ODZYSKIWANIE RADOŚCI ŻYCIA

Są narody w których od pokoleń pielęgnuje się kwaśną minę i nieustające narzekanie. A kiedy coś wejdzie tak silnie w kod postępowania społecznego w danej nacji, niezwykle trudno jest wyzbyć się takiego nawyku nawet wtedy, gdy próbujemy zmienić siebie i nasze własne życie. Niestety my Polacy zaliczamy się właśnie do tych nacji w których nieustające zrzędzenie, ocenianie i szukanie przysłowiowej dziury w całym to coś „normalnego”, wręcz u większości ludzi to stan pożądany, a widząc kogoś uśmiechniętego i zadowolonego, kto nie narzeka i nie potępia wszystkiego w czambuł, natychmiast rodzi się podejrzliwość względem takiej osoby o to, czy aby na pewno jest przy zdrowych zmysłach albo czy nie usiłuje nas oszukać. Ludzie tak przywykli do nienaturalnego stanu ogólnego niezadowolenia i negacji, że to co naturale i dobre dla ludzkiej równowagi emocjonalnej i umysłowej, jest postrzegane podejrzliwie - wręcz jako coś niebezpiecznego – nawet w środowiskach ludzi, którzy sami siebie nazywają przebudzonymi.

Tymczasem radość życia to nasz jedyny, naturalny stan, który jest dla nas dobry. I tylko on jest prawdziwą trampoliną do tego, co nazywane jest szczęściem oraz poczuciem spełniania się we własnym życiu. Chodzi mi jednak nie o odgrywanie pozy uśmiechniętego człowieka sukcesu lecz o naturalną radość, płynącą z głębi serca i duszy, która napełnia blaskiem zarówno samego człowieka, funkcjonującego w częstotliwości radości, jak też najbliższe mu otoczenie. Takich ludzi można śmiało nazwać siewcami światła i równowagi, ponieważ przebywanie w ich otoczeniu wpływa na ludzi chcących żyć w podobnej częstotliwości, niezwykle motywująco i entuzjastycznie.

Co jest kluczem do wejścia w taką właśnie częstotliwość codziennej radości życia? Nie powiem tu niczego odkrywczego, ponieważ kluczem jest wdzięczność, życzliwość i wola przebaczania.

Dlaczego właśnie one? Ano dlatego, iż wdzięczność, życzliwość i wola przebaczenia wyzwala nas samych od toksycznych owoców, jakimi ludzkość była karmiona od całych pokoleń przez system matriksa, gdzie jedynym pożądanym stanem jest stan osobistego niespełnienia podtrzymywany przez zawiść, zazdrość, negację, czarnowidztwo, niewiarę we własne siły i możliwości, brak zaufania do własnej wiedzy, umiejętności i zdolność wyboru celów, a nawet niewiara w sens własnego życia.

Większości ludziom do dziś łatwiej jest uwierzyć, iż to ktoś inny jest w stanie lepiej niż oni sami zadecydować o tym jak mają żyć i jakich wyborów dokonywać, niż zwyczajnie zakasać rękawy i zacząć realizować osobisty plan, kierując się własną wiedzą, doświadczeniem i tym, co mówi im ich własna dusza. Będąc w takim kodzie, noszenie na co dzień uśmiechu na twarzy staje się bardzo trudne, natomiast kwaśna lub posępna mina wykwita na niej codziennie niemal sama z siebie.

Jak to zmienić? Nie ma nic prostszego! Sęk jednak w tym, że dla większości ludzi to co najprostsze, paradoksalnie, jest najtrudniejsze do wprowadzenia w życie. Dlatego na początku potrzeba nieco ćwiczeń i dyscypliny, aby zmienić swój kod myślenia.

Od czego zacząć? Od wdzięczności!

Nauczmy się każdego dnia dostrzegać to co mamy i doceniać tego wartość. Cieszmy się tym ze szczerego serca, bo każda z tych rzeczy jest darem. Pielęgnujmy w sobie wdzięczność i radość za każdą chwilę życia i doświadczenia jakie ono przynosi. Patrzmy na świat dostrzegając jego piękno i niezwykłość a na ludzi z życzliwością. Traktujmy innych w taki sposób w jaki sami chcielibyśmy być potraktowanymi przez kogoś. Nie oceniajmy na pierwszy rzut oka wyciągając pochopne wnioski, bo to działa w obie strony i wtedy my także jesteśmy oceniani w podobny sposób. Nie pielęgnujmy w sobie uraz i gniewu. Nie bądźmy pamiętliwi czekając na to, by komuś odpłacić za rzeczywiste czy też urojone jedynie przewiny, ponieważ życie samo wymierza zawsze lekcje każdemu człowiekowi zgodnie z tym, czego on dokonał oraz z częstotliwością i intensywnością z jaką jest on w stanie wyciągnąć z owej lekcy istotną dla siebie samego naukę. Uczmy się przebaczać innym pamiętając o tym, iż sami nie jesteśmy doskonali i w czyimś przekonaniu my także komuś możemy być coś dłużni, nie zdając sobie nawet z tego sprawy. Im mniej sędziowską i roszczeniową wobec innych ludzi i świata postawę zachowujemy, tym mniej tego samego spotykamy na własnej ścieżce.

Zatem wdzięczność, życzliwość i przebaczenie to taki fundament na którym możesz zbudować swój osobisty sukces, odzyskując radość życia, podnosząc tym samym osobistą częstotliwość szczęścia.

Nie sposób bowiem jest uśmiechać się do życia jeżeli spodziewamy się od niego wszystkiego co najgorsze a każdego człowieka postrzegamy jako potencjalnego wroga lub rywala. Nie sposób jest dostrzec wartość tego co się już posiada jeżeli nasz umysł jest skupiony wyłącznie na tym, co w danym momencie jest poza naszym zasięgiem. Nie sposób być życzliwym i radosnym jeżeli w swoim sercu ciągle pielęgnujemy stare urazy, żyjemy przeszłością lub pogardzamy samym sobą. Nie sposób jest odczuwać w życiu spełnienie i osiągać sukces, trwając jednocześnie w roszczeniowej postawie względem świata, stawiając wyłącznie same żądania jednak nie dając zupełnie nic z siebie poza naburmuszoną miną i niekończącym się zrzędzeniem na to, że czegoś nie mamy, wszystko idzie źle, świat jest podły a ludzie do chrzanu...

Kiedy zmieniasz perspektywę nagle odkrywasz, że życie każdego dnia przynosi ci nieskończoną liczbę możliwości; że każde doświadczenie w istocie rzeczy jest skarbnicą za pomocą której możesz rozszerzać osobistą wiedzę i umiejętności; że ludzie pojawiający się w twoim otoczeniu są chętni do pomocy i współpracy z tobą; że nie ma złych dni a jest jedynie złe nastawienie. I co najważniejsze, uświadamiasz sobie wtedy, że jest tak wiele rzeczy za które powinieneś być prawdziwie wdzięczny, że nie ma już żadnych podstaw ku temu, by dłużej nosić marsową minę i spodziewać się wszystkiego co najgorsze.

Tak naprawdę obraz naszego świata, nas samych i naszej przyszłości jest projektowaną na zewnątrz sumą naszych myśli i przekonań. Jeżeli wierzymy w to, że wszystko jest do bani a my do niczego się nie nadajemy i nigdy niczego nie osiągniemy – to dokładnie tak właśnie się stanie! Jednak jeżeli przeprogramujemy nasz sposób myślenia z czarnowidztwa, roszczeniowości oraz ślepoty na dary jakie posiadamy, to nagle okaże się, że świat wokół nas wygląda zupełnie inaczej a my dysponujemy praktycznie niczym nieograniczonymi możliwościami. 

I jak tu wtedy nie odczuwać radości?

Człowiek radosny, wdzięczny, życzliwy i szczęśliwy to prawdziwa samospełniająca się przepowiednia sukcesu. Jest też doskonałym przykładem dla innych, którzy także chcą wydostać się z pułapki nieszczęśliwości, niespełnienia i wiecznego poczucia zagrożenia.

Twój los leży w twoich rękach i choć to może brzmi jak banał, taka właśnie jest prawda. Tylko ty sam masz moc zarówno zmienienia własnej perspektywy wobec siebie i życia, ale także świata w jakim funkcjonujesz.

Wybieraj zatem i pamiętaj, że cokolwiek stworzysz, wpływasz tym w taki sam sposób na siebie jak i na świat wokół. Postępuj więc mądrze i zgodnie z tym, co podpowiada ci twoja dusza.


Rita Blackwood

 


 

 

Komentarze

  1. Zofia Włodarczyk4/25/2023

    Moja córka jest właśnie taką promieniującą radością i wdzięcznością osobą. Zawsze taka była nawet jako małe dziecko. Potrafi się szczerze cieszyć ze wszystkiego, także z sukcesów innych. Zaraża wszystkich optymizmem. Życie ją bardzo za to nagradza co z kolei ogromnie cieszy mnie, jej mamę.

    OdpowiedzUsuń
  2. święty inocenty4/25/2023

    ludzie się boją osób uśmiechniętych i pozytywnych bo nie mają pojęcia jak się mają wobec nich zachować i o czym rozmawiać. jak ktoś nie zrzędzi, nie smęci i nie złorzeczy to jest jakiś dziwaczny i kontakt z nim jest prawie jak z kosmitą dla większości ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciotka Mania Gra Na Mandolinie4/25/2023

    Dziękuję Kochana za kolejny fajny tekst. Ściskam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kalina4/27/2023

    To prawda, jesteśmy narodem smutnych ludzi funkcjonujących na przekonaniu że jakoś to będzie. Ludzie nie umieją się zupełnie niczym cieszyć i wydaje się że większość istnieje wyłącznie po to żeby narzekać i nieustannie rozpamiętywać przeszłość, szukać winnych, oceniać każdego i negować dosłownie wszystko. Ciężko jest żyć w takim społeczeństwie. Ciężko jest się rozwijać, robić biznes, odnosić sukcesy bo zawsze przyjdzie ktoś kto będzie uprawiał nad tobą czarnowidztwo i twierdził że się nie uda "bo w tym kraju nic się nie może udać". A ja jestem szczęśliwa i bardzo wdzięczna każdego dnia za wszystko co otrzymuję. Wierzę w dobro i ono zawsze do mnie przychodziło i wciąż tak jest. Robię to co kocham, jestem szczęśliwą mamą, żoną, mam paru przyjaciół na których mogę polegać, jestem zdrowa i moi najbliżsi także. Każdego dnia budzę się z radością do życia. I tylko czasem bywa mi smutno, gdy słyszę niekiedy od ludzi tekst w stylu że nic nie trwa wiecznie i to niemożliwie by zawsze było pięknie. Współczuję im, bo nie rozumieją jakim wspaniałym darem jest życie i jak bardzo możemy wpływać na jego koleje.
    Pozdrawiam Panią Rito bardzo serdecznie i pięknie dziękuję za ten wspaniały blog. Wspaniałego dnia - codziennie! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy4/27/2023

    Mądre słowa. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Żabusia5/02/2023

    Lubię ten blog. Bardzo. Chętnie porozmawiałabym z Panią w realu, bo odbieram Panią jako bardzo niezwykła i mądrą osobę. Przyznam się, że w okresie demii siedząc w domu zaczęłam szukać w necie ludzi, którzy wytłumaczyliby mi co się tak naprawdę dzieje i jedną z kilku osób które niewypowiedzianie wiele mi pomogły była ( i jest ) właśnie Pani. To co Pani pisze bardzo mocno mnie zbudowało. Wyciągnęło z dołka przerażenia i dezorientacji a zmotywowało do działania, poznania i zrozumienia. Dziś jestem zupełnie innym człowiekiem. Nawet jestem zdziwiona tym jak bardzo i jak długo tkwiłam wcześniej w pustce duchowej i niewiedzy. I wie Pani co? - dzisiaj jestem wdzięczna za wszystko to co wydarzyło się przez ostatnie lata bo bez tego nigdy nie wydostałabym się z tamtego dołka w którym tkwiłam i nawet o tym nie wiedziałam.
    Rito kochana, dziękuję Ci za to że jesteś i za wszystkie mądre, cudowne słowa które nam przekazujesz za pomocą twego bloga. Serdeczności kochana i wszelkich błogosławieństw!

    OdpowiedzUsuń
  7. Aneta Beata T945/02/2023

    Ja często odczuwam smutek a nawet przygnębienie. I wciąż jeszcze odczuwam niekiedy kompletne zagubienie. Czasem wydaje mi się, że nie dam rady. Że ta praca mnie przerasta. W moim otoczeniu, prawie nie ma ludzi którzy interesowali by się zmianami jakie teraz zachodzą. Ludzie dalej żyją powierzchownie i robią tylko to co robią inni. Taki syndrom biegnącego stada. A ja się zaczęłam od tego stada odczepiać jakieś 5 lat temu po przeżyciu bardzo poważnej osobistej tragedii. Wtedy zaczęłam się zastanawiać nad tym czy faktycznie jesteśmy tutaj wyłącznie po to aby dopasowywać się do systemu i gonić za "marchewką" którą ten sam system uwiesił nam przed oczami jak wahadełko do hipnozy. Jednak zanim zaczęłam w ogóle nad tym rozmyślać musiałam stracić w wypadku męża i trzyletniego syna a sama wylądować na całe miesiące w szpitalu z dużą perspektywą, że zostanę na zawsze kaleką. Potem myślałam że wpadłam w jakiś młyn który rozetrze mnie na drobne. Przeciągnięto mnie przez piekło i trochę to trwało zanim zrozumiałam dlaczego. Od kilku lat rodzą się na nowo. Dostrzegam i uczę się rzeczy których dawniej nawet nie podejrzewałam że istnieją. Poznaję siebie, zmieniam całkowicie orientację mego życia. Buduję swój świat. Uczę się własnie być wdzięczną, kochać bezinteresownie, patrzeć na innych i życie wokoło mnie bez porównań i bez kalkulacji ale czasem moje myśli wciąż jeszcze uciekają do przeszłości do tego co znikło bezpowrotnie, i wtedy odczuwam smutek i tęsknotę choć wiem, że oni przecież istnieją dalej tylko inaczej w innej przestrzeni i że kiedyś się spotkamy..
    Rito, dziękuję Ci za wszystkie wspaniałe teksty i za wielkie wsparcie jakie Twoje słowa dają ludziom takim jak ja. Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Maksymilian Wróblewski5/30/2023

    Bardzo budujący tekst. Ja jestem właśnie na takim etapie przeprogramowywania własnego myślenia i życia. Kiedyś byłem typowym wiecznie niezadowolonym człowiekiem, który w życiu zawsze spodziewał się że wszystko pójdzie nie tak. Ludzie wokół mnie też byli podobni i faktycznie zawsze wszystko wydawało się że idzie źle. Wszystko zaczęło się zmieniać gdy w czasie letniego wypadu z żoną do Wetliny spotkaliśmy niesamowitego starszego pana z którym dosłownie przegadaliśmy trzy dni. I ten człowiek otworzył nam oczy. Nagle zrozumieliśmy że to nie sprawy idą źle tylko my mamy złe nastawienie tkwiąc w starych koleinach myślowych i schematach. I że jeśli coś chcemy w życiu zmienić na lepsze to najpierw musimy wyzwolić się właśnie z tych kajdan myślenia i postępowania. I zaczęliśmy to robić. I już cieszymy się z pierwszych pozytywnych zmian i sukcesów.
    Przesyłam Pani serdeczne pozdrowienia wraz z żoną z serca województwa pomorskiego !

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy6/07/2023

    Lubię Pani blog za głęboką mądrość, inteligencję, dystans do tego za czym dziś biegnie świat, głębię ducha, niezależność, samodzielność w myśleniu i ogromne doświadczenie. Jest Pani bardzo mądrą kobietą. A ludzie mądrzy zawsze byli, niestety, w mniejszości. Dziś powiedziałabym, że są wręcz unikatowi niczym rzadkie skarby. Tym bardziej powinni być w cenie.
    Bardzo dziękuję za Pani pracę i serdecznie pozdrawiam. Jadwiga Michalska z Fromborka

    OdpowiedzUsuń
  10. Zawsze tak wyczekuję na każdy nowy Pani tekst kochana Rito. Kiedy będzie coś nowego? Czy wszystko u Pani dobrze? Taka długa przerwa w publikacjach ... Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wielkie serducho ślę z Nowej Zelandii!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz