Pewna moja znajoma, bardzo starsza pani, mawiała, że ludzi dzieli się na dwa rodzaje: tych którzy starają się zawsze żyć uczciwie oraz tych, którzy istnieją tylko po to, by uprzykrzać życie tym pierwszym. I poniekąd miała rację, bo zwłaszcza w trudnych czasach, obserwujemy prawdziwy wysyp tego rodzaju indywiduów, robiących co tylko się da, żeby upodlić i uprzykrzyć życie każdemu, kto nieopacznie wejdzie im w drogę.
Najprostszym rozwiązaniem problemu, było by omijać takich osobników szerokim łukiem, sęk jednak tkwi w tym, że ludzie tacy zwykle nie afiszują się swoją małością od pierwszej chwili spotkania a wręcz odwrotnie, starają się odgrywać jak najlepsze wrażenie, co sprawia, że dość łatwo można wpaść w ich macki.
Skąd biorą się tacy ludzie? Gdyby powiedzieć, że wynosi się to z domu, był by to stereotyp, bo prawdą jest że w nawet najbardziej moralnej rodzinie, przedkładającej to co dobre nad to co złe, może się pojawić latorośl, będąca kompletnym przeciwieństwem wartości pielęgnowanych w danym rodzie. Co nie znaczy też, że teoria "jakie drzewo taki i owoce", nie ma tu żadnego znaczenia.
Tak czy siak istnieją ludzie, którzy w którymś momencie swojego życia postanawiają wybrać drogę na której nie zamierzają oglądać się na nikogo i nie przestrzegać kompletnie żadnych zasad, jeżeli w ten sposób mogą uzyskać jakiegoś rodzaju korzyść dla samych siebie. Wszelkiego rodzaju egoiści i narcyzi, hipokryci, zawistnicy i zazdrośnicy; ludzie pazerni i obłudni, roszczeniowe pasożyty, wszelcy pozerzy i histerycy, dewoci i ludzie zwyczajnie głupi – wszyscy oni razem tworzą wielką armię „małych ludzi”, dokładnie tych, którzy każdego dnia, tak wielu innym ludziom wnoszę do ich życia własną małość wyłącznie po to, by zranić, skrzywdzić, upokorzyć, zmącić spokój i równowagę, zatruć myśli i życie, i pozbawić wiary w samego siebie oraz własną przyszłość . A często doprowadzić do kompletnej katastrofy tylko po to, by to ich "było na wierzchu".
Zatem jak widać, osobnicy ci potrafią być naprawdę niebezpieczni i czynić potworne zniszczenia w życiu ludzi, których upatrzyli sobie na ofiarę.
W obecnych czasach, doświadczamy prawdziwego zalewu takich ludzi i wydaje się, że jesteśmy wręcz przez nich osaczani. Jednak tego rodzaju obraz widać jedynie wtedy, gdy patrzymy z podobnej perspektywy z jakiej oni postrzegają świat, życie i drugiego człowieka.
A nie jest to jedyna perspektywa, a tym bardziej, nie jest to perspektywa PRAWDZIWA.
Jeśli z jakiegoś powodu nie udało ci się uniknąć jakiegoś rodzaju kontaktu z takimi osobnikami, lub co gorsza, padłeś ofiarą ich knowań, to najważniejsze co musisz wiedzieć to to, że nigdy nie wolno ci ulec ich narracji i uwierzyć, że w starciu z nimi „nie masz żadnych szans”.
Tego rodzaju ludzie, boją się prawdy o samych sobie. Nie potrafią się z nią zmierzyć ani nie potrafią się zmienić, bo ażeby nastąpiła zmiana, człowiek najpierw musi wyrazić na to wolę przed samym sobą, zmierzyć się ze swymi czynami, zadośćuczynić krzywdom a dopiero potem podjąć pracę nad wewnętrzną przemianą. Mali ludzie niemal nigdy tego rodzaju pracy nie wykonują, bo nie poczuwają się do odpowiedzialności za krzywdy i nieszczęścia jakie ich postawa sprowadza na innych. I tak jak nie istnieje paragraf na głupotę, by karać tych, którzy za jej pomocą, wprowadzają zamieszanie, tak samo nie istnieje paragraf na podłość i bezczelność co wcale nie oznacza, że nie istnieje PRAWDA i że ona nie zwycięża.
Wręcz odwrotnie, kiedy stoisz niezachwianie po stronie PRAWDY i ufasz samemu sobie, to nie ma takiej możliwości, abyś nie zwyciężył.
Nigdy nie pozwalaj sączyć w swoje ucho ich jadu ani przyjmować za prawdziwą ich wizję świata. Jeśli to jest tylko możliwe unikaj konaków z nimi. Nie wiąż się z nimi żadnymi umowami a jeśli już tak się stało, najszybciej jak to tylko jest możliwe, rozwiąż je.
Jeśli ktoś krąży wokół ciebie i pomimo pozornej życzliwość, czujesz intuicyjnie, że jest wobec ciebie nieszczery albo wręcz wrogi – natychmiast zakończ taką znajomość i usuń tę postać całkowicie ze swojej przestrzeni.
Wiem, że to niekiedy bywa trudne i wiem, że tacy ludzie bywają zarówno na ważnych urzędach jak i działają całkowicie indywidualnie i anonimowo, ale jeśli zależy ci na własnym bezpieczeństwie i spokoju w życiu, to musisz to zrobić.
To co już wielokrotnie podkreślałam na tym blogu, to fakt, że tak naprawdę każdy sam tworzy swój własny świat w którym żyje, i sam odpowiada za to, kogo i co do niego wpuszcza.
Nieprawdą jest też, że ten całkowicie chory, patologiczny i amoralny świat, który jest nam prezentowany, jest jedyną prawdziwą wersją świata w jakiej możemy żyć. Wbrew pozorom jest naprawdę mnóstwo ludzi, którzy żyją inaczej, wbrew tym wrzaskliwym, paranoicznym i patologicznym tezom, serwowanym wszędzie do koła, jak i wbrew tezie, że „człowiek człowiekowi wilkiem”. Wszystko tak naprawdę zależy od tego, na co kierujesz swoje uszy i ku czemu wznosisz swój wzrok. Zawsze dzieje się tylko to, czemu dajesz wiarę i czym zaprzątasz myśli.
Więc zacznij bacznie pilnować tego w co i komu wierzysz jak i temu, jaką myślą budujesz swój świat a zobaczysz, jak wiele doskonałych zmian to poczyni.
Rita Blackwood

Oj,święta prawda, pani Rito. Mam wrażanie, że w ogóle społeczeństwo nam skarlało moralnie, intelektualnie i psychicznie. Wystarczy popatrzeć na to jak się dziś ludzie żrą i wzajemnie przepuszczają na siebie atak. I to dla kogo? Dla patologicznych kłamców, zdrajców i złodziej jacy przyspawali się do koryta w tym kraju i za nic nie chcę odejść? I gotowi są doprowadzić nas do całkowitej ruiny byle tylko doprowadzić swój plan do końca. Ludzie zdziczeli, sprostaczeli, zidiocieli. Czasem aż trudno mi się nie raz powstrzymać, by nie wygarnąć takiemu jednemu z drugim kim są i co o nich myślę ale zaraz sobie powtarzam, że nie warto bo to beton w dodatku amoralny. Jednak ma pani rację, to wszystko trzeba wreszcie usuwać z naszego życia zanim oni nas całkowicie zadepczą i zaduszą tym bagnem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam najserdeczniej ze stolicy Małopolski.
Wartościowy i ciekawy artykuł, opisujący niestety większość (nie tylko polskiego) społeczeństwa. Ale zamiast ((s)probować) zmieniać innych warto zacząć od zmiany postrzegania świata i samego siebie. To faktycznie działa. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMam taką sąsiadkę, koszmarna baba, wszystkich szpieguje, wszystkich obgaduje, wszędzie próbuje wściubić nos a jak z tego potem wychodzi jakiś dramat to odgrywa pierwszą pokrzywdzoną. W czasie srowida donosiła na sąsiadów, że ludzie bez masek chodzą i "za często" wychodza z domu. W zeszłym roku doniosła na inną sąsiadkę, przesympatyczną starszą panią, że dokarmie bezdomne koty i ptaki, miała przez to jakieś nieprzyjemności i 200 złotych mandatu do zapłacenia. Wcześniej wynajmowało jedno z mieszkań w bloku małżeństwo mieszane polsko-japońskie, to babsko tak potwornie plotkowała o tych ludziach, że w końcu doszły te plotki do nich, no i wybuchła awantura. Oczywiście twierdziła, że to nie ona rozpowszechnia te plotki i że tym ludziom powinno być wstyd, że tak napadają na starą kobietę. Małżeństwo wyprowadziło się zniesmaczone. Jaką to wizytówkę naszego narodu pozostawia w umyśle tego Japończyka. O mnie i o mężu też swego czasu rozpowszechniała niestworzone plotki a najbardziej ją zajmowało z czego żyjemy, bo w jej przekonaniu nic nie robimy, bo "ciągle w domu siedzimy " ( oboje jesteśmy analitykami danych i pracujemy z domu ). Kiedyś nie wytrzymałam i poszłam z nią porozmawiać, tak "od serca". Wytłumaczyłam jej, że jeżeli nie zaprzestanie robić tego co robi, to ostatecznie poniesie za to konsekwencje prawne a to może ją dużo kosztować. Nawet nie wyobraża sobie pani jakiego rodzaju teatrzyk oburzenia i rozpaczy odegrała przede mną ta baba. Jednak nie zrobiło to na mnie wrażenia a ja pozostałam konsekwentna, więc się przestraszyła i dała nam spokój. Czasem myślę, że w takich przypadkach jak to babsko eutanazja miałaby tu swoje uzasadnienie - o ileż lżej byłoby społeczeństwu bez taki "ludzi".
OdpowiedzUsuńCześć Rituś kochana! Wreszcie się doczekałam ale jak zawsze było warto. Jak zawsze świetny tekst i "łyknęłam" go z przyjemnością przy porannej kawusi. Ściskam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, takich ludzi jest dziś ogromnie dużo. Wyłażą zewsząd niczym upiory z kanałow. To obrzydliwi ludzie. Bez hamulców i wstydu. I tak wiele krzywdy wyrządzają swoim postępowaniem. Zawsze staram się unikać jak tylko moge takich indywiduów .
OdpowiedzUsuńStaram się omijać takich właśnie ludzi. Staram się żyć własnym życiem na własnych zasadach. Nie gonię, nie oceniam, nie pożądam. Po prostu żyję tym i na tym się skupiam czego potrzebuje moja własna dusza. I to mi wystarczy. I myślę, że to jest najlepsze rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńA ja tam wierzę w to, że pewnego dnia dożyjemy czasów kiedy wszystko to przeminie i będziemy żyć w pięknym świecie jak z raju ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy ten blog. Dużo takich tematów wartych uwagi. I dobrze nawianych. Chyba zostanę na dłużej, bo to klimaty, które bardzo mi odpowiadają. Pozdrawiam z okolic Bytomia.
OdpowiedzUsuńTakich ludzi bardzo wielu dzisiaj. Niestety. Czasy diabelskie i ludzie z piekła rodem. Od polityki aż po zwykłych szaraków. Jak to przetrzymać? Czasem żyć się już nie chce od tego. Ale jakoś trzeba dalej ciągnąć ten wózek.
OdpowiedzUsuńKłania się Sandomierz
Dziękuję że jesteś Ritusia :* <3
OdpowiedzUsuńStrasznie do dupy jest ten świat i ludzie też. Brak godności, brak honoru, brak refleksji i wstydu. Ludzie dla kasy wszystko zrobią i nie kiwną palcem w obronie kogoś innego. Smutne to.
OdpowiedzUsuńMałość i miałkość to chyba jedyna wizytówka tych czasów. Smuci mnie gdy patrzę na to jak ludzie dziś "żyją" i co "myślą". Ale z drugiej strony sami stworzyliśmy sobie to piekiełko, więc także sami możemy je usunąć. Wystarczy tylko naprawdę zacząć od siebie i chcieć się zmienić. To może czynić prawdziwe cuda. Pozdrawiam Panią Autorkę pięknie z Warszawy.
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę i wszystko się zmieni. Wszystko co złe i ci co temu służą odejdzie a ludzi którzy trwali w Bogu będą wolni.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za to co robisz.
To ważne.
Małość, miałkość, płytota, pozoranctwo, sztuczność, pazerność, wszechobecne prostactwo i bezczelność to ledwie część z tego co przyniosły te obrzydliwe czasy. W ludziach nie ma pokory by nabrać dystansu do samego siebie i by chcieć prawdziwie czegoś się uczyć. Wszyscy odgrywają rolę i kogoś lub coś naśladują, wszyscy są żadni kasy możliwie największej i możliwie najłatwiej zdobytej najlepiej kosztem innych. Wszyscy pozjadali rozumy na każdy możliwy temat - wiedzą wszystko najlepiej o polityce, ekonomii, gospodarce, społeczeństwie, biznesie, inwestycjach, duchowości.., jednym słowem O WSZYSTKIM, z wyjątkiem wiedzy o samym sobie, o tym jak bardzo ludzie skarleli i sprostaczeli, jak podatnym i łatwym materiałem stali się do manipulacji i zaszczepiania głupoty, nienawiści, i przerażenia. I tak straszliwie trudno znaleźć jest dziś PRAWDZIWYCH LUDZI z czystym sercem i umysłem prawdziwie myślącym samodzielnie. Mam wielkie szczęście wraz z moim mężem, że własnie takich ludzi zgromadziliśmy wokoło siebie, jest to garsteczka ale jednocześnie jest ich wystarczająco dużo aby czuć się szczęśliwie i bezpiecznie. 15 lat temu porzuciliśmy Warszawę i "uciekliśmy" w rodzinne strony mojego męża i powiem Pani, że nie wyobrażam sobie dziś powrotu do życia w mieście pośród tego nowoczesnego zdziczenia i obrzydliwej płytoty. Żyjemy w spokoju, we własnym rytmie, robiąc to co chcemy i to co kochamy. I uważam, że nic nie jest w stanie dać człowiekowi więcej szczęścia i otworzyć więcej przestrzeni do poznania siebie i własnego spełnienia.
OdpowiedzUsuńKochana pani Rito, czytam Twojego bloga od wielu lat ( zaczęłam jeszcze twego pierwszego bloga 11 lat temu ) i bardzo się cieszę, że to o czym piszesz wciąż pozostało na najwyższym poziomie i niesie bardzo ważne treści. Nie zmieniaj nigdy tego i nie rezygnuj, bo nawet gdybyś miała pisać tylko dla garstki osób to wciąż warto, bo to jest nam bardzo potrzebne.
Pozdrawiam Panią najserdeczniej i życzę samych błogosławieństw. Z Panem Bogiem kochana Rito!
Właśnie jestem w trakcie rozwodu. Moje małżeństwo od samego początku było nieudane ale trwałam w tym związku bo dość wcześnie urodziło się nasze dziecko. Mój mąż zawsze był egoistyczny, manipulatorski, zaborczy, zachłanny i miał zdolność udawania kogoś kim nie jest gdy było mu to na rękę. Ale dopiero rozwód pokazał jakim małym człowiekiem jest. Nigdy nie pomyślałabym jak jeden człowiek może być podły, bezwzględny i kłamliwy wobec drugiego człowieka, wobec własnych dzieci. Ten rozwód otworzył mi oczy na coś, czego chyba wcześniej nie chciałam widzieć a mianowicie na to, że ogrom ludzi wokoło nas w ogóle nie jest tymi za których się podają i że nie ma w nich zupełnie niczego poza dążnością do podporządkowania sobie innych, by im służyli tego odmawia, pokazują w pełni swoje obrzydliwe i straszliwe oblicze. To przerażające. I na ten moment straszliwie dla mnie smutne.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie że sami mali ludzie dorwali się do władzy. Nawet bardzo mali.
OdpowiedzUsuńLudzie ciągle na coś narzekają ale najczęściej sami są sobie winni. Na początku lat 90-tych wszyscy polecieli zarabiać kaskę i zachwycać się zachodem. Teraz ten zachód przyszedł donas wraz z całym swoim gnojem, tandetą i małością moralną i duchową to teraz ludzi płacz, że tak się nie da żyć. A skąd się to niby wzięło? Wyzbyliśmy się naszych tradycji, przekonań, wiary a nawet narodowości więc skąd to zdziwienie że zalało nas g...o ?
OdpowiedzUsuńOd 8 lat nie oglądam tv, od 5 nie słucham radia. W internecie wybieram tylko te kanały i strony gdzie ludzie nie histeryzują i nie ulegają zbiorowego amoku lecz starają się poznać, zrozumieć i samodzielnie wyrobić sobie stosunek do tego co nas obecnie otacza. Wyrzuciłem też ze swego życia rozmaitych "przyjaciół i znajomych" którzy jedyne co wnosili do mojego życia to własne pasożytnictwo i oczekiwania. I przysięgam, że czuję się dziś szczęśliwy i wolny i żyję tak, jak naprawdę chcę i tylko z tymi których na prawdę pragnę w moim życiu i mojej przestrzeni. Polecam każdemu, kto ma już po kokardy współczesnego gnoju i chce żyć normalnie i w spokoju.
OdpowiedzUsuńSergiusz W.
W małym świecie żyją mali ludzie. Trudno spodziewać się czegokolwiek innego a tak patologicznym środowisku jak współczesny świat.
OdpowiedzUsuń