CZYM JEST EGO

Ego jest nienaturalnym elementem Istoty Ludzkiej. Pojawiło się w chwili przyłączenia się człowieka do odstępstwa. Jego jedynym zadaniem jest nieustane stanie na drodze naturalnego dostępu człowieka do jego Ducha i skupianiu uwagi na wszystkim, co czyni z człowieka niewolnika systemu zaprzeczenia Prawom Bożym - obecnie nazywanym popularnie matriksem.

Ego jest źródłem ludzkiej pych, zawiści, pogardy, nieustannego pędu do posiadania, oceniania i rywalizowania; jest źródłem wszelkich obsesyjnych żądz, gloryfikowania i wywyższania samego siebie, potrzebą ciągłego naginania rzeczywistości, katalizatorem skłonności do kłamstwa i nieuczciwości. Jednocześnie Ego to także źródło braku miłości i szacunku do siebie samego i innych, niskiej samooceny, utwierdzania siebie we wszelkich przekonaniach o własnej nieważności, bezużyteczności, niewiedzy i niemocy. Jest źródłem wszelkiego patologicznego pojmowania samego siebie oraz świata zewnętrznego, będącego całkowitym zaprzeczeniem rzeczywistego znaczenia i możliwości Człowieka, jak też celu i sensu jego życia na fizycznej płaszczyźnie istnienia, jaką jest nasza planeta Ziemia.

Ego nigdy nie było – nigdy nie będzie - naszym przyjacielem. A wszędzie tam gdzie jest ono dopuszczane do głosu przez swego gospodarza, człowiek taki nie ma żadnej szansy na prawdziwy rozwój, poznanie siebie i zrozumienie sensu swojej obecności na Ziemi.

Jedną z podstaw wyzwolenia się z obecnego więzienia jest rozpoznanie Ego, okiełznanie go a ostatecznie całkowite uwolnienie się od niego. Bez wykonania tej pracy będziemy zawsze narażeni na manipulację oraz sabotaż bytującego w nas obcego wszczepu jakim jest Ego a ono, w zależności od sytuacji, zawsze będzie wykorzystywać przeciwko nam swoją zdolność do przyjmowania dowolnej roli, aby nas oszukać i podporządkować, nie dopuszczając tym samym do wyeksmitowania go z naszej Istoty, czyli stania się niemożliwym do sterowania przez energie zarządzające matriksem.

Często zdarza się tak, że ludzie bardzo silnie zdominowani przez Ego dosłownie słyszą w swojej głowie niemal nigdy niekończący się jazgot różnego rodzaju monologów Ego, które to karcą w niewybredny sposób człowieka za to że coś zrobił lub czegoś nie zrobił. Człowiek taki poddawany jest przez Ego ciągłej ocenie wykazującej, jak wielkim nieudacznikiem jest albo wręcz odwrotnie, jak bezdyskusyjna i ogromna chwała mu się należy ze strony innych oraz całego świata. Ten sam jazgot Ego doprowadza ludzi do popełniania czynów haniebnych i zbrodni, które ostatecznie doprowadzają ich do całkowitego upadku a nawet śmierci. Często tacy ludzie zapytani dlaczego popełnili jakiś czyn odpowiadają, że nie wiedzą czemu to zrobili albo że coś kazało im to zrobić. Że jakiś głos w ich głowie nakłonił ich do tego czy tamtego a oni, tak naprawdę, nie chcieli tego zrobić. Ale zrobili, bo coś ich do tego przymusiło. Owo „coś” to właśnie Ego. Psychiatria taki stan określa terminem chwilowej niepoczytalności albo stwierdza się, że człowiek taki jest chory psychicznie i umieszcza się go na przymusowej terapii w szpitalu psychiatrycznym. Ale tak naprawdę nie jest to choroba psychiczna lecz przejęcie nad człowiekiem kontroli przez niefizycznego intruza, którego zainstalowano w każdym człowieku w roli osobistego nadzorcy, dbającego o to, by człowiek nigdy nie był w stanie odzyskać pamięci o samym sobie, o tym jak potężną i niezwykłą jest Istotą, zdolną w ogromny sposób wpływać na życie i świat. Człowiek, który w pełni odzyskałby pamięć o samym sobie oraz zdolność korzystania ze wszystkich darów w jakie zostaliśmy z natury wyposażeni, przestałyby być w jakikolwiek sposób podatny na programowanie i manipulację a to oznacza, że wówczas przestałby też istnieć matriks.

Krótko mówiąc, nasze Ego w rzeczywistości jest pierwiastkiem zła, wszczepionym w nas w chwili, gdy Człowiek uległ zwiedzeniu i oddał się we władanie mocy Odstępstwa. Wtedy to zostaliśmy „zaczipowani” za pomocą Ego, dla kontrolowania nas i utrzymywania w stanie wewnętrznego poddaństwa i niewiedzy, swoistej duchowej katatonii, sprowadzającej całe nasze istnienie do przekonania, jakoby poddaństwo wobec systemu oraz wszystko co fizyczne było jedynym celem i sensem ludzkiego życia.

Każdy kto mówi ci, że Ego jest jedynie rozkapryszonym i nic nierozumiejącym „dzieckiem” w tobie, podatnym na manipulację i kodowanie, które to „dziecko” powinieneś w sobie pielęgnować, pertraktować z nim i obłaskawiać je, aby zechciało ostatecznie z tobą współpracować, zwyczajnie cię okłamuje – świadomie lub nie – wciskając ci techniki, które dają wyłącznie pozory władzy nad obcym bytem, od zawsze wrogim prawdziwej, i Boskiej w swym pochodzeniu, Istocie jaką jest Człowiek.

W naturalnym stanie fizyczny Człowiek składa się tylko z trzech elementów. Pierwszy: Duch – to jądro fizycznej Istoty Człowieka i nasza oryginalna forma jaką jesteśmy po opuszczeniu ciała, czyli śmierci. Duch jest nieśmiertelny, bezcielesny, ma formę energetyczną a jego Źródłem jest sam Bóg. Duch nigdy nie jest w rozdzieleniu od Boga, ponieważ jest Jego własnym elementem składowym. Duch może czerpać bez ograniczeń z Boskiej wiedzy i Boskiej mądrości co sprawia, że absolutnie wszystko jest dla nas możliwe, ponieważ Bóg jest źródłem wszelkiego Istnienia i coś takiego jak brak czy niemoc nie ma w nim swej obecności. Duch jest świadomy i inteligenty, i nie podlega żadnym prawom fizyki, rozumianym w kategoriach pojmowania ludzkiego.

Drugie: Umysł – nakierowany jest na postrzeganie i rozumowanie świata fizycznego. Pomaga nam „tłumaczyć” energię na materię i na odwrót. Umysł jest pośrednikiem gromadzenia fizycznych doświadczeń ale także kreowania fizyczności wokoło nas. Bez umysłu nie bylibyśmy w stanie ani doświadczyć ani dostrzec fizycznego życia. Umysł może w pełni być naszym sprzymierzeńcem, pod warunkiem że w pełni zawiaduje nim Duch. Jeśli jednak pomiędzy Ducha a Umysł wkrada się Ego, człowiek staje się niczym okręt na pełnym morzu w czasie sztormu, którym nikt nie steruje.

Trzy: Ciało Fizyczne – nasz „skafander” do przebywania w stanie fizycznym. W ponad 70% składa się z wody jako głównego nośnika informacji i łączności z materialnym światem. Ciało fizyczne jest wyposażone także w pamięć i jest w stanie gromadzić informacje z całego naszego fizycznego życia, które zapisywane są właśnie za pomocą wody i przekazywany do mózgu, również składającego się w większości z wody. Kiedy między tymi trzema częściami naszej fizycznej Istoty panuje pełna synchronizacja, Człowiek może dokonywać tak zwanych cudów. Nie ma dla niego żadnych ograniczeń ale także nie ma możliwości zawładnięcia nad nim, sterowania nim ani zniewolenia go. By stało się to możliwe, zostaliśmy „wzbogaceni” o Ego, które niczym solidny mur zastąpiło nam dostęp do naturalnej łączności z Bogiem i czerpania ze Źródła mocy i wiedzy jakim On jest.

Rozmaite wierzenia i religie, które powstały po okresie w którym Człowiek przyłączył się do Odstępstwa, czyli jak to jest nazywane potocznie, po upadku ludzkości, zaczęły nadawać Ego rozmaite role i znaczenia, które miały nieustannie skupiać uwagę człowieka właśnie na nim – na Ego. Bądź to jako narzędziu człowieczego upadku, bądź to jako łączniku pomiędzy tym co ludzkie a tym co boskie. Dla przykładu – wszelkie religie wywodzące się z chrześcijaństwa przedstawiały ego jako dowód niedoskonałości i niegodności człowieka w obliczu swego Stwórcy i zalecały dla okiełznania tej demonicznej części człowieka, wszelkiego rodzaju samoudręczanie się, pokuty, wyrzeczenia i tym podobne działania, które za pomocą cierpienia, bólu i upodlenia miały w człowieku skruszyć tę część jego samego, która popychała go do wszystkiego, co z punktu widzenia danego kościoła, uznawane było za bezbożne i grzeszne. Skutek takich działań był dokładnie odwrotny od głoszonego, ponieważ wszelkie działanie zmierzające do upadlania ( zaprzeczania godności i wartości życia ), poniżania i utwierdzania w przekonaniu, że jest się niczym i nic nie znaczy, wynikają właśnie z wpływu Ego i dostarczają mu mnóstwa mocy do dalszego zawłaszczania sobie władzy nad człowiekiem, a poprzez niego nad wszelkim Istnieniem na Ziemi, które nie należy, i nigdy nie należało do tego, kogo w rzeczywistości Ego reprezentuje i czyim narzędziem jest. To znaczy do Odstępcy.

W taki sam sposób sprawy mają się w przypadku przypisywania Ego roli pośrednika między człowiekiem a Bogiem. To jedynie rewers tej samej „monety”, którą omówiliśmy powyżej. Tak samo jak w przypadku pielęgnowania przekonania o samoudręczaniu dla poskromienia zła w sobie, człowiek karmi i nadaję mocy Ego, tak i tutaj, traktując je z honorami jako pośrednika między sobą a bóstwem, zezwala Ego na zarządzanie sobą jako istotą niegodną i niżej stojącą niż ono samo. Na przykład w Hunie, Ego pod nazwą Unihipili ma przypisaną niebagatelną rolę w życiu i dobrostanie człowieka, jako jego jedyny łącznik przekazujący, zarówno prośby do Aumakuła ( najwyższego elementu boskiego znajdującego się poza istotą człowieka ) jak też i w kierunku powrotnym, przyjmowania i gromadzenia błogosławieństw przesyłanych od Aumakuła do człowieka, jak też gromadzenia i zawiadywania boską energią życiową ( Mana i Manaloa ). Huna uczy pracy z Unihipili ( Ego ) poprzez pertraktowanie z nim, zdejmowanie starych kodów i przekonywanie go, iż nie ma żadnych powodów do odczuwania jakiejkolwiek niegodności wobec nawiązywania kontaktu Unihipili ( Ego ) z Aumakuła ( bogiem ), a jednocześnie uczy się, iż Unihipili jest w swej istocie bardzo naiwne i tchórzliwie, i że przyjmuje absolutnie wszystko co człowiek myśli, robi i czuje kompletnie na wiarę, bez żadnej analizy i weryfikacji z Prawdą. Można nim też łatwo manipulować i wpędzać je w kompleksy oraz błędne przekonania… A mimo to, to właśnie Unihipili ( Ego ) w filozofii Huny jest właśnie TYM elementem istoty ludzkiej, który odpowiedzialny jest za łączność z Bogiem. Czyż to nie jest kuriozalne i nie skłania do zastanowienia się, dlaczego właśnie Ego od tysiącleci zaprzątało aż tyle uwagi wszystkim, którzy kładli podwaliny pod wszelkiego rodzaju filozofie i religie, mające zająć w życiu człowieka sztucznie opróżnione miejsce po naturalnej łączności z Bogiem, Źródłem wiedzy i poznania jakim On jest?

Tak na marginesie, tak zwana religia oraz filozofia to także sztuczny twór powstały po okresie odstępstwa. Zarówno religie jak i filozofie mają za zadanie kreować świat na obraz i podobieństwo wyobrażeń upadłego człowieka, który uległ fikcji odłączenia od Boga, i na miejsce Wiedzy pochodzącej z Boskiego Źródła Prawdy, musi stworzyć sobie własne zasady tłumaczące mu świat w którym żyje oraz warunki jakim pozornie podlega.

Człowiek wolny, czyli ten jakim był on przed „upadkiem” i wtłoczeniem go w siatkę matriksu, zakłamującego i przesłaniającego rzeczywisty Świat Stworzenia, nie potrzebował ani religii ani filozofii, ani czegokolwiek innego, co jest tworem tej fałszywej rzeczywistości, ponieważ od zawsze i po wieczność miał nierozerwalną łączność z Bogiem, zezwalającą zarówno na nieustające poznawanie Go, jak i czerpania z Jego Źródła wszelką wiedzę i moc, przynależną Człowiekowi jako Dziecku Bożemu.

Jak już sobie wyjaśniliśmy, Ego nie jest naturalnym elementem składowym naszej ziemskiej Istoty, lecz jest czymś w rodzaju syntetycznego bytu zainstalowanego w nas dla kontroli i zarządzania nami w konstrukcji matriksu.

Jakakolwiek praca z Ego nie ma żadnego sensu jeżeli faktycznie pragniemy naszego wyzwolenia oraz powrotu do Świadomości bycia Dzieckiem Bożym, czerpiącym w pełni z łączności z Bogiem. To co powinniśmy robić, dążąc do swego oswobodzenia, to konsekwentne ujawnianie manipulacyjnego wpływu Ego na nasze postępowanie, myślenie i sposób życia oraz odcinanie możliwości dalszej manipulacji i kontroli, by ostatecznie pozbyć się Ego definitywnie, przywracając naturalny stan naszej Istocie.

Dlatego wszystko co robisz, każda twoja praktyka jaką prowadzisz na twojej drodze odzyskiwania Świadomości ( Przebudzenia ) w Źródle, musi pochodzić wyłącznie z Ducha a nie z twojej pracy z Ego. W przeciwnym razie marnujesz swój cenny czas i zwodzisz samego siebie.

Tam gdzie prowadzi cię twój Duch, niezależnie od tego jak pozornie trudną wydawałaby się droga, zawsze osiągniesz swój cel a twoja praktyka przyniesie wspaniałe i trwałe owoce. Natomiast tam, gdzie wiedziony jesteś przez jakąkolwiek manifestację twojego własnego lub cudzego Ego, na końcu drogi zawsze czeka rozczarowanie i fiasko, mimo początkowych fajerwerków sukcesu i pozornego zwycięstwa.

Tak długo jak jesteś pod zarządem Ego tak długo będziesz manipulowany, okłamywany, wykorzystywany, zwodzony na miliony sposobów i ostatecznie doprowadzony do przegranej, ku własnej rozpaczy i cierpieniu, jakimi karmił się od tak dawna matriks. Jednak gdy odważysz się wyłączyć dostęp do twej Istoty wszystkiemu temu co czyni z tobą Ego, w jednej chwili staniesz na ścieżce do wolności oraz przywróceniu swej człowieczej istocie godności jaką jest bycie Dzieckiem i Częścią Boga.

Możesz tego dokonać. Masz taką moc.


Rita Blackwood

 


 


 






 

Komentarze

  1. Trudny temat ale tekst ogromnie ciekawy. Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy6/27/2023

    Czyli to jednak prawda że mamy wewnętrznego sabotażystę. A dzisiaj tak wielu ludzi wyłazi z siebie żeby się z nim dogadać, zamiast się go pozbyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznaję, że to dla mnie dość trudne i że muszę jeszcze raz czy dwa przeczytać ten tekst ale instynktownie czuję, że to jest prawda. Ja z moim ego mam wyłącznie problemy. Wiele przykrych doświadczeń w życiu miałam właśnie przez ego. Dlatego jestem bardzo zainteresowana tym tematem. Bardzo dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kimberly Kazynsky6/27/2023

    Większość ludzi jest zdominowana przez ego. Jak nie własne to kogoś z najbliższego otoczenie. I coś w tym jest co Pani tu napisała. To nie może być nasze, bo gdyby tak było ego nie byłoby wobec człowieka wrogiem. Niezależnie czy ono popycha człowieka w megalomanię czy skrajną niską samoocenę i tu i tu niszczy człowiekowi życie. A to nic dobrego pod żadnym względem.
    Pozdrawiam i dziękuję za dobre i bardzo ciekawe teksy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Skorpion757/09/2023

    Ego to własnie taki gad wewnątrz nas samych w którym nie ma nic z dziecka bożego. Wiem to na pewno, bo większość życia własnie tego doświadczałem. Jak byłem dzieciakiem to przez całe lata dzieciństwa i młodzieńcze byłem terroryzowany przez ego moich rodziców, którzy obmyślili sobie plan na całe moje życie nawet nie pytając mnie czy ja tego chcę. Miałem być adwokatem, bo wszyscy w rodzinie są adwokatami albo sędziami. Miałem iść na prawo i kropka. Cokolwiek co nie mieściło się w wyobrażeniu rodziców o mnie i moim życiu było źle. Było piętnowane, ośmieszane, pogardzane i udowadniane mi że jestem po prostu idiotą skoro nie chcę tego co oni dla mnie wybrali. Efekt tego był taki,że wyrosłem na chłopaka zbuntowanego i wściekłego na cały świat, który pod tym pręgierzem rodziców wyhodował sam sobie wewnętrznego oprawce, powtarzającego mi w kółko że tylko idąc po trupach nie oglądając się na nic i nikogo wyegzekwuję to co chcę. Efekt? Wyjechałem z prowincjonalnego miast do stolicy, gdzie miałem studiować architekturę ale na studenckich balangach poznałem ludzi, którzy niczego nie studiowali a opływali w kasę i w dziewczynach mogli przebierać jak w koszu ze śliwkami. Spodobało mi się to. Wszedłem w to środowisko. Rzuciłem studia, zacząłem robić kasę. Balangi. Dziewczyny. Wyjazdy za granicę. Szybka kasa a potem szybkie pudło. Koledzy pomogli, wyszedłem. I znów to samo. Kasa, balangi, dziewczyny i znów pudło. Tym razem na dłużej. Za kratami dowiedziałem się że mam dziecko. Najpierw nie chciałem o tym słyszeć. Wypierałem się. Postępowałam naprawdę obrzydliwie. Dziewczyna nie chciała mnie po tym znać. A mnie po jakimś czasie zaczęło gryźć sumienie. Sześć lat później dostałem list z zapytaniem czy poddam się badaniom, bo moja córka jest ciężko chora i potrzebuje przeszczepu. Wahałem się. Bałem się przyznać przed samym sobą, że to jest faktycznie moje dziecko. W końcu jednak zgodziłem się. Okazało się że jest zgodność, że mogę być dawcą jeśli zechcę. Wtedy po raz pierwszy uświadomiłem sobie, że siedzi we mnie coś co każe mi postępować wbrew samemu sobie. Ten głos we mnie mówił mi, żebym się na to wszystko wypiął "bo co cię obchodzi jakiś dzieciak". Przeraziłem się. Postąpiłem chyba po raz pierwszy w życiu wbrew temu co kazało mi robić moje spaczone ego. Zostałem dawcą dla mojej córki. I to była pierwsza rzecz jaką w życiu zrobiłem naprawdę dobrze. Wszystko się udało. Przeszczep się udał. Moja córka żyje, ma się świetnie i wyrasta na piękną mądrą młodą kobietę. Ma dziś niecałe 15 lat. Mamy kontakt. Całkiem niezły. I to ona stała się dla mnie motywacją, żeby się zmienić, żeby pracować nad sobą. Co cały czas robię nieprzerwanie od dziewięciu lat. Odnajduję siebie. Coraz lepiej dogaduję się sam ze sobą. Już nie rządzi mną ego, choć ciągle stara się próbować. Po wyjściu z pudła, nie wróciłem już do dawnego życia. Nie chcę. Żyję inaczej, lepiej i coraz bardziej świadomie. Unikam ludzi z rozbuchanym w którąkolwiek stronę ego. Mam dziś paru mądrych i wartościowych przyjaciół i znajomych i to mi w pełni wystarczy. I wiesz co Rita, jak dziś patrzę na całe moje życie to niczego nie żałuję, nawet pudła, bo doszedłem do wniosku, że bez tych wszystkich doświadczeń nigdy nie otwarłyby mi się oczy i nigdy nie okiełznałbym mego wewnętrznego wroga. Dziś już wiem, że on tam jest. Poznaję go i ciągle uczę się coraz silniej wyrugowywać go z mojego życia. I to jest BARDZO DOBRE.
    Dziękuję Ci za ten blog i wszystko co tu napisałaś. To jest ogromnie ważne a Ty jesteś niezwykłym i mądrym człowiekiem. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dymitr.W.897/09/2023

    Ludzie ego głównie kojarzą z egoistą takim zadufanym w sobie. A tak naprawdę ego to zarówno ludzie zakompleksieni jak i ci zadufani. Ego to prawdziwa potęga w zajeżdżaniu ludzkiej duszy i niedopuszczaniu jej do głosu. I jak tak patrzę to chyba to faktycznie jest czymś obcym w nas ludziach, bo można śmiało powiedzieć że wszystko co źle czynimy robimy przez ego. Jest takie powiedzenie że anioł siedzi na prawym ramieniu człowieka a na lewy ramieniu siedzi diabeł. Ale chyba tak naprawdę to on siedzi w środku nas i udaje element naszej istoty pod płaszczykiem ego.
    Artykuł naprawdę dobry, dający do myślenia i bardzo różny od tych wszędzie oklepanych.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kinga Benek7/10/2023

    Bardzo to wszystko ciekawe. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy7/11/2023

    Super. Wszystko jasno wyłożone. To na prawdę bardzo jest ciekawe. Dziękuję. H.N.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jędrek678/04/2023

    Dziękuję bardzo. To bardzo ciekawy i wart uwagi blog. Tekst super i bardzo ciekawe. Właśnie zasubskrybowałem więc będę wracał. Dziękuję za ogrom pracy. Pozdrawiam z Oslo.

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy8/07/2023

    Czyli ego to ten kawałek diabła w człowieku?

    OdpowiedzUsuń
  11. Tekst bardzo ciekawy ale uśmiechnęłam się trochę "pod wąsem" bo pomyślałam o tych wszystkich "mędrcach duchowych" uczących z mądrymi minami technik pracowania ze swym ego. Skojarzyło mi się to teraz z kolaboracją, bo skoro ego to obcy i niezbyt przyjazny byt zaszczepiony w nas dla nadzoru, to wielu uczyło dotychczas zamiast duchowego wyzwolenia, to kolaborowania ze złem dla "świętego spokoju".

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy9/07/2023

    To ogromnie ciekawe i takie całkowicie inne od tego wszystkiego co powszechnie się ludziom mówi. Przeczytałam ten tekst, jeszcze kilka innych, naprawdę z dużym zainteresowaniem. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  13. Szymon Szymańczyk9/12/2023

    Wielu twierdzi że ego to esencja naszego istnienia. Że bez ego nie bylibyśmy w stanie żyć w materialnym świecie odczuwać go i postrzegać a dusza, że to tylko łącznik pomiędzy jednym a drugim. Wielu naucza, że mamy pracować z ego, nawet są całe kursy na temat tego jak świadomie panować nad ego aby było posłuszne naszej woli. Jakoś tak kojarzy mi się to z okultyzmem i z dawnymi rytuałami gdzie mały człowieczek stojący w kole z pentagramem wywoływał potężne demony wierząc że za pomocą jakiejś formułki będzie w stanie nad nimi panować. Problem w tym że wcześniej czy później ten mały człowieczek dowiadywał się kto faktycznie ma większą moc i nie był to on. Teraz mamy możliwość naocznego obserwowania poczynań osób całkowicie zdominowanych przez ego. Tak zwane "elity" które trzęsą w tej chwili światem samozwańczą próbując przeforsować siebie jako "rasę panów" nad wszystkimi pozostałymi. I chyba tylko ślepcy i kompletni idioci nie widzą i nie rozumieją że ci pełni pych, arogancji i buty totalni egoiści to zło które za wszelką cenę stara się zniszczyć życie, wolność, człowieka na nawet świat. Kto zatem jeszcze dziś nie rozumie że ego to nie esencja naszego "ja" ale wrota przez które wchodzi do materialnego świata i życia niematerialny terrorysta pragnący zdominować a potem zniszczyć wszystko co stworzyła Boska Energia?

    OdpowiedzUsuń
  14. Anonimowy10/11/2023

    Ja przez ego zdobyłem wszystko ale potem, również przez ego, wszystko straciłem. Tak, ego nie jest naszym przyjacielem i staje nam na drodze do prawdziwego szczęścia.

    OdpowiedzUsuń
  15. w człowieku podobno diabeł i anioł siedzą. jak ego to diabeł to gdzie anioł siedzi?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz