DZIECKO BOŻE – PEŁNIA CZŁOWIEKA

Sednem człowieczego zniewolenia nie jest sama siatka matriksa, nałożona na Boski obraz rzeczywistego świata, lecz przekonanie, że człowiek jest więźniem materii w której pozornie żyje. Większość ludzi trwa w przeświadczeniu, że materia jest czymś, na co człowiek nie ma żadnego wpływu, lub ów wpływ jest ledwie znikomy. Że obraz naszego życia i nas samych to suma przypadków, losu, przeznaczenia lub karmy. I że nie ma co się z tym wszystkim boksować, bo przecież jesteśmy zbyt mali i słabi, aby walczyć z siłami wielokrotnie nas przerastającymi i kompletnie przez człowieka niepojmowalnymi.

Ludzie często mówią „ to niemożliwe”, „jestem zbyta słaby, zbyt mały i zbyt nieważny, aby czegoś dokonać”, albo „ głową muru nie przebijesz”, „nie można mieć wszystkiego”, „jesteśmy tylko słabymi grzesznikami niezasługującymi na więcej”... 

Te zdania, oraz setki tysięcy podobnych, to nic innego jak kody szyfrujące, codziennie wypowiadane zaklęcia, mające za zadanie hipnotyzowanie umysłu w taki sposób, aby nigdy nie usłyszeć własnego Ducha, przemawiającego do ciebie głośno i wyraźnie – Jesteś Dzieckiem Boga. Możesz wszystko. Możesz dowolnie kształtować swoje życie w każdej sekundzie swego fizycznego istnienia. Nie ma niczego rzeczywistego co mogłoby Cię ograniczać. Jedyne ograniczenia kreuje Twój własny umysł, zdominowany poprzez Ego niebędące Twoim sprzymierzeńcem.

Dzisiaj bardzo wielu ludzi powtarza, że niczego nie musimy ale możemy wszystko, bo jesteśmy bogami, istotami niemal wszechmogącymi, zdolnymi kreować cale światy zgodnie z własnymi wyobrażeniami i fantazją. Jednak wielu po pierwszym zachłyśnięciu się ową ideą, po pewnym czasie zaczyna popadać w smutek, a nawet w rozczarowanie, bo przekonuje się, że tak naprawdę, niewiele zmieniło się w ich życiu a oni sami nieznacznie, lub wcale, przesunęli się na tej wymarzonej drodze ku rozwoju. Wciąż borykają się z tysiącami przyziemnych problemów, wciąż wystawieni są na ataki świata i ludzi patrzących na życia jak na piekielną walkę, wciąż też, bardzo często, czują się słabi i zagrożeni w zderzeniu z tym wszystkim. I choć dalej czytają książki, biegają na wszelkie możliwe wykłady, seminaria i kursy, i wciąż poszukują nowych przewodników, nauczycieli i proroków, w gruncie rzeczy, nadal nie czują się pewnie, wciąż nie mają odwagi ufać samym sobie i ciągle odczuwają poczucie zagrożenia za każdym razem, gdy tylko wychodzą na zewnątrz kręgu tych, którzy wydają się im podobni i kroczący w tym samym kierunku w którym sądzą, że i oni sami zdążają... A potem przychodzi ktoś inny i mówi, że niepotrzebnie tak się miotają, bo przecież wszystko rozwiąże się samo, bo przecież jesteś Dzieckiem Boga, więc wystarczy, że w to uwierzysz a reszta stanie się samoistnie.

I wielu to powtarza. Przekazuje tę ideę z ust do ust jak mantrę i każe po prostu wierzyć, mówiąc że jeśli tylko to sobie uświadomisz natychmiast stanie się cud tak w tobie jak i wokoło ciebie, i już nic nie będzie ci zagrażać. Bo będziesz pod ochroną.

Jednak „wiedzieć coś” nie jest równoznaczne ze „świadomością czegoś” a świadomość czegoś nie jest równoważna ze stanem ŻYCIA ZGODNEGO Z OWĄ ŚWIADOMOŚCIĄ I WIEDZĄ. A zatem nie wystarcza jedynie „zdawać sobie sprawę” i opowiadać o tym, trzeba jeszcze wiedzieć jak przełożyć stan świadomego Bycia Dzieckiem Boga, tak aby to „zadziałało” na fizycznej płaszczyźnie ziemskiego życia.

Człowiek, który faktycznie pragnie wyzwolić się z nałożonej na niego skorupy matriksa i powrócić na zsynchronizowane z uniwersalnymi prawami Boskie tory swego istnienia, nie może wyłącznie wiedzieć i w kółko mówić o swym Boskim Źródle pochodzenia lecz musi w praktyce żyć zgodnie z Nim w każdej chwili swego istnienia jako Dziecko Boga.

Można śmiało powiedzieć, że bez osiągnięcia stanu pełnej świadomości niekończącego się przebywania w stanie Bycia Dzieckiem Bożym, nie sposób pójść gdziekolwiek dalej poza powtarzanie kolejnego modnego sloganu za którym nie stoi świadomość, praktyka, działanie i doświadczenie.

Jezus bardzo często używał takich oto słów: „To co czynię, nie ja czynię lecz Ojciec mój w Niebiesiech”, „Nie swoją wolę czynię lecz Ojca, Który mnie posłał”, „Ojciec mój większy jest ode mnie”... Przemawiając do ludzi, uzdrawiając ich a nawet przywracając zmarłym życie zawsze podkreślał, że wszystko co czyni, staje się z Mocy Ojca, który Stoi Za Nim, który go posłał. Podkreślał też zawsze, że każdy z nas jest w stanie czynić tak samo, a nawet może czynić znacznie więcej niż On sam, jeśli tylko w pełni uświadomimy sobie i zrozumiemy Kim Jesteśmy i Kto nas Posyła.

Co to wszystko oznacza i jak w praktyce odnosi się do zwykłego współczesnego człowieka, szukającego drogi wyjścia z matni syntetycznego świata i pozornego istnienia, ku prawdziwej wartości Życia przepełnionego świadomością naszego pochodzenia? Oznacza to dokładnie, iż będąc w świadomości Bycia Dzieckiem Boga, wiesz, że niezależnie od miejsca, czasu i zdarzenia za Tobą Stoi Bóg – Twój Stwórca, Ojciec, Przyjaciel, Źródło wszelkiego istnienia, życia, mocy, wiedzy, dobrostanu; a to z kolei oznacza, że poprzez Ciebie On może oddziaływać na dowolną rzecz, sprawę, przestrzeń, która Ciebie dotyczy a która to składa się na obraz Twojego świata i Twojego życia w taki sposób, abyś zawsze otrzymywał wszystko czego potrzebujesz do owocnego i pełnego sukcesu rozwijania się, uczenia i osiągania wyznaczanych przez siebie celów.

Jednym słowem – kiedy przebywasz w świadomości jedności ze swym Ojcem-Stworcą, niezależnie od tego, czego dotyczy twoja potrzeba, otrzymasz to, ponieważ jako Dziecko Boże masz uprawnienia do czerpania zarówno z niczym nieograniczonej mocy jak i wiedzy Stwórcy, a to oznacza, że Twoje życie na planie fizycznego świata jest modelowalne i nie ulega żadnym ograniczeniom i niemożliwościom. Jednak tam, gdzie mimo wszystko poczujesz się jeszcze zbyt słaby, aby samodzielnie znaleźć owocne rozwiązanie swego problemu, z pomocą zawsze przyjdzie ci Ojciec, który wie, jak uczynić coś by po prostu działało.

To po prostu przełożenie na skalę makro, tego co posiada kochane i kochające dziecko w swym człowieczym, ziemskim, kochającym rodzicu. Takie dziecko po prostu żyje w niczym niezmąconej świadomości, iż cokolwiek się przydarzy, zawsze na pomoc przyjdzie mu ojciec ( rodzic ), który jest silny, mądry, dobry, kochający, troskliwy, i w świadomości dziecka może całkowicie wszystko.

Teraz podnieś to do potęgi Boga a zrozumiesz czym jest rzeczywisty stan przebywania w Świadomości Bycia Dzieckiem Boga.

Kiedy to zrozumiesz i znajdziesz się w tym stanie już nic, ani nigdy, nie będzie zdolne odebrać Ci zarówno tej świadomości jak i nieskończonej obfitości i dobrostanu, którym jest Bycie Dzieckiem Boga.

Wtedy zmienia się w Tobie wszystko.

Zaczynasz dostrzegać pełnię swoich Darów, które otrzymałeś w chwili swego stworzenia; zaczynasz odczuwać niczym niezatrutą radość Istnienia, Życia, Bycia; zaczynasz dostrzegać rzeczywiste piękno Świata i bogactwo wszelkiego stworzenia; zaczynasz odczuwać ekscytację odkrywania, poznawania i czerpania całymi garściami z wiedzy, która coraz silniej cię uskrzydla i pozwala przejmować pełną kontrolę, oraz odpowiedzialność, za własne życie.

Widzisz jak odpadają od ciebie kolejno wszelkie nieprawdziwe wyobrażenia o samym sobie, o innych, o życiu, o świecie w jakim dotychczas żyłeś i o Bogu, o którym wcześniej nic nie wiedziałeś, a być może nawet, całkowicie wykreślałeś Go ze swego życia. I wtedy rozumiesz już, że nie masz żadnego powodu kogokolwiek nienawidzić, komukolwiek zazdrościć ani ulegać jakimkolwiek naciskom, by stawać w jednym szeregu z tak zwaną większością.

Jesteś już prawdziwy, jesteś już nareszcie sobą i w domu. Masz wtedy wszystko. W dosłownym tego słowa znaczeniu, bo wiesz, że po cokolwiek wyciągniesz rękę, cokolwiek pomyślisz – stanie się!

Bo jesteś jednym z Ojcem. Ojciec jest w Tobie a Ty zawierasz się w Ojcu. Jak w Niebiosach tak na Ziemi... I nikt już z tej drogi Cię nie zawróci.

Jesteś Wolny i jesteś w pełni Człowiekiem.


Rita Blackwood 


 



 

Komentarze

  1. Mateusz Z3/11/2023

    Fantastyczny tekst! Mam nad czym rozmyślać na wieczór. Dziękuję Rito!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciotka Mania Gra Na Mandolinie3/11/2023

    Ooooo!!! DZIĘKUJĘ! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Adrian723/12/2023

    To prawda. Jeżeli coś ma działać człowiek musi tym żyć i tym być. W przeciwnym razie to zawsze jest imitowanie czegoś a udawanie nigdy nikogo nie uwzniośliło.
    Serdecznie dziękuję za tak interesujący, budujący i głęboko mądry tekst. Pozdrawiam gorąco z Chojnic.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sylwia Majewska3/12/2023

    Nigdy nie przemawiała do mnie teoria, że jesteśmy bogami. Dla mnie jest w tym coś diabolicznego, zwodniczego, manipulatorskiego. Coś co nie jest dla dobra i rozwoju człowieka a co bardzo trąci o pychę, megalomanie i zwykłą głupotę. Ale koncept Dziecka Bożego - tak bardzo do mnie przemawia. Mogłabym powiedzieć, że to czuję. Dla mnie jest to czymś naturalnym i prawdziwym stanem rzeczy i naszego bytu. Jedyne co mnie w tym trochę przeraża to silna niepewność czy w dzisiejszych agresywnych i wynaturzonych czasach byłabym w stanie tak przemienić siebie i własny świat, by faktycznie ŻYĆ w pełni i w zgodzie właśnie z tym konceptem. Ale zapewniam Cię Kochana Rito, że na pewno będę nad tą kwestią rozmyślać i wierzę że to może mi przynieść prawdziwe owoce.
    Dziękuję Ci. Jesteś wspaniała i kochana, Rito.

    OdpowiedzUsuń
  5. MartynaX3/13/2023

    Rito, dlaczego nie dajesz wykładów, nie robisz warsztatów??? Jesteś niesamowitą Istotą! Ludzie tacy jak TY są w tych czasach bezcenni dla wskazywania drogi nam wszystkim. Tylu ludzi sprzedaje dziś "oświecenie i przebudzenie" a poza bredniami i bełkotem w większości nie mają nic do zaoferowania, a TY masz zarówno ogromną wiedzę jak i doświadczenie a jesteś tylko na niszowym blogu o którym mało kto wie, choć powinny wiedzieć setki tysięcy! Ja pobiegłabym na Twój wykład dosłownie za wszelkie pieniądze. Dlaczego wszędzie w necie lansują się tylko konfabulanci, karierowicze, megalomani, pożyteczni idioci oraz skończeni kretyni, natomiast ludzi przedstawiających sobą prawdziwą wartość, wiedzę, mądrość i bezinteresowność trudno znaleźć nawet z przysłowiową świecą, choćby i największą?! Rito, nawet nie wiesz jak przez te kilka ostatnich lat pomogło mi własnie to co piszesz i jak wiele dzięki temu w moim życiu zmieniło się na znacznie lepsze. I za to jestem CI niewypowiedzianie wdzięczna!

    OdpowiedzUsuń
  6. Człowieczek683/13/2023

    Jeszcze nikt nie wyłożył mi tego tematu tak jasno i precyzyjnie. Teraz zrozumiałem to i synchronizuje to ze mną w całości. Wielkie dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy3/23/2023

    Bez Boga nie ma zwycięstwa. A dziś większość Go odrzuca. Są tak samo "oświeceni" jak ci co twierdzą, że życie wyszło z pradawnej "zupy". Takie czasy. Czasy końca i rozliczenia a diabeł hasa bo wie że czasu ma mało. Pozdrawiam z Szaflar.

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy3/28/2023

    😍 ❤️👍🌹

    OdpowiedzUsuń
  9. Hubert3/29/2023

    Problem w tym że większość tych "oświeconych" z internetu nie chce do Boga. Oni wolą reptyle, plejadian, wibrujący wszechświat a nawet Lucyfera obwołują za prawdziwego boga. I jeszcze ciągną za sobą masy ludzkie, które sądzą że właśnie w ten sposób dostąpią wyzwolenia i wzniosą się diabli wiedzą gdzie. Internet jest pełen bełkoczących idiotów za którymi podążają podobni powielający bełkot swoich guru dalej i wciągający kolejnych naiwnych. System doskonale wytresował ludzi aby nienawidzili Boga Żywego dzięki temu łatwo im wmówić wszelkiej maści bożki za którymi jak bezmyślne matoły kroczą na rzeź. Ale także i to było zapowiadane. Więc czy tego chcemy czy nie musimy to przetrwać bo to jest część wielkiego procesu oczyszczenia i odrodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Waldek3/773/29/2023

      No właśnie tak - większość ludzi nie szuka Boga tylko awatara. Moja córka ciągle przysyła mi linki do kanału, którego ona ciągle słucha a ja jak słyszę tego ulizanego gościa, który tam nadaje to mnie po prostu szlag trafia. Już pomijając fakt, że ten osobnik ma iloraz inteligencji na poziomie poniżej żenady to wszystko co z niego wychodzi to skończone brednie, najgorsze jest to, że on ma dziesięciotysięczną widownię podobnych sobie idiotów, których ciągnie za sobą do doły z gnojówką. Ci "ludzie" na Jezusa mówią per wiedźmin za to prawdy objawionej poszukują w jakichś pajacach z show businessu i polityki - najlepiej już nieżyjących - i całymi dniami rozkminiają, rzekome tajemnice wiary jakie podobno ich ukochani idole zostawili im w spadku po sobie. Szukają "zbawicieli" pośród klaunów, którzy zaprzedali całe swoje życie w służbie systemowi, kultu pieniądza i demoralizacji mas, a Jezusa nazywają "wiedźminem" i swoje życie poświęcają na grzebanie się w gównie ( przepraszam ) wierząc, że znajdą tam diamenty. Dla mnie jest to straszliwe. Do mojej córki nie docierają żadne argumenty - ona w ten bełkot wierzy i idzie za tym. Wiele jej znajomych też poświęca czas na takie treści i nazywają samych siebie "przebudzonymi"... Kiedy na to patrzę, zaczynam rozumieć, że niektórzy ludzie naprawdę, niestety, warci są swojego losu. Tego gdzie ich zaprowadzi wybrana przez siebie droga. I może nawet nie warto ich żałować? Nie wiem. Wiem tylko, że człowiek bez oparcia w Bogu niczego nie osiągnie prawdziwego. Nie mówię o tym bogu kościółkowym ale tym Prawdziwym, Żywym Bogu.

      Usuń
    2. Zgadzam się z Panem. Jest to straszne i niestety to nie jest wyłącznie przypadłość Polaków czy Europejczyków ale niestety to się dzieje na całym świecie. U mnie na Antypodach także jest wielu tego rodzaju "przewodników rozwoju duchowego" i ludzie do tego się garną jak muchy do gnoju. Zresztą tutejsze społeczeństwo jest w ogóle pod wieloma względami, nazwijmy to delikatnie, specyficzne. Myślę że już wszystko do czego tu dopuszczono w czasie demi mówi bardzo wiele o ludności żyjącej w Australii i Nowej Zelandii. Jednak ludzie, którzy na prawdę chcę odnaleźć Prawdę i Boga nie powinni dawać podkopywać się temu wszystkiemu. Musimy być świadomi, że to jeden z wielu elementów manipulacji. Nie wypuszczania ludzi z siatki w której tkwią i tworzenia im iluzji, że odkryli trick którego nie przewidzieli nadzorcy więzienia. Smutne to wszystko ale gdy człowiek funkcjonuje w oderwaniu od korzeni ( od Żywego Boga ) popada w głupotę a wtedy można z nim zrobić co się chce i wmówić mu wszystko co jest na rękę tym, którzy pragną nim zarządzać.
      Życzę Panu siły, odporności i większego dystansu do tego wszystkiego. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  10. Katarzyna Paprocka-Wasilewska6/20/2023

    Pani Rito dziękujemy za poświęcony nam czas, uwagę i serce. Jest Pani niezwykłą osobą i wielkim dla nas przyjacielem, i przewodnikiem. Serdecznie pozdrawiamy - Katarzyna z Marysią. Uściski. ❤️ ❤️ 🌺 🌷 🐞 😊 😊

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz