludzi wypełniających się Bożą Świadomością oraz odzyskiwanego przez nich Świata Prawdy od tych, którzy dalej tkwią w piekiełku matriksowych fikcji. Kiedy ten proces się zakończy oba te światy nie będą miały ze sobą już nic wspólnego i przestaną być dla siebie nawzajem widzialne.

Jak zatem widzisz, nie jest to czas tak zwanego końca świata ani unicestwienia ludzkości. Jest to czas oczyszczenia i powrotu do macierzy. Czas odzyskiwania sił, świadomości, wiedzy, umiejętności, ducha. Czas który jest nam potrzebny, by zostać całkowicie obmytymi ze wszelkiego rodzaju brudu z jakim mogliśmy mieć kiedykolwiek styczność, przebywając w środowisku, które jest zaprzeczeniem Bożego Stworzenia.

To dobry czas. I jedyny w swoim rodzaju. Ponieważ zachodzi tylko raz. Nigdy więcej nie powróci, ponieważ po zakończeniu owego procesu przywracania do Źródła, nie będzie już potrzeby ponawiania go kiedykolwiek.

Nie marnotraw więc tego czasu, lecz wykorzystaj go w pełni do najmniejszej części sekundy jego istnienia.

Podążaj prosto, ku swemu wzniesieniu. Powracaj do Domu.



Rita Blackwood

 


 


 

Komentarze

  1. Jolcia6/26/2022

    wow! kapelusz z głów i wielki ukłon! ogromne dzięki za te słowa!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciotka Mania Gra Na Mandolinie6/26/2022

    No, przeczytałam oba Twoje najnowsze artykuły i znów wprowadziłaś mnie w stan głębokiej zadumy. Będę miała o czym rozmyślać na najbliższe dni. Dzięki Ci za to Mądra i Cudowna Kobieto. I bardzo Cię proszę, nie przestawaj robić tego co robisz. Jesteś skarbem jedynym w swoim rodzaju. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Paulina6/27/2022

    Ha, to jest jak magia. Cudowne! Kiedy czytam takie rzeczy jakby mi skrzydła u ramion wyrastały. Chciałabym mieć kiedyś taką wiedzę jak Pani. Dziękuję, dziękuję, dziękuję za wszystko co Pani robi i za to że ma Pani czas i wolę aby tym wszystkim się z nami dzielić. Jest Pani, Rito, prawdziwym Aniołem. Bardzo mądrą i wspaniałą duszę. Uwielbiam czytać Pani teksty. :) <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy6/28/2022

    Mądre, głębokie arcy interesujące! Zasubskrybowałam blog.

    OdpowiedzUsuń
  5. Renata Sołtysik6/28/2022

    Zabrałam Pani blog ze sobą na wakacje i teraz mam wreszcie czas aby przeczytać uważnie wszystkie Pani wpisy i powiem, że po przeczytaniu już trzech pierwszych jestem po prostu zachwyconą dojrzałością, profesjonalizmem i mądrością tego co Pani pisze. Musi być Pani bardzo niezwykłą osobą. Jestem ogromnie ciekawa takich ludzi, ponieważ zawsze się czegoś od nich uczę. Byłoby naprawdę super, gdyby zaczęła Pani robić jakieś programy na przykład na YT. Na pewno bardzo wiele osób mnóstwo by na tym skorzystało. Dziękuję za tę doskonałą pracę i czekam na więcej. Pozdrawiam Serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na początku tego wszystkiego rzuciłem się na różne strony i kanały mówiące o przebudzeniu, gromadzące w wokół siebie ludzi twierdzących że także się przebudzili. Na początku było pięknie, ładnie ale jak to mówią im dalej w las tym więcej drzew. Po dwóch latach 95 procent z tych miejsc nie przetrwało próby czasu - ci ludzie po prostu ośmieszają się i tak naprawdę lecą za oglądalnością, za sprzedawaniem własnych gniotów i za osobistym przekonaniem, że są jakimś guru. Jakoś tak przez skórę czuję, że nie oto tu powinno chodzić. Dla mnie ważny jest Bóg. To dla mnie podstawa, fundament. A jeśli słyszę gościa, który z jednej strony mówi, że jest przebudzony a z drugiej strony wyrzuca z siebie jakiś new age'owy bełkot i czerpie swoją "wiedzę" z channelingów to w moim odczuciu jest albo obłąkany, albo opętany albo wyjątkowo wyrachowany i próbuje na tych czasach oraz na potrzebach wielu przeglądających na oczy ludzi, robić osobisty interes, taki czy inny. Pani mówi o Bogu - tym Prawdziwym Bogu oraz o tym iż bez powrotu do Niego nic z tego wszystkiego nie będzie. I choć Pani teksty nie zawsze są "różowe" ani głupkowato optymistyczne jak wielu innych ludzi udzielających się medialnie w tych tematach, to Pani blog i artykuły dają rzeczywistą siłę, budują ducha, wskrzeszają wolę działania jednym słowem są po prostu mądre i widać że pisze to osoba z faktycznie ogromną wiedzą i doświadczeniem i nie robi tego dla osobistego lansu. I myślę, że dla wielu Pani teksty, są ogromnym wsparciem w tych szczególnych czasach i ich osobistej walce o odzyskanie samych siebie i swego życia. Chcę Pani za to ogromnie podziękować i prosić o jeszcze więcej tego rodzaju artykułów, dających tak wiele wiedzy, odwagi i siły. Przynajmniej mnie na sto procent. Serdecznie pozdrawiam, Pani Rito, z północnej Saksonii. Jarosław Krzeptowski

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja wciąż do końca nie mogę uwierzyć, że to jest możliwe. Może jestem głupia ale chociaż widzę, że coś się dzieje z tym światem i z ludźmi a nawet ze mną, nie potrafię się ciągle w tym odnaleźć. Nie wiem czy jest to dla mnie możliwe. Czy mam dość odwagi i woli aby wyjść z całej tej poplątanej gmatwaniny zależności i zniewoleń. Może jestem słaba. A może to dlatego, że przez większość życia byłam ateistką, choć także i to się we mnie zmienia. Tak czy siak czuję się w tym wszystkim niepewnie i trochę zagubiona. Może nawet i osamotniona. Kiedy spotykam takich ludzi jak Pani wydają mi się trochę z innej planety. Proszę tylko tego źle nie rozumieć, nie mam tu nic złego na myśli. Chodzi mi tylko oto, że Pani i podobni do Pani ludzie patrzycie tak zupełnie inaczej na świat i mówicie rzeczy, które dla Was są oczywistością a dla nas czymś kompletnie nowym i nie wiem czy w ogóle osiągalnym. Lubię czytać Pani blog, chociaż potem nie daje mi spać w nocy i mam galopadę myśli. Chciała bym wierzyć że poradzę sobie z tym wszystkim i stanę po właściwej stronie ale często się boję że nie zdążę bo jestem zbyt słaba i zbyt chaotyczna w swoich działaniach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Remigiusz Wojciech Wysocki7/20/2022

    Pani Rito, bardzo cenię Pani blog i w tym krótkim wpisie chciałbym Pani ogromnie podziękować za Pani pracę. Czytujemy go razem z żoną od około dwóch lat i ogromnie wsparły nas w osobistym przebudzeniu treści, które tutaj Pani publikuje. Ma Pani nie tylko podziwu godny talent pisarski ale przede wszystkim dzieli się Pani z innymi głęboką mądrością i ogromnym doświadczeniem a to w dzisiejszych czasach jest wielokroć cenniejsze od złota. Serdecznie pozdrawiamy, Remigiusz i Dorota z Kanady.

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy3/28/2023

    💐 🌸 🌼 💮 🐳 🌹 🌻 🌺 🌷 🐞 😍

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz