Inżynieria społeczna, choć nie pod taką nazwą, była znana od kiedy istnieje cywilizacja człowieka. Od zamierzchłych czasów, aż do chwili współczesnej, zawsze znajdywały się takie grupki, dla których podporządkowanie i zniewolenie reszty społeczności było priorytetem równorzędnym z posiadaniem władzy. I dawniej i dziś, ową brudną robotę wykonywano z ukrycia i przy użyciu innych, którzy bezkrytycznie oraz bez żadnych skrupułów gotowi byli zawsze i we wszystkim służyć w zamian za jakiś większy ochłap z pańskiego stołu.
Mijały wieki, upadały całe królestwa i cywilizacje a na ich miejsce przychodziły kolejne, ale jedno co przez wszystkie te wieki się nie zmieniło, to podatność jednych na stawanie się ofiarą oraz pęd drugich do przejmowania totalnej kontroli i władzy nad tymi pierwszymi.
Ludzkość wydaje się zupełnie nie uczyć na własnych błędach i dramatycznej historii, a idiotokracja czuje się dziś równie świetnie jak, w tak zwanych, wiekach ciemnych. A patrząc na współczesność to wręcz rzuca się wyraźnie w oczy, iż głupota w pewnych kręgach społeczeństwa stała się dziś powodem do dumy i pożądanym atrybutem dla zrobienia kariery.
Tak dawniej jak i dziś, nie brakuje zastępów rozmaitych indywiduów, gotowych utopić przysłowiową babcię w kropli wody, byle udowodnić swoim mentorom, iż doskonale nadają się do roli nadzorcy i poganiacza ludzkości, w zamian za jakiś cieplutki stołeczek i troszkę kaski na „drobne” wydatki. Bez mrugnięcia okiem i grama wstydu, stają się twarzami i rękoma nawet najbardziej nikczemnych procesów, byle stanąć wysoko w hierarchii i otrzymać zapewnienie bezkarności i przynależności do „elity”.
Wszelkie zło jakie zachodzi na Ziemi nie jest żadnym dopustem bożym, spadającym z czarnej chmury wiszącej nad nami, lecz jest owocem ogólnego otępienia i bezwolności zwykłych ludzi, którzy popadli w hipnozę zależności od „panów” tego świata. Jeżeli doświadczasz zła i cierpienia nie czyniąc nic aby się przed nim obronić, jesteś współwiny losu, który staje się twoim udziałem. Stajesz w tym samym szeregu w którym stoi ten, kto pragnie cię skrzywdzić. Wiem, że to niewygodna prawda ale dopóki się z nią nie zmierzysz, nie masz szansy na rzeczywiste wyzwolenie i na bycie prawdziwie sobą zamiast „programem” realizującym cudze pragnienia i obsesje.
Człowiek to jednocześnie istota społeczna i indywidualność. Potrzebujemy innych ludzi dla wymiany uczuć, myśli i doświadczeń – dzielenia się tym, kim jesteśmy. Ale jednocześnie, jesteśmy indywidualnością mogącą się prawdziwie rozwijać wyłącznie wtedy, gdy idziemy własną drogą, podejmujemy własne świadome decyzje oraz myślimy samodzielnie, analizując zebrane dane i wyciągając właściwe wnioski zgodne z prawdą i doświadczeniem. Gdy wyzbywamy się tego wszystkiego na rzecz „równania do większości” sami sobie zakładamy kajdany na nogi i powróz na szyję, stając się jedynie częścią masy, której zadaniem nie jest Życie a jedynie żywienie tak zwanego systemu. Współczesne technologie pomogły doprowadzić do takiego stanu, umysły milionów ludzi na całym świecie, którzy często za własną, choć nieświadomą do końca, zgodą oddali własną indywidualność w zamian za „luksus” nieponoszenia odpowiedzialności za własne istnienie, przerzucone na ręce tych, którzy zapewnili, że wiedzą lepiej co jest dla nich najlepsze. Zamiast życia dano ludziom „zabawki” od których uzależniono ich niczym narkomana od dragów. Zamiast miłości dano ludziom pęd za zaspokojeniem seksualnym; zamiast bliskości i przyjaźni dano ludziom „kontakty” na mediach społecznościowych i nieustanne poszukiwanie tam poklasku i zainteresowania pośród osób, których nigdy nie poznają i których, w większości, tak naprawdę nic nie obchodzą. Zamiast rzetelnej wiedzy i informacji otrzymujesz niekończący się jazgot z mediów, które nie istnieją po to, aby o czymkolwiek rzetelni poinformować ale wyłącznie po to, aby utrzymywać twój stan niewiedzy, chaosu i zalęknienia. Na każdym kroku, każdego dnia w każdej godzinie, 365 dni w roku człowiek jest bombardowany zmasowanym atakiem pseudo informacji, pseudo wiedzy i urojonych, fikcyjnych pragnień, potrzeb, obaw, zmartwień i zagrożeń, generowanych w sposób sztuczny i nieprzerwany, abyś tylko nie zaczął samodzielnie myśleć i nie miał czasu dostrzec, że funkcjonujesz w ciasnym więzieniu w którym niczym w klatce z wampirami wysysany jest z ciebie czas twego życia, energia i twoja uwaga.
To nie jest przypadek, że świat współczesny właśnie tak wygląda jak jeden wielki lunapark dla obłąkanych. Zawsze tak było i nadal tak jest, że wszystko co próbuje istnieć wbrew naturalnemu prawu, prędzej czy później musi upaść i zginąć. Symptomami zbliżającego się finału zawsze było zdziczenie obyczajów, powszechna głupota, obłęd nienawiści i agresji, wszechobecne kłamstwo i obłuda, brak hierarchii wartości i tolerancja dla cudzej krzywdy, pazerność, buta i pycha, wszechobecna amoralność i walący się system, który miał być „wieczny i doskonały”.
Oczywiście można to wszystko wypierać, wmawiając sobie, że to nie prawda lub jedynie, że to przejściowe trudności; albo zamknąć się w jakiejś bańce osobistych wyobrażeń i urojeń, wierząc, że wszystko to zniknie, gdy tylko zamkniemy oczy. Jednak taka postawa to tylko kolejny sposób na kompletnie nic nie zrobienie dla samego siebie, by wyjść w całości z tego obłędy i odzyskać wolność oraz samego siebie.
Tak samo jak od początków cywilizacji istniał system dążący do zniewolenia człowieka, tak samo od zawsze istnieje część ludzkości, która nigdy owemu systemowi nie uległa. Tak kiedyś jak i dziś, istnieją ludzie prawdziwie świadomi, pozostający wierni Prawdzie i Prawom z niej wynikającym. To oni chronią prawdę o tym, kim w istocie jesteśmy i po co rodzimy się do życia w materii. I to dzięki nim, pomimo niezliczonych zawieruch człowieczej historii, nigdy nie udało się dokonać definitywnego zniszczenia człowieka, choć tak wiele razy, ścierano z powierzchni Ziemi całe cywilizacje.
Naszym przeznaczeniem wcale nie jest wojna i zagłada. Naszym przeznaczeniem jest wzrost i doskonalenie. Kluczem do tego jest Świadomość. Ale nie ta sprzedawana przez tabuny „oświeconych” z internetu lecz ta pochodząca z głębi twojej własnej duszy. Żeby się obudzić najpierw trzeba ci zrozumieć, że wszystkie narzędzia i wszystkie odpowiedzi nosisz głęboko w samym sobie. To twoja prawdziwa Jaźń jest jedynym prawdziwym przewodnikiem i jedynym wiarygodnym autorytetem za którym powinieneś podążać. Gdy to odkryjesz i gdy to zrozumiesz, kraty opadną a twoje więzy przestaną istnieć...
Rita Blackwood
Super tekst! Bardzo dziękuję Rito!
OdpowiedzUsuńNo chyba nie da się tego lepiej ująć co teraz dzieje się z ludźmi. Ja już dawno od tego się odciąłem i żyję po swojemu i w zgodzie z sobą ale wiem też że dla wielu jest to coś nie do przeskoczenia.
OdpowiedzUsuńJakieś 10 lat temu przestałam oglądać zupełnie tv, bo nie mogłam już słuchać tych lejących się stamtąd bredni. Przerzuciłam się tylko na sieć. Gdy zaczęła się kończyć srajdemia nagle internet zaczął gadać niemal kropka w kropkę jak tv, tedy zrozumiałam, że to wszystko to jeden wielki bullshit i dopiero wtedy tak naprawdę mi się otworzyły oczy. To prawda, co piszesz i wiem to na pewno z osobistych obserwacji i doświadczenia choć wiem też, że gdybyś to samo powiedziała mi 15 lat temu to narysowałabym kółko na czole i nawet nie chciałabym słuchać tego co mówisz. Sama często jestem zaskoczona gdy widzę jak ogromną drogę przebyłam i jak bardzo zmienił się mój punkt widzenia.
OdpowiedzUsuńSilę pozdrowienia ze Starego Sącza !
Myślę, że ludzie to już nie mają za bardzo czasu na jakieś większe zmiany na lepsze. Większość ma wywalone na wszystko i to się raczej nie zmieni, no chyba jak w brzuchu zacznie burczeć, banki zamkną dostęp do kasy a po ulicach zaczną się pętać tabuny uśmiechniętych inżynierów. Ale wtedy to już będzie po ptokach.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że ciągle za mało porusza się ten temat, tym bardziej dziękuję za ten doskonały wpis.
OdpowiedzUsuńMam taką ciocię, kobieta cierpiąca na kilka poważnych chorób, lat 75, żyjąca z bardzo małej emerytury i bardzo doświadczona przez życie, otóż ta kobieta mogła by chyba zabić i iść na barykady w obronie swojej ukochanej partii której kibicuje ślepo i zawzięcie całkowicie odporna na jakiekolwiek argumenty. Dla mnie zawsze było niepojęte to dlaczego człowiek, który tyle w życiu doświadczył i ogólnie w każdym innym aspekcie jest naprawdę wspaniałą osobą potrafi w jednej chwili zamienić się w "mr. Hydea" gdy tylko ktoś wspomni cokolwiek nie tak o ulubionej partii cioci. Dla mnie to jest ucieleśnienie umysłowego getta.
OdpowiedzUsuńJa nie wierzę już w naprawę ludzkości. Uważam że ludzie doszli do takiego stanu w którym wszystko musi się po prostu zresetować. Ludzie stali się ograniczeni umysłowo i skrajnie podzieleni. Przyspawani do cudzych poglądów i propagowanych teorii. Organ nieużywany zanika i większości ludzi zanikło samodzielne myślenie i łaknienie wiedzy i prawdy. Niezależnie od tego jak wiele i jak długo garstka mądrych ludzi będzie sygnalizować powrót do źródła, czyli uczenia się od nowa samodzielnego gromadzenia wiedzy, weryfikacji i analizy by ostatecznie wyciągać samodzielnie wnioski, to z tego nic nie będzie, bo ogół ludzkości w ogóle tego nie potrzebuje. Ludzie wolą funkcjonować jak automaty a odpowiedzialność za własne życie zrzucać na innych.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to jest nieodwracalne. Całe dziesięciolecia prania ludziom mózgów na tysiące sposobów zrobiło swoje i teraz większość ludzi nie jest nawet zdolna do samodzielnego myślenia i wyciągania samodzielnych wniosków. Ludzie są zamknięci w ciasnych klatka zarówno fizycznie jak i mentalnie. I w takim społeczeństwie nie jest mile widziany nikt, kto się wyłamuję z tej ogólnoświatowej tępoty. Nie wierzę, żeby powszechnie ludzie oprzytomnieli i nauczyli się znowu tego, że to właśnie samodzielne myślenie czyni z nas ludzi, bez tego stajemy się tylko jakimiś biorobotami, którymi zarządza ten, kto poczuł się nagle "mądrzejszy".
OdpowiedzUsuń