MODA NA OIKOFOBA

Oikofobia to neologizm stworzony przez brytyjskiego myśliciela Rogera Scrutona, dla określenia zaburzenia znanego już na długo przedtem, objawiającego się niechęcią, odrazą aż po głęboką nienawiść, do własnego narodu, rodziny i tradycji. 

Istnieje patologiczna odmiana oikofobii, której źródłem jest głęboka nienawiść i pogarda do własnej kultury narodowej, wspólnoty cywilizacyjnej, rodziny i ojczyzny połączonej z wyobcowaniem i niezadomowieniem, lękami i frustracjami. Duży wpływ na tego rodzaju postawę ma tu zeświecczenie społeczeństwa oraz narastająca pogarda dla tradycji; bunt młodzieży oraz odrzucenie autorytetów moralnych i etycznych, niekierunkowany na działania o charakterze inżynierii społecznej. Oikofobia szerzy się w środowiskach lewicowych i liberalnych, których celem jest stworzenie inkluzywnego, wielokulturowego społeczeństwa, pozbawionego tradycji i moralnych wzorców za jedyny fundament stawiających hasła w rodzaju „tam moja ojczyzna gdzie jest mi wygodnie”. Postawy oikofobiczne obserwowano już w okresie oświecenia w środowiskach liberalnych myślicieli, dążących do sekularyzacji społeczeństwa i próby zburzenia fundamentów „starego świata”. Osoby oikofobiczne często twierdzą, że ich postawy są obroną przed ksenofobią, jednak bez precyzyjnego określenie sensu i aspektu zarzutów, oraz walką z seksizmem, rasizmem, homofobią czy antysemityzmem. Oprócz jednak krzykliwej i agresywnej negacji uznanych ogólnie wartości oraz nawoływań do anarchicznych zachowań, osoby o zapędach oikofobicznych nie przedstawiają żadnych realnych wartości na których można by zbudować jakąkolwiek trwałą i silną społeczność, zdolną przetrwać próbę czasu. 

W przeszłości oikofobia była charakterystycznym wyróżnikiem i dowodem na głęboki kryzys tożsamości w fazie dekadencji euroamerykańskiej cywilizacji zachodniej. Takim samym wskaźnikiem upadku cywilizacyjnego jest do dziś. Jako remedium dla oikofobii wskazuje się powrót do korzeni realistycznej metafizyki, antropologii aż do klasycznej cywilizacji chrześcijańskiej. 

Oikofobia jest skrajnym przeciwieństwem ojkofilii rozumianej jako umiłowanie rodzinnego domu, ojczyzny i wszystkiego co nasze. W Polsce zachowania oikofobiczne zaczęły wyraźnie i gwałtownie narastać, mniej więcej, od okresu dziesięciu lat, kiedy to różnego rodzaju organizacje, ślinie powiązane ze współczesnymi środowiskami lewicowymi, o niejasnym finansowaniu, zaczęły szerzyć, głównie w środowiskach młodzieżowych, tezy jakoby bezkrytyczna i totalna akceptacja hedonistycznej postawy obywatela świata była jedynym słusznym sposobem do osiągnięcia pełni wolności i zaspokajania własnych potrzeb. Natomiast jakiekolwiek przywiązanie do miejsca swego pochodzenia, tradycji, rodziny i ojczyzny to przejaw nienowoczesności i powód do wstydu. Ta tendencja jest rozprzestrzeniana niezwykle natrętnie i agresywnie nie tylko w naszym kraju lecz również w innych krajach, tak zwanej starej cywilizacji zachodniej. Za jej pomocą forsuje się w środowiskach o skłonnościach lewicowych, akceptację dla praktyk eugenicznych, wyrzeczenia się wolności w zamian za pozorne przywileje oraz gwarancje legalności zachowań dotychczas uznawanych powszechnie za nielegalne lub niemoralne; brak więzi z własnym narodem i rodziną oraz przekonanie, iż jedynym wyznacznikiem ludzkich darzeń jest własne ego a życie sprowadza się jedynie do tu i teraz. Wiele młodych osób przyjmuje tego rodzaju poglądy, nawet jeśli nie akceptuje ich w pełni lub nie rozumie ich źródła, to jednak podąża za nimi nie chcąc odstawać od grupy lub zostać postrzeganym przez nią jako ktoś staroświecki, prowincjonalny i nietolerancyjny. 

Dziś osoby deklarujące poglądy konserwatywne, kierujące się zawołaniem „Bóg, honor i ojczyzna” są postrzegane jako osobnicy niebezpieczni a nawet nazywani nazistami lub terrorystami za których przecież jeszcze niedawno uważano ludzi, mających w pogardzie wszelkie prawa i stanowiący realne, fizyczne zagrożenie dla życia i zdrowia innych. 

Czy takie przenicowanie pojęć i fundamentów społecznych może być trwałe i przynieść jakieś wartości na których można zbudować cokolwiek, co mogłoby przetrwać? 

Jak pokazuje historia jest to bardzo mało prawdopodobne. Dokładnie ujmując, jest to prawdopodobieństwo równe zeru. W historii ludzkości było wiele okresów w których jakieś grupy, lub pojedyncze jednostki, próbowały przewrócić świat do góry nogami i sklecić go na nowo, według swoich szalonych wizji. Jednak zawsze, prędzej czy później, kończyło się to totalnym upadkiem poprzedzonym chaosem, cierpieniem i wojną. Ludzie bez korzeni, tradycji oraz świadomości swojego pochodzenia i osobistej wartości, podobnie jak narody wyrzekające się tych samych fundamentów, nie maja szans na przetrwanie. Jeżeli gardzisz i wstydzisz się tego kim jesteś, skąd pochodzisz i gdzie wzrastałeś to jak możesz liczyć na szacunek kogoś innego, kto czuje się lepszy od ciebie?

Jeżeli odrzucasz wartości w których wzrosłeś a bezkrytycznie przyjmujesz i naśladujesz cudze tradycje jedynie dlatego, iż usłyszałeś, że są lepsze i ważniejsze od twoich, to w jaki sposób chcesz zachować własną wartość i osobowość nieustannie udając kogoś, kim nigdy nie byłeś? 

Mamy szansę zbudować coś ważnego tak długo jak długo rozumiemy, że stajemy się kimś nie poprzez udawanie lecz poprzez bycie sobą i dostrzeganie bogactwa w różnorodności. Nie ma nic złego w miłości do własnego domu, rodziny, tradycji, narodu; nie ma nic złego w dochowywaniu wiary Bogu i składanym obietnicom. Nie ma też nic złego w szacunku do samego siebie i innych. Jeżeli pogardzasz tym wszystkim, dlatego iż ktoś ci powiedział, że tak trzeba, to zastanów się, gdzie znajdziesz swoje miejsce na ziemi, kiedy znudzisz tym, których teraz uważasz za centrum swego świata? Zawsze tak było, i prawdopodobnie zawsze tak będzie jak długo jeszcze istnieje nasz świat, że co jakiś czas pojawiały się jednostki lub grupy próbujące podważyć obowiązujące prawa i zasady za pomocą mniej lub bardziej barbarzyńskich poglądów i czynów. Jednak nic, co nie ma prawdziwie głębokich korzeni umocowanym w trwałym gruncie nie ma szans na przetrwanie i musi przeminąć. Podobnie będzie ze wszystkim tym, co aktualnie obserwujemy a co jest lawiną szaleństwa przewalającego się przez nasz świat i nasze życie. Od nas samych, każdego indywidualnie, zależy to na ile pozwolimy wtargnąć temu bezpośrednio do naszego osobistego świata i umysłu. Musimy zawsze i wszędzie pamiętać, że to my decydujemy o tym kim chcemy być, jak żyć i czemu pozostawać wiernym. Nikomu nie wolno tego zmieniać bez naszej zgody i nikomu nie wolno tego nam narzucać niezależnie od tego, jak bardzo postacie niosące owe treści byłyby przekonane, że tak trzeba i że tego wymaga postęp i nowoczesność. Głupota ma wiele oblicz i zawsze są one niezwykle krzykliwe, nachalne i agresywne. Nie znaczy to jednak, iż mają moc zwyciężania mądrości, prawdy i człowieczeństwa. Warto pozostać im wiernym, bo tylko na takich, prawdziwych, wartościach można budować coś, co będzie warte swojego istnienia.


Rita Blackwood

 


 


 

Komentarze

  1. Ciotka Mania Gra Na Mandolinie1/10/2021

    No proszę, nawet nie wiedziałam, że to się tak nazywa. Cieszę się, że dowiedziałam się czegoś nowego. Dziękuję. Artykuł jak zawsze bardzo dobry!

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy1/10/2021

    Im dalej od 2WŚ tym więcej ludzi wyciera sobie gęby własnym krajem, chrześcijaństwem czy naturalnymi prawami, a najbardziej robią to młodzi pod dyktando zidiociałych i zlewaczałych różnych takich typków telewizyjnych. Oby kiedyś nie musieli się dowiedzieć jak im będzie smakować to o co teraz tak zażarcie walczą, kiedy to już osiągną ale nie będą do niczego już potrzebni swoim panom i mocodawcom. XYZ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wciąż jeszcze mamy szansę zmienić ten stan rzeczy. Musimy tylko zacząć poświęcać dzieciom i młodzieży więcej czasu, rozmawiać z nimi i pomóc im zrozumieć, że prawdziwą wartość człowieka określa się tym co nosi w sobie a nie tym ilu ma "znajomych" na FB. To że młodzież znalazła się tam, gdzie teraz jest intelektualnie i moralnie nie stało się przypadkowo lecz mamy w tym znaczący udział. Pora to sobie uświadomić i przywrócić, lub choćby spróbować przywrócić, naturalny stan.

      Usuń
  3. Anita Ewuś1/10/2021

    Połowa moich znajomych pasuje do tego tekstu jak ulał. Dobrze się dowiedzieć jak to się nazywa. Teraz też rozumiem czemu się z nimi nie dogaduję i dlaczego nawet nie chcę się dogadywać.
    Super tekst.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anita Ewuś, dziękuję za komentarz. Trochę mnie zasmuciło, że masz aż tylu znajomych oikofobów ale podnosi mnie na duchu fakt, że nie podzielasz ich poglądów. I tak trzymaj! :)

      Usuń
  4. Anonimowy1/11/2021

    Niezły tekst. Dobrze wiedzieć, że te wszystkie szury wydzierające się na ulicach mają taką ładną nazwę. A mówiąc poważnie, to przykre, że dzisiejsi ludzie zamiast być dumni z własnego kraju sprzedają go za garść przysłowiowych koralików. Jakie czaszy takie i wzorce...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dodać nic ująć. Dzięki za komentarz. :)

      Usuń
  5. Super! Dowiedziałam się czegoś zupełnie nowego dla mnie. Wielkie dzięki! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy1/11/2021

    Fajny wpis! Podoba mi sie ten blog!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! I zachęcam do dalszych wizyt. :)

      Usuń
  7. Jaromila Dulak1/13/2021

    U nas w Czechach też jest coraz więcej takich ludzi, którym bycia Czechem, Słowakiem czy polakiem przestało wystarczać i mówią o sobie Europejczyk, czyli w mojej ocenie nikt. Ja po trosze jestem i Czeszką i Słowaczką i Polką, bo moi przodkowie pochodzili z tych nacji więc jest we mnie ich krew i tradycja i jestem z tego bardzo dumna. Urodziłam się i wychowałam w Czechach, więc najbardziej czuję się Czeszką ale Polką także, bo wciąż mam rodzinę w Polsce z którą utrzymujemy ciągle ciepłe i bliskie relacje, mam też męża Polaka. Zawsze byłam bardzo dumna z naszej słowiańskiej tradycji, wiary, więzi rodzinnych tak też wychowaliśmy z mężem nasze dzieci. Nie rozumiem dzisiejszych ludzi plujących na własne korzenie i obracających się przeciw własnym przodkom. To głupie, żałosne i bardzo smutne.
    Pozdrowienia z pięknych Moraw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety tendencje oikofobiczne porwały bardzo wielu ludzie z wielu krajów świata. Ma na to wpływ, miedzy innymi, ogromna propaganda medialna, wmawiająca ludziom, że trwanie przy "starych" wartościach to intelektualny zaścianek, gdy tym czasem, wedle nowych przekonań, społeczeństwo nowoczesne powinno przejawiać tak daleką elastyczność moralną, etyczną i intelektualną aż utraci kręgosłup i stanie się w pełni podporządkowane konkretnym ideologiom. Niestety człowiek bez kręgosłupa, zarówno tego fizycznego jak i moralnego, skazany jest na klęskę i śmierć; ze społeczeństwem bez kręgosłupa jest tak samo.
      Serdecznie pozdrawiam. :)

      Usuń
  8. Anonimowy1/13/2021

    Kiedyś ludzie byli dumni ze swego patriotyzmu a dziś młodym się wmawia, że dumnie jest być nikim... Co dobrego, mądrego i cennego może stworzyć takie "społeczeństwo"?
    Smutne to jest wszystko i naprawdę straszne.
    Blog świetny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję za komentarz i pozdrawiam.

      Usuń
  9. Dobrze wiedzieć, ze ojkofobia to zaburzenie dzięki temu mamy świetny wskaźnik tego ilu wariatów nas otacza i nami rządzi. A jak widać świat mamy coraz bardziej chory - głownie na umyśle a nie na ciele.

    OdpowiedzUsuń
  10. Polka całą duszą1/20/2021

    Myślę że ludzie niekochający własnego kraju i nieszanujący rodzimych tradycji po prostu nie zasługują aby go mieć. Człowiek bez korzeni nic nie znaczy i zawsze będzie czyimś popychadłem. Jeśli tacy ludzie chcą właśnie takimi być to ich problem ale wara im ode mnie i od innych, którzy chcą żyć życiem pełnym treści.

    OdpowiedzUsuń
  11. BogusiaWZ1/28/2021

    Co dzień spotykam się z takimi osobami w pracy, aż nie miło słuchać. Wiecznie narzekają jak to im źle w Polsce, jaka Polska jest zacofana i nietolerancyjna, jak mało zarabiają a gdzieś indziej dostaliby wiele więcej, jak ten kraj nie daje im żyć i rozwinąć skrzydeł, i tak w kółko. A większość tych narzekaczy niechętnych własnej ojczyźnie to osoby w wieku 25-35 lat, przychodzący do pracy z dyplomami wyższych uczelni ale kompletnie niczego nieumiejący, wszystkiego trzeba ich uczyć od podstaw i tłumaczyć po wielokroć; mają ogromne wymaganie ale nic albo niewiele do dania z siebie; bez przerwy wrzucają anglicyzmy, kalecząc ojczysty język ale gdy trzeba porozmawiać z prezesami firmy, którzy są szwedami i porozumiewają się z nami po angielsku, to nasi ojkofobiczni malkontenci ledwie coś tam bełkoczą i do tłumaczenia dłuższych i poważniejszych rozmów jesteśmy już potrzebni my, dużo starsi koledzy z pracy. Nie rozumiem co się dziś stało z ludźmi młodymi, dlaczego bardzo niewielu docenia to co ma i kim może być przedkładając materializm i egoizm nad wartości nadrzędne czyniące życie dobrym i pełnym sensu. Mam dwóch synów ( jeden 27 lat drugi 34 lata ), obu wychowywaliśmy tak samo, w tych samych ideałach i z tą samą ilością uczucia; ten starszy ożenił się, ma już dwójkę dzieci, założył własną firmę, która dobrze mu prosperuje nawet w obecnym tragicznym czasie, jest mądrym człowiekiem, dobrym mężem i ojcem i takim samym synem, do tego działa społecznie, pomaga innym ludziom, jego życie jest pełne. Natomiast młodszy syn już od szkoły średniej zaczął przejawiać silny egoizm i megalomanie i tak jest do dziś a dokładnie to poszło już w taką stronę, że nie wiem czy kiedykolwiek to się zmieni na lepsze. Jest zdolny realizować swoje plany za wszelką cenę, po trupach. Wyjechał do USA zaraz po studiach, bo wmówił sobie że tam odniesie sukces i zrobi karierę zawodową; odciął się od rodziny i znajomych, robi bardzo dziwne rzeczy a wszystko to po to, by gonić za mirażami, które miałyby przynieść mu fortunę i szczęście. Nie rozumiem tego. Nie rozumiem dlaczego tak wielu młodych ludzi przecenia wartość kariery i pieniędzy a nierozumie, że gdy wyrzekną się siebie, dla tych wszystkich rzeczy, to stracą dwakroć więcej, niż kiedykolwiek mogliby zyskać.

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy3/17/2021

    Nie wiedziałem że to się tak właśnie nazywa. Dziękuję za ten wpis a blog bardzo mi się podoba. Mietek D.

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimowy3/28/2021

    Piszesz, Pani pisze, bardzo spoko posty. Szkoda że takich blogów jest tak mało. Nara! ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ksenia Maciąg-Dziecina6/08/2021

    Mam dwóch synów, bliźniaków, obaj są wychowywani w duchu patriotycznym, moralnym ( to w zasadzie tradycja naszej rodziny, gdyż liczni nasi przodkowie na przestrzeni wieków brali udział w różnych ruchach wolnościowych i powstaniach ) i obaj chętnie angażują się w rozmaite działania propolskie jednak wśród swoich kolegów z klasy ( szkoła średnia ) są jedynymi, mającymi taką postawę. Reszta tych młodych ludzi sprawia wrażenia nietroszczenia się o nic i wyszydzania wszystkiego co ma realną wartość. Smutne to i zatrważające.

    OdpowiedzUsuń
  15. MatkaPolka3/17/2022

    Mdli mnie jak widzę ostatnio tych matołów o znanych i nieznanych gębach, owijających się w nie swoją flagę i wykrzykujący pewne zawołanie, które kiedyś wywoływało na prawdziwych polakach deszcz zgrozy a dziś jest traktowany niemal jak "dzień dobry". Polska, która tak ogromnie wiele wycierpiała na dużym odcinku swojej historii dziś traktowana jest niemal jak ścierka do wycierania a zamieszkujący ją ludzie są na to ślepi i nie mają w większości honoru ani więzi z własnym narodem i przodkami. Z historią. Z oburzeniem i ze zgrozą patrzę na to co w tej chwili się dzieję. I tak sobie myślę, że ci wszyscy durni ludzie którzy tak chętnie lecą i ulegają tej bezczelnej wręcz manipulacji, najwyraźniej muszą doświadczyć jakiegoś strasznego doświadczenia, który wyrwie ich ze snu skoro ostatnie dwa lata nie zdołały ich jeszcze ocknąć z hipnozy. Mam tylko nadzieję, że tym co tych ludzi ocknie z ich głupoty i snu nie będzie powtórka wydarzeń z lat 1943-1945 tego co działo się na kresach wschodnich ...

    OdpowiedzUsuń
  16. SamaSobiePanią4/19/2022

    Mój Boże, jakie to prawdziwe. Co prawda nie wiedziałam do tej pory, że niechęć do własnego kraju i kultury to ojkofobia ale symptomy od dawna zauważam. Dziś to chyba widać bardziej niż kiedykolwiek. Lżenie naszego kraju gdzie się tylko da przez tak wielu czy choćby te nie nasze flagi wiszące w tylu miejscach w każdym mieście. To chore. To jakiś obłęd, który jest dla mnie nie do zaakceptowania.

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy1/26/2023

    Niestety dziś wielu na to i przez to cierpi. Dobry tekst, sporo sie z niego dowiedziałem nowego. Dziękuję pięknie! 👍❤️

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy6/27/2023

    Bardzo dobry tekst a do tego dowiedziałem się czegoś czego nie wiedziałem. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  19. Maniek7/09/2023

    Wychodzi na to że teraz to co 2-3 Polak to nieszanujący, wstydzący się i nienawidzący własnego kraju oikofob. Za to chętnie zawijający się w cudze flagi i włażący w tyłek każdemu kto mówi cudzoziemską mową. Wstyd i hańba po prosu.

    OdpowiedzUsuń
  20. Pisarek739/07/2023

    O rany jak to pasuje do dzisiejszych czasów. Ile obelżywych i niewdzięcznych typków depcze dziś ziemię swoich przodków to się w głowie nie mieści. Nigdy nie było tak jak teraz. Kiedyś Polacy byli dumnym narodem a dziś większość to jakieś pozbawione korzeni, rozumu i osobowości dziwadła, walące we własne gniazdo za to zachwycone każdym g...em co z zagranicy. Straszne. Moja siostra mówi ciągle że świat zwariował i niestety przyznaję jej rację.

    OdpowiedzUsuń
  21. Co drugi małolat teraz to ma. Dla nich nawet teraz ci co nas tabunem całym najechali są atrakcyjniejsi niż własny naród. W ogóle nic ich nie obchodzi poza ciuchami, lajkami i nie kończącymi się rojeniami o wielkiej sławie i pieniądzach. Czasem wydaje mi się, że to stracone pokolenie o ile my wszyscy nie jesteśmy straceni :(

    OdpowiedzUsuń
  22. Anonimowy12/05/2023

    W naszym kraju niestety wielu to właśnie tacy co do własnego gniazda walą. To boli, bo przecież powinno być inaczej. Ale to chyba też jest znak tych czasów, jeden z bardzo wielu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz