ŻYWICIELE BESTII

Mamy czasy jakie mamy. Wielu ludzi żyje dziś w ciągłym strachu i cierpieniu, bojąc się dosłownie wszystkiego i o wszystko. Lecz jeśli ulegasz/ulegniesz takiej wizji świata i takiej narracji, sam, nawet o tym nie wiedząc, przyczyniasz się do podtrzymywania jej przy życiu. Prawdopodobnie dla niektórych osób ten tekst wyda się ponury i przygnębiający, bo mówi o tym, czego na co dzień wielu nie chce zobaczyć, licząc, że problem zniknie samoistnie jeśli z uporem będzie wypierana jego obecność. Bo przecież dziś łatwiej jest „wypipczeć” jakieś niewygodne słowo w mediach i zamiast niego tworzyć dziwaczne piramidy opisowe, brzmiące jak kompletny bełkot kretyna niezdolnego do wyrażenia własnych myśli, niż zmierzyć się z problemami i mówić stanowcze i głośne „NIE” na panoszącą się wszędzie głupotę, zdziwaczenie, nieuctwo, bezduszność czy podłość i wiele jeszcze więcej... Zło, jakkolwiekby nie udawać, że nas nie dotyczy, nigdy samoistnie nie znika. Dopóki my sami nie podejmiemy decyzji, by usunąć je z naszego życia, dopóty tam będzie, i będzie nas niszczyć.

Obecnie wielu ludzi w najróżniejszych zakątkach tej planety, zajmuje swoją uwagę, śledzeniem poczynań tak zwanej bestii i przepowiadaniem tego, co i w jaki sposób może się jeszcze wydarzyć. Co zaszokuje nas na śmierć, przerazi i zrujnuje nam nasz świat. Pod pojęciem bestii kryje się nienazwany wróg, który wydaje się, że już spacyfikował cały świat i dąży za wszelką cenę do zniszczenia ludzkości, cywilizacji, całej tej planety; wszystkiego czym jesteśmy i dlaczego dotychczas żyliśmy jako ludzie. I to dobrze, iż ludzkość zaczęła otwierać oczy na te tematy, że zaczynają rozumieć i dostrzegać, iż istnieje coś takiego jak zorganizowane zło na świecie. Jednak zapominają, skupiając całą swoją uwagę wyłącznie na rządach, korporacjach, gigantycznych organizacjach trzęsących tym światem, że one wszystkie i postaci na nie się składające, nie urzeczywistniają swych planów własnymi rękoma, bo nie byliby wtedy w stanie ich przeprowadzić, lecz za pomocą setek tysięcy i milionów szeregowych ludzi, wykonujących beznamiętnie, bezkrytycznie i bezmyślnie otrzymywane od swych zwierzchników dyrektywy.

Musisz zrozumieć, że pustynia zawsze zaczyna się od pojedynczego ziarenka piasku. Tak też zło zawsze zaczyna się od pojedynczego człowieka skłonnego do realizowania działań obliczonych na krzywdę, niesprawiedliwość, ból. Na Zło. Po prostu.

Jeśli rozejrzysz się wokoło siebie a nawet odważysz się popatrzeć krytycznie na własne postępowanie i sposób myślenia, pierwsze co zobaczysz to to, że większość ludzi na wszelkie sposoby stara się nie wychodzić przed tak zwany szereg, lub mówiąc kolokwialnie, nie wychyla się. Wolą przymykać oczy na rzeczy z którymi w głębi duszy kompletnie się nie zgadzają, bo boją się reakcji społeczeństwa. Boją się czyjejś uwagi i prawdopodobnego znalezienia się na tak zwanym cenzurowanym. Innym razem unikamy reagowania dla świętego spokoju lub dlatego, że sądzimy, iż pobłażając komuś w jego podłych, tudzież, nikczemnych działaniach, chronimy go, bo jest naszym bliskim, więc liczymy, że on sam, pewnego dnia w jakiejś sytuacji, zrozumie co czyni, zreflektuje się, zadośćuczyni i zechce się zmienić. Niestety, jesteś w błędzie. Nie zechce i nie zmieni się ani niczego nie zadośćuczyni, ponieważ takim ludziom jest zwyczajnie wygodnie tak jak jest a ciebie postrzegają wyłącznie jako cel własnych działań i nic poza tym. Kiedy przymykasz na to oczy i nie chcesz reagować to właśnie ty stajesz się tym ziarenkiem pisku, które tworzy pustynię, ostatecznie pochłaniającą ciebie i innych w pobliżu. Kiedy pobłażasz złu – sam czynisz zło. Kiedy boisz się prawidłowo reagować na zło – sam dostarczasz mu siłę i motywację do coraz większego manifestowania się w świecie, w jakim żyjesz.

Nic i nigdy nie zachodzi samo z siebie. Zawsze jedna rzecz wynika z wcześniejszej. Jeśli więc nie możesz już znieść panoszącego się zła wokół ciebie, to zacznij odbierać mu moc poprzez prawidłowe reagowanie, myślenie i konsekwentne działanie. Jeżeli w swoim życiu masz kogoś, kto bezustannie cię rani, krzywdzi, obraża i czyni niemożliwe do oszacowania szkody w twoim sercu i duszy, to przestań to znosić wmawiając sobie, ze kiedyś to minie, albo że ten ktoś się zmieni. To nieprawda – nie zmieni się. Będzie jeszcze więcej cię krzywdził, jeszcze więcej ranił, jeszcze więcej kłamał i obrażał, im więcej będziesz go chronić, dając w nieskończoność „drugą szansę”. Będzie to robił aż cię zamęczy. Aż staniesz się jego ofiarą na ołtarzu bestii, której służy.

Zamiast żywić bestię, usuń ją ze swego życia. Usuń to konkretne „ziarenko piasku” w twoim kawałku pustynie. A potem przejdź do kolejnych, by ostatecznie pozbyć się całej pustyni. Jeżeli tak zacznie postępować każdy, w swojej osobistej przestrzeni, wypleniając ziarenko po ziarenku zła ze swego życia, zaprzestając usprawiedliwiania zła, tolerowania zła, bania się zła lub łudzenia siebie, że jeżeli nie będziesz się jemu rzucał w oczy to wtedy ono cię niedopadanie; więc jeżeli zaprzestaniesz robić wszystkie te rzeczy, a zaczniesz obstawać przy tym co jest dobre, to bestia zdechnie, niezdolna by się pożywić i mnożyć, i cały ten system zła runie, ponieważ oparty jest wyłącznie na pasożytowaniu na każdym pojedynczym człowieku, stąpającym po tej planecie.

Każda tolerowana przez ciebie „drobna niegodziwość” wobec kogoś innego lub wobec ciebie samego, może przeobrazić się w absolutne piekło odbierające siły, wolę, zdrowie, radość i chęć życia. A to oznacza, że przymykając oczy na coś, stajesz się współtwórcą i żywicielem piekła, które w tej samej chwili dewastuje czyjś świat a zaraz potem może także zdewastować twój.

Dawniej większość ludzi dążyła do tego, by przedstawiać swoim życiem honor i uczciwość - „tak”oznaczało „tak” a „nie” oznaczało „nie”. Opierano życie na uniwersalnych prawach i niezaprzeczalnych wartościach. Przedkładano „być” nad „mieć”. Obecne czasy to arena wszelkiej maści ludzkich dziwadeł i nieudaczników. Prawdziwa parada megalomanów, hedonistów, egoistów, hipochondryków, pospolitych idiotów, leni, nieuków i tchórzów – istot pazernych, zawistnych, oszczerczych, podłych i bezdusznych, goniących po trupach do swoich urojonych celów i pragnień. Zdziwaczałych, zniewieściałych i amoralnych. Wrzeszczących wszędzie dookoła swoje hasło „róbmy co tylko chcemy, bo jutro pomrzemy”.

Moralność?- won! Ideały?- won! Mądrość? - won! Człowieczeństwo? - won! Miłość, wierność, uczciwość? - Won! Won! Won! Wszystko won!Nic poza ślepym i bezrefleksyjnym pędem do samozadowolenia za wszelką cenę i bez oglądania się na konsekwencje. To uszyci na miarę, perfekcyjni żywiciele bestii, zbyt głupi by zrozumieć, że zostali rzuceni na pożarcie i zbyt słabi, by się obronić, gdy już zorientują się w tym, jaka naprawdę jest ich rola. Zarówno w wersji mikro jak i makro, są narzędziami urzeczywistniającymi plan bestii. Nie cofną się przed niczym i wykonają wszystko co jest im kazane, by tylko zaspokoić swoje rojenia w które uwierzyli. Są jak ten głupiec z przysłowia, piłujący gałąź na której siedzi. Gdy zorientują się, że właśnie lecą w dół będzie już za późno... i to nie tylko dla nich. Tak długo jak długo odwracasz od tego oczy albo starasz się to „przeczekać”, tak długo pozwalasz temu rosnąć w siłę, rozwijać się i manifestować. To samo odnosi się do tej większej skali. Jeżeli nieustanie narzekasz na eurokratów, banksterów, rządy.., na kogokolwiek z tej gromadki uzurpującej sobie prawo do zarządzania tobą niczym cegłą w składzie magazynowym, to zaprzestań wszelkich działań za pomocą których, dajesz im wszystkim siłę do istnienia i urzeczywistniania. Przestań funkcjonować w społecznym rytmie schizofrenii pomieszanej z syndromem sztokholmski i przyjmij postawę kategorycznego „nie” wobec wszystkiego, co gwałci twoje prawo do życia, do wolności, do samostanowienia, do kierowania się zgodą z własną duszą, sercem i sumieniem. Przestań głosować w kółko na te same kreatury, kretynów, karierowiczów i pasożytów, mamiących cię „odgrzewanymi kotletami” spichconymi na poczekaniu kłamstwami, dopasowanymi do twoich aktualnych życzeń, byś tylko dał im wiarę i pozwolił im wskoczyć na jakiś „stołek” lub inne „krzesło” z którego będą mogli ci potem powiedzieć „ a taki chuj szanowny wyborco, teraz ja tu rządzę, więc będziesz słuchać!”. Przestań być niczym idiota niezdolny wyciągnąć żadnej nauki z jakiejkolwiek lekcji. Nie rozdawaj wszędzie swego przyzwolenia jedynie dlatego, że tak „ładnie cię proszą” lecz zrozum, że twoja zgoda to potężne narzędzie, które może zmienić wszystko, tak w dobrą jak i w złą stronę.

Nie zmienisz świata wokół siebie zżymając się w sieci lub obrzucając kogoś wyzwiskami. Musisz przypomnieć sobie, że twoje życie nie jest gdzieś na platformach społecznościowych czy informacyjnych, lecz tu i teraz, poza nimi. Póki wertujesz strony na X, facebooku, tik toku czy czymkolwiek innym, robisz dokładnie to, czego od ciebie oczekują – marnujesz czas, zamiast żyć i decydować o samym sobie. Dopóki to właśnie robisz, jesteś niczym innym prócz niewolnikiem, któremu dano złudzenie, że ma jakiś wybór i prawo głosu, że ktoś go słucha i przejmuje się tym, co ma do powiedzenia, schowany za nikiem, awatarem i szklaną szybką twego smartfona, tabletu, laptopa a mimo to, bez rzeczywistej prywatności i anonimowości.

Jeśli żywisz zło, sam tworzysz własnego oprawcę. Naucz się zatem żyć a nie tylko wegetować w pozornym istnieniu. Naucz się mówić „nie”, bo w tej chwili nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak potężną to słowo jest bronią. Naucz się egzekwować szacunek do ciebie i twego prawa do życia. Naucz się obracać twory bestii przeciwko niej samej i ku jej zagładzie. Kiedy to wszystko zrozumiesz, odkryjesz, że jesteś prawdziwą potęgą a w twoim życiu nie ma najmniejszej przestrzeni na przymykanie oczu i tolerowanie zła.

Świat od dawna kręci się w oparciu o nieprawdziwą teorię „pana i sługi”. Nie ma ani jednego ani drugiego. Są wyłącznie ludzie. Dla jednych może będzie to znaczyć „aż” dla innych wyłącznie „tylko”. Nie zmienia to faktu, że nie ma między nami żadnych rzeczywistych różnic ani przywilejów i nikt nie rodzi się do tego, by być „panem” tak jak też nikt nie rodzi się, by być sługą. Tym bardziej nikt nie rodzi się po to, by służyć bestii. To nie nasza rola i nie nasze przeznaczenie.

Jeśli więc chcesz, aby wszystko co reprezentuje sobą bestia, zniknęło z twego życia, to zamiast kulić się przed nią i znosić jej okrucieństwo, rozpocznij demontaż wszelkich jej atrybutów w twoim życiu. Rozpocznij od wstania z kolan, zaprzestania biernej akceptacji wszystkiego, zaprzestania kłamania samemu sobie i zezwalania byś był oszukiwany ... Jednym słowem – zacznij od wyrzucenia ze swojego życia wszystkiego, co tworzy w nim twoje osobiste piekło. A kiedy już tego dokonasz – idź dalej i dołącz do innych, którzy już tak czynią. Wtedy zobaczysz, że bestia zdycha, bez szans na ocalenie i powrót.


Rita Blackwood




 

Komentarze

  1. Dziękuję za kolejne ciekawe teksty. Dobrze, że wciąż dla nas piszesz. Mam pytanie, czy wiesz może dlaczego z Twojego bloga zniknęły subskrypcje? Nie dostaję żadnych powiadomień. I czemu twój blog wyświetla się jakoś tak dziwnie jakby był tylko jeden artykuł i dopiero od trzeciej strony jest normalnie?
    Pozdrawiam Cię Rito serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz