ZDROWO I PIĘKNIE

Od jakiegoś czasu część Czytelników Ze Skarbnicy Duszy sugerowała mi, żeby na blogu pojawiły się artykuły dotyczące zdrowia, pochodzącego z natury. Szczerze mówiąc nie do końca jestem przekonana, czy faktycznie takie artykuły powinny się pojawić akurat na tym blogu, z prostej przyczyny, iż blogów poświęconych zdrowiu i urodzie, opartych na ziołolecznictwie i innych naturalnych metodach, jest naprawdę sporo. Jednak ten temat ciągle powraca w mailach od Was, więc uznałam, że chyba coś w tym jest i może faktycznie warto także takim tematom poświecić tutaj trochę miejsca.

Zawsze byłam zwolenniczką, i wielką miłośniczką, natury. Nikt nigdy nie musiał mnie przekonywać do wyższości produktów w stu procentach naturalnych nad tymi pochodzącymi z masowej produkcji - syntetycznymi i przeładowanymi chemikaliami. Zioła oraz wszelkie naturalne preparaty, towarzyszą mi przez całe życia i szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie niekorzystania z tej cudownej naturalnej skarbnicy dóbr wszelakich. Dlatego będzie mi miło podzielić się z Wami moimi doświadczeniami w tym temacie.

Wszystkie artykuły poświęcone właśnie tematyce natury, znajdziecie na moim blogu w zakładce „etykiety” pod nazwą „zdrowo i pięknie”, więc z czasem, jak będzie ich już więcej, wystarczy wejść we wspomnianą zakładkę i wybrać odpowiedni tytuł.

Artykuły które będą powstawać pod zbiorczym hasłem „zdrowo i pięknie” będą w oparciu o moją osobistą wiedzę i doświadczenie. Tak samo zresztą jak wszelkie inne teksty, jakie czytasz na moim blogu. Nie znajdziecie tu zatem powielonych z innych blogów czy książek rzeczy, lecz wyłącznie to, co sama osobiście przetestowałam i stosuję, okazjonalnie lub stale, i z osobistego doświadczenia wiem, że jest to dobre, skuteczne i warte uwagi.

Myślę, że tyle wystarczy w drodze wprowadzenia do nowej tematyki pojawiającej się na blogu. A teraz wypada przejść do tematu głównego.

Właśnie dobiega końca przedwiośnie i wchodzimy prawdziwie w czas odradzania się przyrody do pełni życia po zimowym spoczynku. A wiosna, także dla nas, może być wspaniałym czasem odradzenia po zimowych trudach i przeciążeniach organizmu, by wraz z pierwszymi cieplejszymi promieniami słońca, rozkwitnąć pięknie niczym pąki kwiatów i świeżych listków wokoło.

Wiosna to idealny moment na oczyszczanie naszego organizmu i odżywienie go witaminami i mikroelementami, których zużyliśmy bardzo dużo w trudnym okresie zimowych chłodów. Jednym z najlepszych sposobów dla uzupełnienia owych braków, a jednocześnie usunięcia z organizmu nagromadzonych toksyn i złogów jelitowych są … kiszonki !

Szczerze mówiąc, osobiście uwielbiam kiszonki i tak naprawdę mogłabym je jeść na okrągło. I bardzo ubolewam, iż współcześnie niemal całkowicie zniknęły one ze sklepów a nawet w „warzywniakach” i na bazarach niezwykle rzadko można je dostać. Niestety to co tam jeszcze jest, zwykle jest to kiszona kapusta i ogórki, tak naprawdę niewiele ma już wspólnego z prawdziwymi kiszonkami a często, jest to po prostu trucizną, produkowaną na masową skalę w zalewach naszprycowanych chemią a do tego, wszystko zamknięte w plastikowych wiadrach lub foliowych workach, które także oddają cześć własnych chemikaliów do znajdujących się w nich produktów „żywnościowych”. Fuj! 

Jeśli więc chcesz mieć prawdziwe kiszonki i cieszyć się ich cudownymi właściwościami i smakiem to masz tylko dwie opcje: musisz nauczyć się je robić samodzielnie, co zresztą jest szalenie proste, albo znaleźć uczciwego i solidnego producenta, i regularnie się u niego zaopatrywać. Ja jeszcze pamiętam czasy kiedy tego rodzaju produkty można było bez najmniejszego problemu kopić dosłownie w każdym „zieleniaku” lub na bazarze. Ale dziś, niestety, nie jest to już ani takie łatwe ani … tanie. Bo ekologiczne, robione zgodnie ze sztuka kiszonki, są dziś dość drogie i ta cena może być w obecnych czasach barierą dla wielu osób.

Dlatego warto jest, wzorem naszych Mam i Babć, nauczyć się przygotowywać kiszonki samodzielnie i zawsze mieć je pod ręką. A kisić możemy niemal wszystko. Nie tylko sztandarową kapustę i ogórki, ale także wiele innych warzyw jak buraki, marchew, seler, szpinak, jarmuż, itd., a nawet owoce jak chociażby gruszki, jabłka czy maliny!

Co dają nam kiszonki poza super smakiem? 

To gigantyczna bomba witaminowa i mineralna; oczyszczają ze zbędnych produktów przemiany materii, toksyn, złogów jelitowych; rozpuszczają cysty, uśmiercają pasożyty jelitowe; odżywiają i odmładzają organizm, skórę, włosy i paznokcie; poprawiają ostrość widzenia ( soki z kiszonych buraków, marchwi, czerwonej kapusty, jagody kamczackiej ); przeciwdziałają anemii i awitaminozie; chronią przed szkorbutem, który w dzisiejszych czasach znów powraca niemal z tą samą siłą, co w minionych wiekach; normalizują zaburzenia łaknienia; czyszczą nerki i wątrobę z kamieni i piasku; odkwaszają organizm; pomagają lepiej zasypiać, więc są ogromnie pomocne także dla ludzi cierpiących na bezsenność; wspomagają pamięć, podnoszą odporność na stres a nawet wiele z nich dostarcza do organizmu endorfiny odpowiadające za dobry nastrój! Czyż to nie jest prawdziwy eliksir życia?!

Oczywiście kiszonki warto jest spożywać przez cały rok ale najsilniej są nam potrzebne właśnie na przednówku i wiosną, by odzyskać pełnię sił i równowagę po zimie. Jeżeli więc pragniesz oczyścić swój organizm z toksyn i niechcianych lokatorów w przewodzie pokarmowym, idealne do tego celu są soki z kiszonej kapusty lub ogórków. Lecz pamiętaj, że jeśli masz jakieś choroby związane z tarczycą to stosuj sok z kapusty kiszonej ostrożnie, obserwując reakcję twojej tarczycy. Jeśli twoja tarczyca zacznie reagować uciskiem albo powiększy się, odstaw na jakiś czas sok z kapusty a potem stosuj go w mniejszej ilość, ponieważ chorująca tarczyca nie lubi kapusty w żadnej formie podobnie jak na przykład fasoli czy bardzo osolonych potraw.

Jeżeli nie cierpisz na marskość wątroby lub ostrą kamicę nerkową, to spokojnie możesz korzystać z dobrodziejstw soku z kiszonego buraka, który doskonale wyczyści zarówno wątrobę jak i nerki z wszelkich złogów, piasku , toksyn i pasożytów, jednocześnie cudownie odżywiając i odmładzając cały twój organizm. W podobny sposób działa także sok z kiszonych jabłek, który pomaga, między innymi, wyprowadzić bezboleśnie kamienie z woreczka żółciowego.

Oczywiście trzeba pamiętać, że pijąc soki z kiszonek nie można przekraczać rozsądnej dziennej normy ich spożycia, ponieważ tak jak we wszystkim, przesada szkodzi. Nie próbuj więc wypić od razu litr czy więcej soku z kiszonek naraz, bo skończy się to naprawdę bardzo nieprzyjemną i bardzo gwałtowną biegunką. A przecież nie o to tu chodzi, żeby ryzykować odwodnienie lecz o to, aby bezpiecznie i skutecznie oczyścić organizm jednocześnie silnie go odżywiając. Zatem najlepiej jest pić pół, maksymalnie litr, soku z kiszonek, rozłożony na porcje przez cały dzień. Oczywiście powinni tego przestrzegać zwłaszcza ci, którzy dotychczas nie pili tego rodzaju soków i ich organizm jeszcze nie jest do nich przyzwyczajony. Dlatego jeśli nie chcesz spędzić całego dnia na toalecie, przynajmniej na początku, przestrzegaj dziennej normy spożycia soków z kiszonek.

Innym cudownym napojem jaki mamy od natury jest Oskoła czyli Sok z Brzozy. Pozyskiwana sezonowo, właśnie na wiosnę, od zdrowych, co najmniej piętnastoletnich drzew, rosnących w miejscach z dala od dróg, miast i przemysłu. Można go pozyskiwać samodzielnie, jeśli oczywiście masz dostęp do zdrowych drzew rosnących w bezpiecznym miejscu, albo kupić gotowy. Nie kupujcie jednak Oskoły ze sklepów, gdyż nie ma ona żadnych wartości odżywczych i leczniczych. Często jest rozcieńczana wodą, dodawane są do niej inne soki i słodziki, i nigdy nie jest to oskoła świeżo pozyskiwana lecz stojąca w magazynach producenta nie wiadomo jak długi czas. Jeżeli chcecie kupić naprawdę dobrej jakości sok, pozyskiwany zgodnie ze sztuką, zdrowy, pełnowartościowy i bezpieczny, to szukajcie małych producentów, posiadający ten produkt wyłącznie sezonowo i sprzedający go nie w wielkich sklepach lecz na własnym terenie, lokalnie. Często można go u nich zamówić przez internet, więc jeśli wpiszecie do przeglądarki hasło „producenci oskoły ( lub soku z brzozy )” to na pewno kogoś takiego znajdziecie.

Jakie są właściwości Oskoły dla naszego zdrowia? Ogromne! Poza wielką skutecznością oczyszczania, nie tylko przewodu pokarmowego ale całego organizmu z toksyn, doskonale też pomaga w prawidłowym krążeniu krwi i pracy serca, wspiera ogólną odporność, zwiększa wytrzymałość fizyczną (wskazana jest zatem dla ludzi ciężko fizycznie pracujących) poprawia przemianę materii, usprawnia pracę mózgu, poprawia jakość snu, podwyższa odporność na stres, wyprowadza nadmiar zalegającej w organizmie wody ( zatem także ma wpływa na zmniejszenie wagi ciała oraz uwalnia od wszelkich obrzęków ), usprawnia pracę nerek, rozpuszczając i wyprowadzając kamienie i piasek. ( Jednak ludzie z przewlekłą kamicą nerkową powinni używać jej ostrożnie i w mniejszej ilości. Niektórzy wręcz nie mogą w ogóle jej stosować, ponieważ odczuwają zbyt silny dyskomfort i bóle nerek ). Poprawia trawienie i zmniejsza łaknienie na słodycze. Jest ogromną bombą witaminowo-mineralną, więc powinny ja pic także dzieci dla zdrowego wzrostu i rozwoju.

Jak pozyskać samodzielnie Sok z Brzozy? Niezwykle prosto! Jeżeli masz dostęp do zdrowych, w odpowiednim wieku i rosnących w bezpiecznym środowisku Brzóz to zaopatrz się w następujące przedmioty: zamykany pojemnik o pojemności 5 litrów ( może być butelka po wodzie mineralnej ze szczelną zakrętką – choć ja osobiście nie znoszę plastików i preferuję naczynia szklane lub ceramiczne ), 20-30 centymetrowy kawałek szlauchu o średnicy 10-14 mm oraz wiertło do wiertarki dokładnie tego samego rozmiaru co szlauch, odpowiedni kawałek mocnego sznurka do przywiązania pojemnika na oskołę i najlepiej coś co będzie rodzajem stojaka podpierający twój pojemnik ( np.: duży kamień, mocny karton czy po prostu kilka deszczułek zbitych w prosty krzyżak ). Następnie przewiercasz centralnie na wylot zakrętkę pojemnika wiertłem w rozmiarze szlauchu, który masz zamiar użyć, potem wybierasz odpowiednie drzewo i na wysokości 50-80cm nad ziemią, tym samym wiertłem co poprzednio nawiercasz ostrożnie, pod lekkim skosem, otwór maksymalnie głęboki na 2-2.5 cm, wsuwasz weń końcówkę szlauchu a drugą w zakrętkę pojemnika i zakręcasz pojemnik. Już od tego momentu zaczyna ściekać do wiszącego pojemnika Oskoła. Żeby pojemnik niespadła pod ciężarem płynu, dla bezpieczeństwa przywiąż go do drzewa sznurkiem a od spodu oprzyj na stabilnej podporze. Upewnij się czy otwór wokół szlauchu jest szczelny i nie ma szpar przez które mógłby wpaść kurz albo owady. Jeśli są szpary to możesz je po prostu uszczelnić zwykłym plastrem. I teraz bardzo ważne: z jednego drzewa nie powinno pobierać się więcej niż maksymalnie pięć litrów Oskoły, by nie osłabiać drzewa i nie spowalniać jego procesów życiowych. Po zakończeniu pobierania soku z brzozy należy wyjąć szlauch z otworu i zaczopować go kołeczkiem tej samej wielkości najlepiej z gałązki brzozowej albo po prosu zalepić szczelnie gliną, by do otworu nie dostały się szkodniki i żeby drzewo nie roniło skoku zanim w sposób naturalny zasklepi ranę. Pojemnik pięciolitrowy zwykle wypełnia się w półtorej do dwóch dób od chwili założenia go na drzewo, więc maksymalnie po dwóch dniach powinniśmy sprawdzić poziom napełnienia i jeśli jest pełny, odinstalować go i zabezpieczyć drzewo w sposób opisany powyżej. Pamiętaj także, że Oskołę pobiera się wyłącznie w czasie przebudzenie wiosennego drzew, czyli między połową marca do końca kwietnie a potem pozostawia się drzewo w spokoju aż do kolejnej wiosny! Nadmierna eksploatacja drzewa doprowadzi do osłabienia a następnie do jego śmierci. A tego na pewno nie chcemy.

Naturalny sok z brzozy ma smaczny, delikatnie gorzkawo-kwaskowaty smak. Jest przezroczysty, o lekko kremowym do beżowego odcieniu. Jeśli nieco „drewniany” smak Oskoły nie do końca ci odpowiada, możesz go dosmaczyć sokiem z cytryny, pigwy albo wiśni jednak nie przesadzaj z ilością soku dodatkowego, bo przecież chcesz przede wszystkim skorzystać z doskonałych wartości soku z brzozy. Dlatego 3-4 łyżki stołowe innego soku dla smaku na litr Oskoły będzie w pełni wystarczające.

Daj znać w komentarzu czy taka forma artykułów, poświęconych wszelkim dobrom pochodzącym z natury Ci się podoba. I zachęcam do picia cennych soków nie tylko na wiosnę!


Rita Blackwood

 


 





 

Komentarze

  1. Ciotka Mania Gra Na Mandolinie3/29/2023

    Ale fajny artykuł! Od razu mi się dzieciństwo przypomniało - mój dziadek zbierał oskołę. Miał cały lasek pięknych brzóz i co roku brało od nich po parę litrów z każdej soku. Błogosławił tym drzewom i dziękował im za każdym razem za dar. Dodawał do oskoły trochę miodu z własnej pasieki i taki cud piliśmy dopóki zapas się nie skończył. Wszystkie dzieciaki były po tym zdrowe, wesołe i świetnie rośliśmy. Mam wysoką odporność do dziś choć od tamtych czasów minęło już pół wieku. Super że dziś ludzie zaczynają się znów garnąć do natury. Po to najlepsze co możemy dostać.
    Dzięki Ci Rituś Kochana za kolejne wspaniałe teksty i za nowy temat na blogu. Ciekawa jestem już kolejnych ;) Jak zwykle ściskam Cię bardzo serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Ja Ciebie też ściskam serdecznie, "Ciotko" :)

      Usuń
  2. Madzia983/29/2023

    Może to głupie pytanie, jeśli tak to przepraszam, ale jak się robi zalewę do kiszenia ogórków??? Jestem młodą mężatką i dopiero wszystkiego się uczę a bardzo mnie pociąga kuchnia naturalna bez chemii. Będę wdzięczna za odpowiedź. Z góry dziękuję i pozdrawiam z Poznania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madzia98, nie ma głupich pytań :) Proszę bardzo, zalewa do kiszenia ogórków: 5 dag soli kamiennej na 1 litr wody. 1 litr zalewy wystarczy na 3-4 nieduże słoiki ogórków. Zalewa musi pokryć ogórki - włożone pionowo do słoika - na 2-2.5 cm. Wlewasz ją gorącą do słoików i bardzo mocno zakręcasz. Nigdy nie używaj soli jodowanej ze sklepu, bo jest pełna szkodliwych chemikaliów. Zawsze używaj ( nie tylko do kiszenia ale w ogóle ) soli kamiennej kłodawskiej albo bocheńskiej. Są szare lub lekko różowe, w bardzo grubych grudkach, które możesz zmielić w młynku do soli. Kupisz ją w dobrej jakości sklepach z naturalnymi produktami spożywczymi. Mam nadzieję, że Twoje kiszone ogórki wyjdą świetnie. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. Madzia983/29/2023

      Serdecznie dziękuję, Pani Rito! 😍 💐 💕

      Usuń
  3. Anonimowy3/29/2023

    Mniam, przeczytałem i od razu zachciało mi się zjeść surówki z kiszonek! Moja mama robiła takie niemal do każdego obiadu. Do dziś je bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To prawda, teraz po sklepach w ogóle nie ma dobrych kiszonek tylko jakaś ohyda w plastikach. U nas na Śląsku można czasem dostać dobre kiszonki na bazarach od lokalnych rolników ale o to coraz rzadziej. Ja kiszę sama co roku na zapas do następnego sezonu i wyjadamy to w rodzinie od jesieni do kolejnej jesieni. Ale jak kto w bloku mieszka to gdzie przechowywać. My robimy po staremu, w solidnych drewnianych beczkach. Z tego pyszności wychodzą aż radość bierze chrupać. Dobrze że pani o tym napisała. Niech ludzie uczą się co jest dobre zdrowe i od natury a ie od fabryki pochodzi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy3/30/2023

    Pychota. Uwielbiam buraczki! Zwłaszcza jarzynkę albo ze smażoną cebulką. Ale soczek też jest super.

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy4/05/2023

    Bardzo fajny tekst, na prawdę. Ale ja to bym jednak wolała, żeby Pani dalej o duchowości i życiu pisała, bo te Pani wpisy dodają tak wiele siły, motywują do myślenia i działania i wcale zbyt wiele takich wartościowych blogów w tym temacie nie ma. Bardzo cenię ten blog i chciałabym, żeby było w nim jak najwięcej o duchu. Dla mnie to bardzo ważne, bo wciąż jestem w procesie budzenia się i zawdzięczam to własnie Pani kochana Rito.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pychota. Podpisuję się pod wszystkim obiema rękoma!

    OdpowiedzUsuń
  8. Rito kochana, kiedy będzie coś nowego z tej serii?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz